Jak się w Poznaniu nie uda...?
2 czerwca 1990 roku pierwszy raz obradowała pierwsza po wojnie demokratyczna Rada Miasta Poznania.

Rozpoczęło się we wtorek o godz. 9 rano. Sąd musi przeczytać wszystkie zarzuty postawione czterem byłym członkom zarządu spółki, oskarżonym o działanie na szkodę firmy i wyłudzenie towarów. Poszkodowanych jest 600 dostawców z całej Polski. Wyroku możemy się spodziewać 11 czerwca.
Sąd nim rozpoczął ogłaszanie wyroku poinformował, że wyznaczył na to cztery rozprawy. Jak mówiła sędzia Maria Kostecka odczytanie aktu oskarżenia zajęło prokuratorowi dwa dni. Teraz dojdzie do tego rozstrzygnięcie sprawy i uzasadnienie, ale najpierw sąd musi odczytać wszystkie zarzuty.
- Zarzuty w akcje oskarżenia były sformułowane na przeszło stu stronach i ta część z zarzutami musi znaleźć się w wyroku, a wyrok musi być w całości przez sąd odczytany - mówi mecenas Wojciech Wiza.
Nie wszyscy obrońcy przyszli do sądu. Spodziewali się, że potrwa nim dojdzie do rozstrzygnięcia. A wszystko wskazuje na to, że sprawa zakończy się uniewinnieniem. Wniosek o uniewinnienie wszystkich oskarżonych złożyła bowiem, po 10 latach procesu (sic!), prokuratura.
O uniewinnienie wszystkich oskarżonych wnioskują też obrońcy.
Wśród oskarżonych jest były dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu Zdzisław S.
2 czerwca 1990 roku pierwszy raz obradowała pierwsza po wojnie demokratyczna Rada Miasta Poznania.
Rosną szanse na budowę wiaduktu na torami kolejowymi w Nowym Tomyślu.
Fundacja Familijny Poznań wciąż liczy na przedłużenie umowy dotyczącej dzierżawy Rusałki.