Czekający na zabieg 65-letni pacjent mógł w każdej chwili umrzeć. Ze względu na częstoskurcze komorowe i zatrzymywanie krążenia był cały czas podłączony pod aparaturę.
"Sama operacja przebiegła w sposób typowy" - relacjonuje transplantolog z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, Michał Zakliczyński.
Te półtorej godziny transportu śmigłowcem policyjnym dało bardzo duży komfort zespołowi chirurgicznemu. Wszystko odbywało się tak, jak powinno. Zabieg transplantacji serca jest początkiem, oczywiście na wstępnym etapie chodzi o to, żeby to serce, szczególnie prawa komora, w ogóle podjęło pracę i to się udało
- mówi Michał Zakliczyński.
Pacjent przebywa na oddziale intensywnej terapii. "W tej chwili jesteśmy zadowoleni" - mówi profesor Zakliczyński. 65-latek ma szanse na opuszczenie szpitala po 3 lub 4 tygodniach.
Był to 10. przeszczep serca przeprowadzony w tym roku we wrocławskim szpitalu. W naszym województwie takie zabiegi wykonuje Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.
Warto pamiętać, że w Polsce obowiązuje domniemana zgoda na pobranie narządu od zmarłego. Lekarze zwykle pozostawiają jednak decyzję jego rodzinie. Dlatego ważne jest, aby poruszyć ten temat w rozmowie z bliskimi. Osoby, które na pewno nie chcą być po śmierci dawcami, mogą wpisać się do rejestru sprzeciwów centrum koordynacyjnego "Poltransplant".