To dane Światowej Organizacji Zdrowia sprzed 4 lat. Ilu wśród przedwcześnie zmarłych jest poznaniaków? O to zapytał władze miasta radny Andrzej Rataj z Koalicji Obywatelskiej. Miasto nie ma takiej wiedzy - mówi Przemysław Surdyk z Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska UMP.
Identyfikacja zgonów, które ewentualnie można powiązać z zanieczyszczonym powietrzem, i oszacowanie liczby mieszkańców Poznania, którzy mogli umrzeć z powodu chorób wywołanych przez zanieczyszczone powietrze, może być dokonana tylko na podstawie specjalistycznych analiz i ekspertyz, które są dedykowane temu tematowi.
Czy miasto zleci opracowanie takiej analizy? "Trudno powiedzieć" - odpowiada Przemysław Surdyk.
Narodowy Fundusz Zdrowia analizował, czemu w styczniu 2017 roku znacząco wzrosła w kraju liczba zgonów. Było ich prawie o 1/4 więcej niż rok wcześniej o tej samej porze. Jako jedną z przyczyn NFZ podaje średnie stężenie pyłu PM10 na rekordowo wysokim poziomie. Zgodnie z raportem WHO pył PM2,5 zawieszony w powietrzu powoduje w Polsce 44,5 tysiąca przedwczesnych zgonów rocznie.
Tymczasem gdy Politechnika Krakowska zrobiła takie porządne badania dla Krakowa okazało się, że ruch uliczny jako przyczyna smogu w tym mieście występuje na bardzo odległym miejscu...
W przypadku smogu mamy klasyczny przykład tzw. paniki moralnej: hałaśliwa grupka rozdmuchuje problem do niebotycznych rozmiarów po to, by z kieszeni podatnika finansować kosztowne zmiany wedle swego widzimisię. Mają do dyspozycji usłużne media (w Polsce przoduje tu nasze powiatowe wydanie dziennika The Guardian) oraz rozmaitych leninowskich pożytecznych idiotów w osobach celebrytów.
Pozdrawiam serdecznie,