Szef kaliskiej Solidarności Jan Mosiński zwrócił się z apelem do parlamentarzystów, żeby bronili krzyża. - Solidarność szanuje poglądy ateistów, ale nie może się zgodzić na to, żeby narzucali nam swój światopogląd. Sądzę, że polski robotnik nie pozwoli szargać krzyża, pod którym się wielokrotnie gromadził i szukał wsparcia, siły i nadziei - mówi Mosiński.
Apel w obronie krzyża wysłano do Marszałka Sejmu, Senatu i wszystkich klubów parlamentarnych.
Od Redakcji: Redakcja nie jest autorem tego posta. W tym wypadku "Redakcja" to nick internetowego żartownisia.
Mówi to jasno o Zdradzie ,która jest gorsza niż obrona przed czynnikami zewnętrznymi ... .
Dlatego wyrwanie z kontekstu założeń nieskazitelnego czy też świętego życia ,sprawia że za męczeństwem Świętego Męczennika Ks Popiełuszki może chować się nie jeden człek który schował się w sutannę... z niezbyt szlachetnych pobudek
Dlatego też wywyższanie jednego znanego czynnika jakim jest męczeństwo tego księdza ,a pomijanie jego działalności ... zmierza do wykorzystywania jego wizerunku i nieszczęśliwej śmierci ,do niecnych i mrocznych chwytów socjotechnicznych a związanych z karygodnymi zachowaniami osób noszących stroje duchownych ... .
Więc jeszcze raz twierdzę że wyrwanie z kontekstu życia i twórczości ...,a przedewszystkim NIEDOINFORMOWANIE oraz POMIJANIE NAJWAŻNIEJSZYCH DOKONAŃ oraz POMIJANIE CAŁOŚCI DZIAŁALNOŚCI ... nie mówi dobrze o krzewicielach i tych którzy stają za wizerunkiem świętego lub szlachetnego-"szlachetnego" męczennika ...
Psalm 127
Daremny trud bez Boga
Wy jesteście budowlą Bożą (por. 1 Kor 3, 9)
Jeżeli domu Pan nie zbuduje, *
na próżno się trudzą, którzy go wznoszą.
Jeżeli miasta Pan nie strzeże, *
daremnie czuwają straże.
Daremne jest wasze wstawanie przed świtem *
i przesiadywanie do późna w nocy.
Chleb spożywacie zapracowany ciężko, *
a Pan i we śnie darzy swych umiłowanych.
Oto synowie są darem Pańskim, *
a owoc łona nagrodą.
Jak strzały w ręku wojownika, *
tak synowie zrodzeni w młodości.
Szczęśliwy człowiek, *
który nimi napełnił swój kołczan.
Nie zawstydzi się, gdy będzie się spierał *
ze swymi nieprzyjaciółmi w sądzie.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i ........
Np.Cywilizacja łacińska; .... kształtowała się w okresie średniowiecza, a najważniejszym czynnikiem ją tworzącym był Kościół katolicki. Obejmuje ona społeczeństwa Europy zachodniej i środkowej oraz Ameryki, dominuje wszędzie tam, gdzie religią dominującą jest katolicyzm, lub wywodzące się z niego wyznania protestanckie. Jej etyką jest etyka katolicka. Cywilizacja łacińska przejęła attyckie pojęcia prawdy (nauki) i piękna (literatura i sztuka) oraz znaczną część rzymskiego prawa, rozwijając je w duchu chrześcijaństwa. W polityce narzuca rządzącym te same prawa moralne, które obowiązują poddanych ich władzy. Dąży do rozwinięcia jak najsilniejszego samorządu i jak największego wpływu społeczeństwa na państwo. Uznaje dualizm prawa (prawo prywatne i publiczne) i wyższość etyki nad prawem (prawo ma wywodzić się z etyki i podlega ocenie moralnej). W ekonomii najwyżej ceni własność nieruchomą, zwłaszcza ziemską. Jej ideałem w tej dziedzinie jest zapewnienie jak największej liczbie ludzi samodzielności ekonomicznej, tj. posiadania własnego warsztatu pracy, będącego w stanie zapewnić utrzymanie rodzinie. W prawie rodzinnym i małżeńskim uznaje tylko małżeństwo monogamiczne, oraz emancypację rodziny spod władzy rodu.."
i Np. Cywilizacja turańska; ..ukształtowana w starożytności na terenach Wielkiego stepu. Nie rozwinęła trwałych więzi społecznych wyższych niż rodowe, ludność łączy się natomiast w celach wojennych w ordy, które w razie powodzenia mogą przybrać potężne rozmiary, nie są jednak trwałe i rozpadają się wraz ze śmiercią wodza lub jego porażką. Największe ordy utworzyli Hunowie, Turcy i Mongołowie (autor wyróżniał także kultury ojgurską, afgańską i turecką), do tej cywilizacji należą także Rosjanie i Kozacy (turańsko-słowiańskie kultury moskiewska i kozacka). Cała aktywność polityczna w ramach tej cywilizacji ma zdaniem Konecznego charakter wojskowy. Władców nie obowiązuje moralność (stąd Koneczny mówił o indywidualizmie tej cywilizacji). Nie rozwinęła żadnej z nauk, jednak szybko przyswajała sobie wszelkie wynalazki w dziedzinie wojskowości. Uznaje równoprawność monogamii, poligamii i konkubinatu. Pozornie panuje w niej indyferentyzm religijny, jednak często religia była w jej ramach wykorzystywana jako przyczyna wojen, nie miała natomiast nigdy wpływu na moralność publiczną czy stosunki społeczne.
Nie znajdziesz tego w podręcznikach szkolnych.
Gdyż na zwykłą prostą logikę ,to nie będzie się czciło i kochało żyjących ...,lecz umarłych .Mimo że ci umarli mieli więcej do powiedzenia niż żyjący ...
No cóż ,należy się zastanowić do jakich wymiarów będzie pomniejszony kolejny znany święty,i na ile wyrwą z kontekstu cały dorobek takiego wielkiego świętego ...?
Na ten moment i na ten czas to Ks Popiełuszko to taki Ksiądz którego SB-ecy utopili przy tamie na Zalewie Wiślanym .A Papież to niedoszły Polonista który sławił się mowami i Liturgią Słowa -(o ile właściwie to ujmnę...)
Nikt nikogo nie rozlicza i nikt przed nikim nie musi się rozliczać ... .No chyba że jakaś grupa pastwi się nad słabszym by się wyżyć ... .I czy ktoś nakłada na tę grupę ,jakąś karę nawet o charakterze wychowawczym !?.
Religa głosi wyznanie grzechów i ich odpuszczenie dla zbawienia ... i tak w kółko i nieustannie aż do skończenia świata .Gdyż gdyby była walka ze złem ,to żylibyśmy od dawna w sielskim i anielskim świecie ... .
Ale nie o to chodzi ,bo wystarczy posłuchać wywodów duchownych na ten temat ...
Wracam wieczorem i co widzę? Mój wpis usunięto, ale najbardziej negatywną część mojego tekstu (wszak o panującym kościele można mówić dobrze lub wcale), zacytowaną przez niezwykle czujnego igo, pozostawiono. Czyżby słowa:"Dla tego półtora miliona głupków, do którego z przyjemnością należę, kościół nie jest wrogiem...itd" tak ewidentnie naruszyły prawo??? A może druga część, której igo nie zacytował to prawo narusza? Oto ona:
" I niech sobie żyje, skoro jest grupa ludzi, której jest potrzebny. Wiele stworzeń i roślin żyje w doskonałej symbiozie z pasożytami. Nie uważam też, aby coś mi się należało (jak i pewnie większość z tej grupy "głupków"), bo sam się wszystkiego co mi potrzebne dorobiłem". 26.10.2011 godz. 09:57
Czy uniżenie mogę prosić o słowa wyjaśnienia?
A tak na marginesie wielebny igo. Moi współpracownicy, których namówiłem do czytania naszych mądrości, jak i ja sam, uważamy, że to Ty jesteś tym Wielebnym Cenzorem. Zbyt wiele ostrych tekstów (był też wulgaryzm w temacie "parafianie pytają...") uchodzi Tobie na sucho podczas gdy moje - całkiem niewinne - znikają.
Problem polega na tym że ludzie z pod tego samego znaku i ludziom z pod tego znaku ,pozwala się na taką interpretację by byli skuteczni w ogólnych założeniach jakimi są poddaństwo i podporządkowanie się tej samej grupie ,która w własnym porozumieniu skrzyknęła się porozumiewawczo by stworzyć jakiś uniwersalizm (-uniwersalizm dla własnych korzyści ...) .Oto koncepcja twojego spojrzenia na uniwersalizm religijny ... .
Ale osobiście i z doświadczenia mogę ogłosić że co ksiądz czy duchowny katolicki to inna religia ... .Często łączy ich to jedno wspólne i niezmienne jaką jest ostoja którą jest kobieta gotująca a też sprzątająca na Plebanii .Gdyż bez niej czciliby swoje a też odmienne rodzaje jedzenia , a czasem te na jakie trafi się okazja ...
Ale poza tym doświadczenie mi pokazało że pośród przemodlonych młodych uczestniczek przed ołtarze (nie mylić z świętością czy powołaniem) niewiele i niewielu chciało zgłębiać Pismo Święte .Z prostych powodów że to jest nudne ,do tego potrzeba wytężać umysły ,posługiwać się wiedzą ,i wstydzić się że w tradycji tak bardzo modlitewnych rodzin z dziada i pradziada i prapraprababki ..., nikt specjalnie tym się nie parał i nie zapoczątkował takiej tradycji ... .A z tym idzie oczywiście kultura duchownych ...,gdyż jak mawiano że "że z prochu ... ... ...,albo że "daleko jabłko ... ... ..."
Jakoś tak się dziwnie składało Rychu w naszej historii że Polakom powodziło się wtedy gdy byli blisko Boga, czyli inaczej mówiąc nie traktowali KK jak wroga. Gdy tylko Polacy odwracali się od Boga, tracili wiarę , tracili też i niezależność. Może jednak nie do końca jest jak przekonujesz, że Kościół to "pasożyt".
Jeśli pomijamy sedno jakim są przykazania i zasady ...,to pozostaje machanie tymi rekwizytami tylko po to by komuś zrobić krzywdę ,a w tym przypadku należy to nazwać zwykłym grandziarstwem i profanacją religii i wiary ... .Gdyż i bieganie po ulicach z obrazkami świętymi i kawałkami odkrojonymi od nieboszczyków ,nosi znamiona średniowiecznych a przedewszystkim zabobonnych praktyk ,do których scenerii brakuje jeszcze łapanie i palenie czarownic w majestacie prawa -jako atrybut walki ze złem .
No cóż obserwując dzisiejszą rzeczywistość ,to do gron wymierających a niewyedukowanych ludzi -wiernych i oddanych członków wyznawców plebanów i księży zwanych potocznie kościołem .Dołącza spora grupa ludzi (których nazwę New ...)a wcześniej nie mających żadnych związków z kościołem,a nadrabiających stare zaległości ale tylko w rytuałach i obrzędach ...(ALE NIE MYLIĆ Z PRAKTYKOWANIEM gdyż w tym leży sedno życia jako wierzący ...)
Więc hałas i zamęt a związany wątkami symboli religijnych, wymusza sprawdzenie czy strony są wierzącymi i praktykującymi -A WIĘC LUSTRACJI ICH DOTYCHCZASOWEGO ŻYCIA jako przykładni Katolicy czy Chrześcijanie ... .
I proszę tego wątku nie zaprzepaszczać jakimś płomiennym kazaniem nawiązującym do wolności i idei wynikłych z Rewolucji Francuskich a zapisanych w konstytucjach ,Gdyż nie widziałem jako parlamentarzystę duchownego,co mówi jasno o innych zasadach które są nakładane na wszystkich należących do założeń religijnych ... .
Więc jeśli w Sejmie zaczną się debaty o Krzyżu i Religi to oznacza jedno, że jest PASS i brak chęci do rozwiązywania problemów które powinien rozwiązywać Parlament .
(no cóż,po takich układach i powiązaniach ,można domyśleć się że obecnie panująca ekipa rządzi a pozostali to takie odrosty które zasłaniają widoczność i owocu nie dają ).Ewangelicznie to co należy zrobić z odrostami które owocu nie dają?.Spalić ten CHŁAM mari-chłann w ogniu nie ugaszonym ,by winnica dawała owoce słodkie soczyste i potem z nich dobre na wino z najlepszego rocznika .
A no cóż, wiadomo że winnicy się nie chce dawać owoców ,więc obrasta w jakieś śmierdzące żioła ... .
Znowu udajesz, że nie rozumiesz tego co czytasz. 8 lat nie było krzyża i jakoś ŻADEN katolicki poseł (nawet ten idiota, który twierdził, że:" nieważne czy Polska będzie biedna, czy bogata. Ważne, aby była katolicka") przez ten czas nie złożył oficjalnego wniosku, o godne zawieszenie go.... PRAWDA czy NIE panie igo!!!???
Ty piszesz :"ten krzyż zawiesili tam sami funkcjonariusze publiczni-posłowie, jako wolni obywatele suwerennego państwa".Nie dopisałeś, że "zawiesiłi go z pelnym szacunkiem, powagą i dostojeństwem na jaki ten symbol religijny zasługuje". I to by się zgadzało.Ten Symbol zbrodni, tortur, stosów, inkwizycji, pazerności, eksterminacji dziesiątek milionów indian, mordów, obłudy, kłamstw i wszelkich innych nikczemności jakich dopuścili się na przestrzeni 17tu wieków przedstawiciele tej religii, został zawieszony TAK jak na to ZASŁUGIWAŁ i nadal ZASŁUGUJE. Nocą, podstępnie przez pijanych (patrz nagranie) najemników watykańskich.I jeżeli Stwórca istnieje, to jednego z tych kawalarzy pokarał - za bluźnierstwo - złamaniem kończyny. Brawo. Przez te 14 lat istnienia w sejmie był TEN SYMBOL świadkiem specyficznej MIŁOŚCI I SZACUNKU jakim wzajemnie obdarzają się wyznawcy TEJ RELIGII. Idąc tokiem rozumowania tego konstytucjonalisty, to obok tego symbolu śmierci powinny wisieć symbole innych obecnych w Polsce ZAREJESTROWANYCH religii i wyznań, w tym także i półksiężyc. Bo jak chyba wiesz żyje w Polsce ogromna grupa muzułmanów - obywateli polskich - którzy też pewnie głosowali. I o to powinien walczyć Palikot, aby zamknąć japy katolickim oszołomom.
Pierwsze kłamstwo Palikota
Wspomniany wyżej Gustaw Zagrobelsky podkreśla, że skoro demokracja jest w swej istocie ustrojem wymiany opinii, poglądów i przekonań, to z tego powodu każde słowo musi być szczególnie pielęgnowane, musi być prawdziwe - brak precyzji, którego intencją jest oszustwo i kłamstwo, tak często obecne w życiu publicznym, powinien być traktowany "jak najgorsze przestępstwo przeciwko demokracji, gorsze jeszcze niż przemoc, bo ta przynajmniej jest oczywista, nie jest ukrywana". Dokładnie takie "przestępstwo przeciwko demokracji", oczywiście w ujęciu podanym przez Zagrobelskiego, popełnia Janusz Palikot, kiedy argumentuje fałszywie swój pogląd o konieczności zdjęcia krzyża z sali plenarnej Sejmu RP. Nie mam przy tym najmniejszej wątpliwości, że czyni to świadomie, inteligencji mu nie brakuje, a wśród współpracowników ma przecież sztab prawników doskonale znających Konstytucję.
Palikot mówi, po pierwsze, że usunięcia krzyża z Sejmu wymaga zasada świeckości państwa, rozdział państwa od Kościoła zapisany w Konstytucji RP. Otóż niestety Palikot, co raz jeszcze powtórzę, oszukuje w tym zakresie.
Przede wszystkim dlatego, że ów "rozdział" państwa od Kościołów i innych związków wyznaniowych określony został w art. 25 Konstytucji jako "autonomia oraz wzajemna niezależność każdego w swoim zakresie, jak również współdziałanie dla dobra człowieka i dobra wspólnego". Przepis ten wyraźnie wskazuje na separację skoordynowaną, a nie wrogą (jak w PRL, ZSRS czy w innych państwach komunistycznych), separację, w której oba podmioty - państwo i Kościół - są autonomiczne we wzajemnych relacjach wewnętrznych i niezależne w swych stosunkach na zewnątrz. Przestrzeganie konstytucyjnej separacji sprowadza się przede wszystkim do gwarancji wzajemnej nieingerencji państwa i Kościoła w sprawy, które należą do ich odrębnych zakresów działania. Zarówno państwo, jak i Kościoły tworzą swoje odrębne systemy prawa - system prawa państwowego i system prawa kościelnego (kanonicznego), które są od siebie odrębne i wobec siebie niezależne. Działania oparte na normach prawa kanonicznego nie wywołują automatycznie skutków prawnych w prawie państwowym i odwrotnie. Poza tym urzędnik państwowy nie jest jednocześnie hierarchą kościelnym i odwrotnie. Episkopat Polski nie uczestniczy proceduralnie w powoływaniu premiera i podobnie Sejm, Senat, premier ani jakikolwiek inny organ państwowy lub samorządowy nie uczestniczą proceduralnie w mianowaniu arcybiskupów, biskupów czy proboszczów. Czy którakolwiek z tych reguł składających się na "rozdział" państwa od Kościołów i innych związków wyznaniowych jest łamana? Oczywiście, że nie.
Co ma z tym wszystkim wspólnego wreszcie krzyż na ścianie sali plenarnej Sejmu RP? Ano nic, bo przecież nie został tam zawieszony przez przedstawicieli (hierarchów czy kapłanów) żadnego z Kościołów ani też prawo żadnego z Kościołów nie nakazuje (bo przecież nawet nie może, co zostało wykazane) zawieszania symboli religijnych w urzędach państwowych i samorządowych. Ten krzyż zawiesili tam sami funkcjonariusze publiczni - posłowie, jako wolni obywatele suwerennego państwa. Czy mieli do tego prawo? Oczywiście, że tak, bo na tym w istocie polega wolność człowieka. Co na tę wolność się składa? Ano składa się na nią także nieskrępowana niczym możliwość swobodnego wyznawania religii i uzewnętrzniania tej wiary, jej manifestowanie także w życiu publicznym, czyli zadeklarowana w art. 53 Konstytucji wolność sumienia i religii.
Czym jest wolność religijna?
Każdy człowiek ma prawo do postępowania zgodnego z własnym sumieniem, ukształtowanym przecież także przez religię, którą wyznaje, o ile postępowanie to nie jest zakazane prawem powszechnie obowiązującym. Każdy człowiek ma też swobodę wyznawania religii i uzewnętrzniania swojej wiary. I jest to wolność, która nie podlega absolutnie żadnym ograniczeniom. Krótko mówiąc, nie jest zatem tak, że człowiek prywatnie może chodzić do kościoła i się modlić. Ale gdy już wchodzi jako urzędnik czy funkcjonariusz publiczny do urzędu, do Sejmu czy Senatu, to musi porzucić swoje przekonania, porzucić symbole swojej religii w imię... no właśnie, w imię czego? Taki wymóg jawiłby się przecież jako pogwałcenie wolności sumienia i religii.
Neutralność światopoglądowa państwa jako szkodliwy mit
W tym kontekście raz jeszcze należy się odnieść do przepisu art. 25 Konstytucji, tym razem do ust. 2: "Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych, (...) zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym". Jeżeli zatem bezstronność, w myśl Konstytucji, oznacza umożliwienie każdemu wyrażania, uzewnętrzniania jego wiary i przekonań, również w życiu publicznym, to przecież w żadnym wypadku nie może ona oznaczać nakazu ukrywania symboli religijnych, które są wyrazem tej wiary i przekonań. Gdyby tak było, to nie byłaby to w gruncie rzeczy żadna bezstronność, tylko wręcz stronniczość, opowiadanie się po stronie konkretnego światopoglądu, jakim jest przecież ateizm czy agnostycyzm. Czy przypadkiem nie z tym właśnie zaczynamy mieć do czynienia obecnie w Polsce? Czy przypadkiem bój rozpoczęty przez Palikota nie jest właśnie bojem o hegemonię ateizmu i agnostycyzmu, a nie o neutralność światopoglądową państwa?
Państwo to ludzie, to podmioty wolności i praw człowieka i obywatela, w tym m.in. bezwzględnie istniejącej i chronionej wolności religijnej. Stąd neutralność państwa w rozumieniu zakazu uzewnętrzniania wiary i przekonań religijnych przez osoby piastujące urzędy państwowe czy samorządowe, a także zakazu obecności symboli religijnych w życiu i przestrzeni publicznej to szkodliwy mit, który z niezwykłą precyzją, a jednocześnie prostotą obnaża dr Marek Dobrowolski w artykule opublikowanym w pracy zbiorowej pt. "Podstawy regulacji Państwo-Kościół w Rzeczypospolitej Polskiej i Republice Włoskiej" (także w wywiadzie udzielonym "Naszemu Dziennikowi" w ubiegłą sobotę). Autor wskazuje w nim m.in. następujący czytelny przykład: "Szczególnie interesujące wnioski płyną z analizy różnych dyskusji nad umieszczeniem invocatio Dei w aktach o randze konstytucyjnej. Jest to z jednej strony kwestia światopoglądowa w czystej postaci, z drugiej symbol szerszej problematyki dotyczącej zasadności jakiegokolwiek odnoszenia się przez organy władzy publicznej do faktu istnienia Boga, a jeszcze szerzej obecności religii w życiu publicznym. Istnieje całe spektrum indywidualnych (...) postaw wobec problemu istnienia Boga; najbardziej popularne to oczywiście: teizm, deizm, ateizm, agnostycyzm. Formalnie rzecz ujmując, każda z nich jest w pewnym sensie równa, gdyż każda udziela odpowiedzi na pytanie o istnienie Boga. Jak wobec tych postaw mają zachować się organy władzy publicznej? Przy czym w tym miejscu warto powtórzyć, iż nie chodzi o ustalenie, które stanowisko będzie najwłaściwsze (najlepsze), tylko jaka postawa owych organów będzie bezstronna. Najczęstszą odpowiedzią udzielaną w kontekście tak postawionego pytania jest stwierdzenie, że państwo nie powinno w ogóle zajmować się tą kwestią, gdyż Boska egzystencja wymyka się naukowemu poznaniu. Jednak w moim przekonaniu taka postawa wyraża w istocie pogląd agnostyczny; nie wiadomo, czy Bóg istnieje, więc się tym nie zajmujmy. Jeśli takie zdefiniowanie zagadnienia jest trafne, to wskazana postawa nie wyraża stanowiska bezstronnego światopoglądowo, ale angażuje organy władzy publicznej po stronie jednego z wielu istniejących w społeczeństwie światopoglądów. Nieco na marginesie warto zauważyć, że zwolennicy neutralności światopoglądowej zauważają problem możliwości angażowania się państwa po stronie światopoglądu teistycznego oraz ateistycznego, natomiast umyka im możliwość propagowania przez państwo agnostycyzmu".
Kto działa wbrew neutralności, tolerancji i wbrew wolności sumienia i religii?
Na kanwie tych wszystkich rozważań zastanówmy się zatem poważnie nad tym, kto komu właściwie ogranicza wolność sumienia i wyznania i kto tak naprawdę łamie neutralność światopoglądową państwa. Czy tą osobą jest ktoś, kto uzewnętrznia swoje przekonania poprzez umieszczenie krzyża na ścianie urzędu, w którym pracuje - sali plenarnej Sejmu, czy też może jednak tym, kto łamie wolność sumienia i religii drugiego człowieka jest ten, kto żąda, w imię fałszywego mitu neutralności, zdjęcia tego krzyża ze ściany? Czy przypadkiem to właśnie ta druga osoba nie zachowuje się agresywnie i za pomocą fałszywych ideologii nie próbuje wymusić na innych przestrzegania swojego światopoglądu ateistycznego czy agnostycznego?
Poza tym czas wreszcie skończyć z mieszaniem zagadnienia autonomii państwa i Kościołów oraz innych związków wyznaniowych (potocznie nazywanej rozdziałem państwa i Kościoła) z kwestią obecności krzyża w życiu publicznym, która jest przejawem faktycznej wolności religijnej, przysługującej każdemu człowiekowi. W interesie wszystkich, wierzących i niewierzących, leży domaganie się przestrzegania tej wolności. Powinniśmy to rozumieć zwłaszcza my, Polacy, doświadczeni przecież brakiem tej wolności w czasach PRL.
W imię tej wolności obywatele piastujący funkcje publiczne w państwie prawa, bezpośrednio decydujący o treści prawa stanowionego w takim państwie, wyznający jednocześnie określoną wiarę, nie mogą być sztucznie ograniczani w dokonywanych wyborach prawnych i politycznych. Wszak korzystają, na równi z pozostałymi członkami wspólnoty państwowej, z wolności sumienia w każdym obszarze swego działania, w tym również w obszarze działalności publicznej. Autonomia państwa i Kościoła nie polega bowiem na separacji wrogiej, na zepchnięciu Kościoła wraz z jego doktryną niemal do podziemia - a niekiedy można odnieść uzasadnione wrażenie, że właśnie taki kierunek obierają zwolennicy skrajnych (utopijnych) wersji tzw. neutralności światopoglądowej, odmawiając obywatelom wierzącym (cives fideles), piastującym funkcje publiczne, prawa do podejmowania decyzji prawodawczych zgodnych z ich sumieniem i wyznawaną religią, prawa do manifestowania swojego światopoglądu religijnego. Autonomia to wymóg zachowania odrębności i niezależności instytucjonalno-organizacyjnej i prawnej państwa i Kościoła, a nie wymóg eliminacji z życia społecznego i z treści prawa zasad moralnych, m.in. poprzez uciszanie głosu przedstawicieli Kościoła w debacie publicznej czy wyrzucanie z przestrzeni publicznej wszelkich symboli religijnych.
Swoją drogą ciekawe, co myśli Janusz Palikot, kiedy udaje się np. na cmentarz komunalny na Majdanku w Lublinie. Wszak gdy otwiera furtę, to pewnie doznaje wstrząsu - widzi las krzyży, i to w przestrzeni publicznej, na cmentarzu należącym przecież nie do Kościoła, ale do miasta Lublin. Czy i te krzyże nakaże likwidować? A może pójdzie jeszcze dalej swoim tokiem rozumowania - zlikwiduje dni wolne od pracy w święta Bożego Narodzenia?
Druga "ściema" Palikota
Janusz Palikot zapowiedział, że on i jego partyjni towarzysze sami nie będą zdejmować krzyża, ale skierują w tej sprawie wniosek do marszałka Sejmu. I to oczywiście mogą zrobić. Palikot wyjaśnił jednak dalej swoim słuchaczom, że jeśli marszałek nie zrealizuje wniosku, to sprawę skieruje do Trybunału Konstytucyjnego. I tu znów oszukuje, i znów świadomie.
Trybunał Konstytucyjny zajmuje się badaniem zgodności prawa z Konstytucją. W tym celu, na gruncie przepisu art. 188 i 189, bada zgodność ustaw i umów międzynarodowych z Konstytucją, bada zgodność ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, bada zgodność innych przepisów prawa wydawanych przez centralne organy państwowe z ustawami, umowami międzynarodowymi i Konstytucją, bada zgodność z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych, rozpatruje skargi konstytucyjne (na przepisy prawa niższego rzędu), orzeka w sprawach pytań prawnych (kierowanych przez sądy powszechne), a także rozstrzyga spory kompetencyjne pomiędzy centralnymi, konstytucyjnymi organami państwa i w końcu stwierdza także czasową niezdolność prezydenta do sprawowania urzędu. Nic więcej Trybunał robić nie może. Z czym zatem i po co Palikot pójdzie do Trybunału? Oczywiście pójść ze swym wnioskiem, nierozpoznanym lub zlekceważonym przez marszałka Sejmu, do Trybunału może. Ale nikt mu tego wniosku nie przyjmie i nie będzie go rozpatrywał. Dlaczego? Bo Trybunał się tym po prostu nie zajmuje. I kto jak kto, ale poseł na Sejm takie rzeczy powinien wiedzieć. A jeśli nie wie, to niech się zapyta swoich prawników, zamiast oszukiwać społeczeństwo.
Dr Przemysław Czarnek,
konstytucjonalista KUL ....."
"Poza tym co za pomysł oddawać cześć narzędziu zbrodni? Czy Niesiołowski nie obruszy się, gdy nad drzwiami wejściowymi na salę sejmową powiesimy gilotynę, topór lub pal? Pierwszym chrześcijanom do głowy nie przyszło modlić się do krzyża. Ponad to o ile na krzyżu - dla Niesiołowskiego i jemu podobnych, symbolu miłości - umarł sam Jezus, to pod krzyżem i w jego obecności, zmarło setki milionów innych istnień. Bo krzyż, to także symbol zbrodni i nienawisci: inkwizycjii,stosów, polowań na zielarki wiejskie (czarownice), wypraw krzyżowych eksterminacji indian - czyli wszystkich nieprzeliczonych zbrodni Kościoła Rzymskiego, a także pazerności na władzę i mamonę".
No i trudno nie przyznać racji Panu Kotlińskiemu. Prawda?
Sprawdzałem w biurze numerów i Pani odpowiedziała że takiego numeru NIE MA ! .(I tu kolejny absurd że Telekomunikacja nie wie kto podłączony jest do ich sieci !
Czy teraz wyraziłem się zrozumiale ?
A kolejne cyfry tego numeru będę publikował za każdym razem ,kiedy będę otrzymywał głuche telefony ... tym razem z numeru 22 4 itd ... .
Czytaczu jak numer zaczyna się od 22 czy to znaczy, że główne urzędy z Warszawy interesują się Twoją pisaniną? Czy aby fantazja Cię nie poniosła? Musieliby mieć speca od tłumaczenia Twoich tekstów. A chcą redukować etaty.
Początek numeru zaczyna się od 22 ....i tak dalej ...,a jutro wymienię pozostałe cyfry tego czegoś pod którym kryje się przeciągłe określenie "proszę zadzwonić póżniej "
Nie liczcie na to że uda się komuś zamknąć mnie do bagażnika ... .Gdyż pomijając PZPR i tamte czasy w których walczyłem o przeżycie ,oraz Solidarność za której omalże straciłem życie,siły i zdrowie ... .I krucjaty kościoła od którego i którym omalże by mnie zlinczowali za wiarę i wierność ... .To z pomocą Boża umknę kolejnym czyhającym na moje życie ... .Mimo że wielu wydaje się że zamknęli rozdział z męczennikami i oprawcami ... .
A Ty czytaczu przytykasz nos i pewnie chciałbyś mnie zobaczyć w trzech osobach. Wiesz, że jestem ateistą. Wejdź na wp.pl to zobaczych cudownie rozmnożonych takich Rychów i piszących dużo ostrzej niż ja. Przeciwników krzyżowania Polski jest bardzo dużo. Co jest bardzo pocieszające. A ten tapek pisze nieźle, ale robi dużo błędów. Zupełnie jak Ty.
Ja rozumiem że PARYTETY nakazują by faceci przebierali się za niewiasty ... ,ale to urąga zasadom przyzwoitości i starym normom obyczajowym ...
Po takim nagraniu pozostaje tylko niesmak i wstyd. Chyba, że te 90% posłów, zgodnie z Pańską propozycją przegłosuje zmianę konstytucji i będzie wreszcie spokój.
Cokolwiek dochodzę do przekonania że któreś kolejne historyczne zwycięstwo, tym razem z Solidarności,opatrzone jest wygraną zwycięską bitwą dzięki wizerunkowi krzyża ... .Przypominam że ZWYCIĘSTWO 90-lat temu też odbyło się dzięki Duchownemu który szedł z Krzyżem podczas boju z ... itd... .Tak rysowała to propaganda w XX-Leciu Międzywojennym i w tych czasach do niedawna w XX-Leciu Posolidarnościowych Przemian ... .Ten sposób okazał się tak skuteczny że nawet Rzesza zastosowała ten Chrześcijański Znak ,omalże wygrywając Wojnę ... .
Jaka była prawda to wiedzą zainteresowani wtajemniczeni ,którzy ukazali rąbek tej tajemnicy w której tkwi ogrom użytego nowoczesnego sprzętu jakim były i czołgi i samoloty ... .A wobec zwycięstwa Solidarności ,przemycana farba drukarska w puszkach po żywności ,powielacze i inne sprzęty pomocne do propagowania nowych idei i porządku ... okazały się atutem ku zwycięstwu ludzi którzy używali tych zakazanych specyfików ...