Z polsko-ukraińskiej granicy udało się zabrać 320 osób, ale część wysiadła po drodze w Krakowie, w Katowicach, w Opolu i we Wrocławiu.
"Od początku tego konfliktu staramy się pomóc jak tylko możemy" - mówi Prezes Kolei Wielkopolskich Marek Nitkowski.
Przedwczoraj zaistniała taka sytuacja, że jednak spółka PKP Intercity, która jest koordynatorem poprosiła o pomoc, bo uchodźców było tak dużo. Po konsultacji z panem marszałkiem zdecydowaliśmy się na pojechanie na granicę. Te wszystkie działania są koordynowane, aby te osoby nie zostały na peronie, aby te osoby nie zostały bez opieki. My przywozimy na Dworzec Letni i tutaj już odpowiednie służby miasta i województwa się nimi zaopiekują
- mówi Marek Nitkowski.
Do Poznania dotarło ponad 100 osób. Pociąg przyjechał do Poznania mniej więcej 3 godziny przed planem. A to dlatego, że spółki kolejowe potraktowały ten transport priorytetowo i został przepuszczony przed innymi pociągami.
Razem z uchodźcami pociągiem do Poznania przyjechał także pies rasy Husky.