NA ANTENIE: Dwie godziny dla radiowej rodziny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Sprawa wróciła na wokandę

Publikacja: 21.11.2012 g.00:05  Aktualizacja: 21.11.2012 g.00:07
Poznań
Na wokandę Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto wróciła sprawa dziennikarzy Wiadomości Wrzesińskich. Dwa lata temu opisali oni proces przeciwko Hansowi S., oskarżonemu o molestowanie seksualne własnych pracowników.
Sąd ogłasza wyrok - Wojciech Chmielewski
/ Fot. Wojciech Chmielewski

Mimo, że proces był niejawny, sąd udostępnił dziennikarzom akta sprawy. Reporterzy wykorzystali informacje z akt w swoim tekście. Zdaniem prokuratury złamali w ten sposób prawo. według śledzącej proces Doroty Głowackiej z Obserwatorium Wolności Prasy w Polsce Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, "dziennikarze, dostając zgodę sądy na wgląd do akt bez żadnych, dodatkowych zastrzeżeń, mieli prawo te materiały wykorzystać. To na sądzie ciążył obowiązek doprecyzowania zakresu udzielonej zgody". ,

Hans S., bohater kontrowersyjnego artykułu, był honorowym obywatelem Miłosławia w powiecie wrzesińskim i tym dziennikarze tłumaczą podjęcie tematu. Po publikacji Hans S. zrezygnował z honorowego tytułu, ale przeciwko autorom złożył doniesienie do prokuratury.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 1
Bloger Łukasz Kasprowicz 21.11.2012 godz. 23:38
Skoro sąd dał info z akt dziennikarzom, to mógł domniemywać, że ci w związku ze swoim zawodem i służbą społeczeństwu , przekażą info czytelnikom. To ich praca. Ukazanie pedofilstwa wśród lokalnych notabli, usprawiedliwia dziennikarzy. Dziennikarze popełnili błąd powołując się na akta udostępnione przez sąd. Trzeba było napisać, jak dowiadujemy się ze źródeł sądowych.... Dopiero wówczas, w razie draki i ostateczności red nacz ujawnia źródło informacji( choć nie musi, ale nikt nie będzie ginął za takie coś). Wówczas sąd, który ma 2 szare komórki orzeka, że materiał był rzetelny, bo oparł się na prawdziwych dokumentach pochodzących od organów sądowniczych, a więc organów zaufania publicznego. Rzetelność, czyli podstawa dziennikarstwa, została zachowana w stopniu najwyższym. Moim zdaniem to sąd powinien zostać ukarany, że ujawnił dziennikarzom tajemnicę postępowania. Dziennikarze wykonali tylko obowiązek informowania. Spokojnie panowie redaktorzy z Wrześni. Wasz przypadek, podobnie jak mój, stanie w Strasburgu i nasze państwo zapłaci za swoją głupotę, a w szczególności za głupotę swoich urzędników- niedouczonych sędziów i prokuratorów. Urząd gminy nie wykupuje u was ogłoszeń. Macie więc odpowiedź na werdykty. Czyżby ktoś dzwonił wcześniej do sędziego z rejonu? Pozdrawiam i głowa do góra. Prawda sama się obroni. Pozdrawiam. Trzymam kciuki