Mimo, że proces był niejawny, sąd udostępnił dziennikarzom akta sprawy. Reporterzy wykorzystali informacje z akt w swoim tekście. Zdaniem prokuratury złamali w ten sposób prawo. według śledzącej proces Doroty Głowackiej z Obserwatorium Wolności Prasy w Polsce Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, "dziennikarze, dostając zgodę sądy na wgląd do akt bez żadnych, dodatkowych zastrzeżeń, mieli prawo te materiały wykorzystać. To na sądzie ciążył obowiązek doprecyzowania zakresu udzielonej zgody". ,
Hans S., bohater kontrowersyjnego artykułu, był honorowym obywatelem Miłosławia w powiecie wrzesińskim i tym dziennikarze tłumaczą podjęcie tematu. Po publikacji Hans S. zrezygnował z honorowego tytułu, ale przeciwko autorom złożył doniesienie do prokuratury.