Wśród nominowanych i nagrodzonych znalazły się gospodarstwa o bardzo zróżnicowanej wielkości i charakterze produkcji.
Różnorodność to sposób na problemy ekonomiczne w rolnictwie - tłumaczą Kamila i Dariusz Pawlakowie z Brudzewa w powiecie słupeckim.
Musi być różnorodność z tego względu, że jak jest zła sytuacja na rynku zboża, to trzeba się podratować hodowlą, albo warzywami lub burakami cukrowymi
- mówi pan Dariusz.
Pani Kamila podkreśla, że dzielą się pracą w gospodarstwie.
Ja się nie wtrącam do pola, a mąż nie wtrąca się do krów. I tak sobie razem pracujemy. Jest tej pracy dużo, ale my ją już trochę ulepszyliśmy
- mówi pani Kamila.
Ekonomicznie oceniane gospodarstwa radzą sobie powyżej średniej - przyznaje przewodniczący kapituły konkursu profesor Grzegorz Skrzypczak.
Zarówno na poziomie produkcji - jak to nazwałem - pierwotnej, czyli produkcji roślinnej, która później służy do następnego etapu w produkcji zwierzęcej. Ale także decyduje skala produkcji, wielkość stada, wielkość odstawianej masy towarowej. No i zachowania rynkowe - tak bym powiedział
- mówi prof. Skrzypczak.
Jury nagrodziło dziesięć gospodarstw. Do nagrody nominowano dwadzieścia jeden. Największe obejmuje pięćset hektarów, ale zauważono też ogrodników pracujących na mniejszych areałach. Konkurs organizuje samorząd województwa wielkopolskiego.