NA ANTENIE: Majówki ciąg dalszy ...
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Straż miejska i psi problem

Publikacja: 03.10.2012 g.12:20  Aktualizacja: 03.10.2012 g.16:27
Poznań
Bardzo często zdarza nam się krytykować straż miejską czy gminną. Często ta krytyka jest uzasadniona. Bywają jednak przypadki godne pochwały. W podpoznańskim Suchym Lesie straż gminna wyjątkowo sprawnie zajmuje się "psimi problemami". Czy oczekują Państwo zdecydowanych działań służb, straży gminnych i miejskich wobec psów i ich właścicieli?
agresywny pies - Josh Plueger - Wikimedia Commons/CC
/ Fot. Josh Plueger (Wikimedia Commons/CC)

Czy chcą Państwo żeby gminni i miejscy strażnicy zawsze reagowali i bezwzględnie karali właścicieli psów za zabrudzanie ulic, wypuszczanie psów luzem i bez kagańców?

Pies Naszej Słuchaczki, pani Renaty - został złapany błyskawicznie. Strażnicy gminni poradzili więc sobie bardzo sprawnie. Jak to możliwe? - zapytał nasz reporter. "To nasz obowiązek, po prostu wywiązujemy się z zadań, które przed nami się stawia" - odpowiedział Marek Łupiński, zastępca komendanta straży gminnej Suchy Las. Grzegorz Wojtera, wójt gminy Suchy Las podkreśla, że mieszkańcy pozytywnie przyjęli decyzję o czipowaniu psów. To ułatwia pracę straży gminnej i np. ustalanie kto jest właścicielem psa. Straż bardzo sprawnie wyłapuje wałęsające się psy, ale zdaniem wójta ważna jest także zmiana podejścia ludzi, wśród których wielu wykazuje się niedostateczną odpowiedzialnością za zwierzęta.

Marcin Świniarski, ze swarzędzkiego okręgu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przyznaje, że nie wszystkie gminy w Wielkopolsce radzą sobie z wyłapywaniem wałęsających się psów tak dobrze jak Suchy Las. O czym powinni pamiętać strażnicy w momencie wyłapywania psów? O czym powinni pamiętać właściciele?

Wałęsające się psy (bezpańskie albo takie, które uciekły) to poważny problem także w Poznaniu. Straż miejska robi, co może, aby ten problem rozwiązać - zapewnia rzecznik SMMP Przemysław Piwecki. W niewielkim Suchym Lesie straż gminna na własną rękę wyłapuje psy z ulicy. Straż miejska w Poznaniu potrzebuje do tego pomocy specjalistów. W dodatku reakcja na zgłoszenie wałęsającego się psa nie zawsze jest błyskawiczna, co przyznaje sam Piwecki.

Jeśli pies ma wszczepiony czip - ustalenie właściciela trwa kilka minut. Pod warunkiem, że pies nie jest agresywny - w przeciwnym razie trzeba wezwać pracowników schroniska dla zwierząt, którzy są odpowiednio wyszkoleni. Strażnicy mogą ukarać właściciela czworonoga, wałęsającego się po mieście. Kiedy najczęściej wypisywany jest mandat?

Czy strażnicy miejscy powinni bardziej surowo traktować właścicieli psów? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 9
zgnebiony 30.07.2015 godz. 12:06
Mieszkam pod Kornikiem i obok mnie mam sasiadow ktorzy maja dwa psy.ciagle szczekaja od kilku lat nie daja zyc.Moj syn sie uczyc nie moze, cwiczyc na pianinie a
teraz wkiedy moj maz ma urlop to go
codziennie budza rano.dzwonimy ciagle do
strazy miejskiej w Korniku ale oni ani razu

sie nie pojawili.Maja nas w nosie i dziecko
tez.Masakra! Mamy juz tego dosyc.
JEDEN Z TYCH PSOW JEST BARDZO DUZY i KAGANCA TEZ NIE NOSI.ROBI KUPE POD NASZYM WEJSCIEM I JESZCZE TO MUSIMY ZNOSIC.GDZIE TA STRAZ MIEJSKA!!!!!!
Biniu 16.10.2012 godz. 12:04
Szła przez ruchliwe przejscie dla pieszych rodzinka trzyosobowa z pupilem którego dopadła potrzeba.
Pupil zrobił swoje. Na uwagę czy ktoś to sprzatnie, zero reakcji. To nie ich problem.
Co winien pies że ma głupich właścicieli. Dlatego powinni doświadczyć to finansowym klapsem.
Rychu 04.10.2012 godz. 22:36
Dzisiaj jest święto zwierząt.
Czy to znaczy, że to wściekłe bydle, widoczne na zdjęciu, też mam dzisiaj kochać?
Borys 03.10.2012 godz. 17:06
potwierdzam, za takie wykroczenia jak udawanie,iż mój pies nie narobił na trawniku lub chodniku mandat taki żeby zabolał i to potężnie, wszyscy udają,że kochają zwierzęta, chwalą się nimi, a odpowiedzialności ..... zero, rano wyprowadzka na trawnik przed blok, lub przywiązanie przed marketem i to tyle w temacie odpowiedzialności. Karać i tyle to napewno nauczy
turkus 03.10.2012 godz. 14:54
Potwierdzam to co pisze Pani Grażyna. Często jeżdżę rowerem do cioci na wieś (gmina Pobiedziska) i drże za każdym razem bo gonią mnie psy, których się boję. Nikt tego nie kontroluje, a ja za każdym razem zastanawiam się czy przejadę cało... Brak słów...
grażyna 03.10.2012 godz. 13:07
Wałęsające się , niekoniecznie bezpańskie psy są też poważnym problemem na wsi. Mieszkam na terenie gminy Pobiedziska i codziennie obserwuję kiedy przejeżdżających przez naszą piękną wieś rowerzystów zajadle atakują małe psy, gromadnie wałęsające się po wsi.Psy jak najbardziej mające swoich beztroskich, nieodpowiedzialnych właścicieli. Do wsi nie sposób dostać się bezpiecznie pieszo np. z przystanku autobusowego. Ja noszę przy sobie odstraszacz. Kiedyś musiałam nosić pistolet hukowy. Tu żadna gminna straż nie zagląda i nie ma nadziei na zmianę mentalności mieszkańców.
Zbyszek z wyspy 03.10.2012 godz. 13:00
To dziwne, że właściciel psa wstydzi się posprzątać po swoim pupilku, ale nie wstydzi się gdy pupil wypina cztery litery i zostawia twarde i miękkie dowody. U siebie w domu też nie sprząta po nim???
Mandat jak najbardziej, ale do tego sprzątanie całego parku, osiedla czy ulicy z pomarańczową kamizelką ze stosownym napisem.
turist 03.10.2012 godz. 12:55
Zawsze jak jest dyskusja o czymś co trzeba robić to Polacy mają tysiąc wytłumaczeń - mały pies robi małe kupki, nie ma wybiegów, płacę podatek za psa, kupy to nawóz ekologiczny, mój pies nie gryzie, mój pies nie szczeka. Na zachodzie - w krajach, do których "kulturowo" aspirujemy nie ma tego problemu. Nie masz kagańca - dostajesz 200 euro mandatu, albo 200 funtów w Anglii (np.rzucenie śmieci obok kosza). Ale my zawsze mamy wytłumaczenie - no bo, no bo...
Maciek 03.10.2012 godz. 12:32
Trzeba dawać solidne mandaty, które bolą. A do tego człowiek - właściciel psa czy też pieszy przebiegający przez jezdnię na czerwonym - jak ja - ma szansę dostać mandat od straży miejskiej. Ale zamiast patrolować krawężniki strażnicy miejscy siedzą za biurkami i wypełniają kwity.