NA ANTENIE: MI BURRITO SABANERO (2020)/CALEXICO, GABY MORENO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Studia w mieście czy na prowincji?

Publikacja: 09.04.2013 g.12:20  Aktualizacja: 09.04.2013 g.16:24
Poznań
Im mniej studentów - tym trudniejsza walka uczelni o przetrwanie - a więc o studenta. Dlatego młodzi ludzie często mogą studiować w swojej, nawet niewielkiej miejscowości. Na studia nie trzeba już jechać do dużego miasta, ale... czy to dobrze?
Aula PWSZ Konin - PWSZ Konin
/ Fot. (PWSZ Konin)

Zamiejscowy wydział konińskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej 1 września zostanie przeniesiony z Turku do Konina. Jak mówi rektor uczelni Mirosław Pawlak, nie ma innego wyjścia. Wydział z powodu małej liczby chętnych i zbyt małego naboru musiałby zostać zamknięty najpóźniej za rok.

Wydział w Turku kształci 290 studentów, większość to mieszkańcy powiatów  konińskiego i kolskiego. Istniał w Turku od pięciu lat. - To był nietrafiony eksperyment, który od początku przynosił uczelni straty - mówi rektor. W ubiegłym roku uczelnia musiała dopłacić do wydziału w Turku pół miliona złotych.

Samorządy biją się o to, żeby na ich terenie działały wydziały, oddziały czy filie szkół wyższych. Kiedy wiec taka filia jest zamykana - to dla miasta prawdziwa katastrofa.

W Jarocinie można studiować od 8 lat administrację w zamiejscowym wydziale administracji Uniwersytetu Szczecińskiego - studenci mogą spać spokojnie - wydział ma się dobrze. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa Pile także czuje się mocna. Stawia przede wszystkim na kształcenie fachowców w konkretnych zawodach. Pilska uczelnia zainwestowała ostatnio 8 milionów w laboratoria i pracownie dla przyszłych inżynierów zbudowała nowy Instytut Politechniczny. Państwowe Wyższe Szkoły Zawodowe działają prężnie w wielu innych miastach - cieszy się prof Józef Garbarczyk, przewodniczący Kolegium Rektorów Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych w Polsce.

Teraz jest chyba tak, że to uczelniom zależy bardziej na studentach niż studentowi na uczelni. Jedni wybierają studia w swoim małym mieście, inni decydują się na wyjazd do dużego ośrodka uniwersyteckiego, najczęściej stolicy województwa. Według wielu studentów, którzy uczą się w Poznaniu -  w mniejszych miejscowościach nie ma prawdziwego życia studenckiego. Obawiają się też, że w małym miasteczku będzie słabsza uczelnia, albo nie będzie kierunku, na którym chcieliby studiować. Na studia w małej miejscowości zdecydowaliby się jednak niektórzy studenci zarówno z Poznania - twierdzą, że duże miasto im się znudziło; jak i pochodzący z małej wioski - bo, choć zdają sobie sprawę z minusów, stawiają na większy spokój i niższe koszty studiów.

Uniwersytet w Poznaniu, filia lub wydział zamiejscowy w dawnym mieście wojewódzkim, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w w dawnym mieście wojewódzkim - oddziały tych szkół w jeszcze mniejszych miejscowościach... Jak Państwo oceniają takie organizowanie studiów w coraz mniejszych miejscowościach? Co dają małym społecznościom? A może - jak twierdzą niektórzy - zmniejszają prestiż studiów wyższych? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

na zdj. aula PWSZ w Koninie

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 2
cz'ytacz 09.04.2013 godz. 15:47
Zatanawiam się nad tym ,czy STUDIA to taki prestiż?.Czy też STUDIA są, dla zabicia nudy lub dla towarzystwa,żeby było razem o czym pogadać?.Dla mnie STUDIA kojarzą się ,Z URWISEM który na lewo i prawo ,szuka okazji aby się pochwalić (albo być chwalonym) ŻE "ROBI" STUDIA ... .
No Radiowcy w Radiu Merkury ,też robią w studiu ,i się tym nie chwalą ... ,gdyż to słychać ... .

Pozdro dla STUDIA W RADIO MERKURY ... .od cz'ytacza ..
Upierdliwa 09.04.2013 godz. 12:41
Zawsze jest tak, że ilość nie znaczy jakość. Ale też poziom nie zależy od miejscowości, choć dla mnie studiowanie to również sposób życia w gronie studentów, uczestnictwo w kulturze tzw. wyższej. A co do studentów? Dojeżdżam pociągiem do pracy i widzę: student (?) przed obroną chwali się na głos, że nie przeczytał ani jednej ksiażki. O czym to świadczy?! I potem wszyscy wściekają się, że nie mają wspaniałej pracy! A absolwenci renomowanych, zawodowych Politechnik jakoś nie narzekają...Kończyłam studia w póxnym wieku i wiem, ile to wymaga wysiłku, ale widzę że młodzi i ich rodzice) traktują to jak dalsze liceum...