Obchodzą je przede wszystkim Hindusi, ale od paru lat rozprzestrzenia się ono na inne kraje, w tym na Polskę. W sobotnie popołudnie kolorowym proszkiem posypywali się mieszkańcy Konina.
Dla Hindusów Festiwal Kolorów to święto miłości i kolorów wiosny. Można je porównać do polskiego Śmigusa - Dyngusa, bo uczestnicy nie tylko obrzucają się kolorowym proszkiem, ale oblewają też farbami. Podczas tego święta ludzie wzajemnie się odwiedzają i wspólnie bawią.
Okazuje się, że przesłanie Holi w Koninie odczytano trafnie.
- Moim zdaniem jest to łączenie ludzi. Dzięki rzucaniu tych przysłowiowych "głupich" proszków jest bardzo miło, bo nie zawsze jest okazja coś takiego zrobić - mówili uczestnicy zabawy.
O co chodzi w tym święcie? Przede wszystkim, żeby dzieci bawiły się z dorosłymi. Dzieci mają pośmiać się z dorosłych i na odwrót.
Czy istnieje pretekst do zabawy?
- Tak, żeby wyjść na dwór i pobawić się ze znajomymi i nieznajomymi - dodawali świętujący.
Warto pamiętać, że Hindusi, posypując się kolorowym proszkiem, wybaczają sobie błędy z przeszłości i zapominają doznane krzywdy.
Sławomir Zasadzki