Pani Małgorzata dostała wyniki i skierowanie na natychmiastowe podanie kroplówki. Pacjentka poszła do dwóch przychodni gdzie usłyszała to samo - nie mamy tego typu leków. - Nie mam siły chodzić i pytać w innych placówkach - mówi pani Małgorzata. Nefrolog profesor Maria Wanic-Kossowska, która opiekuje się pacjentką dziwi się, że w szpital odesłał ją do przychodni. - Powinien do niej zejść lekarz i natychmiast jej pomóc. To osoba ciężko chora - oburza się.
Pielęgniarka oddziałowa nie chce komentować sprawy. Odsyła do sekretariatu izby przyjęć.
Kierownik izby przyjęć będzie dostępny dopiero w piątek popołudniu. Pani Małgorzacie nie pozostaje więc nic innego jak wrócić do szpitala i domagać się zabiegu.