Powodem jest ekologia, ograniczenie kosztów ponoszonych przez samorząd, ale także lepsza retencja wody - wyjaśnia Natalia Grobelna, koordynator zieleni miejskiej w Lesznie.
Chcielibyśmy, aby poprzez ograniczenie koszenia trawników, pojawiły się samoistne łąki miejskie. Dzięki ograniczeniu koszenia trawników w ciągu dwóch lat zamiast 10 gatunków, które na tych terenach rosną, pojawi się nawet od 30 do 50 gatunków roślin. A więc bioróżnorodność będzie efektem naszych działań. Jest też oszczędność. Z wielokrotnego koszenia przechodzimy do jednego lub dwóch koszeń w określonych miejscach. Tak więc ta częstotliwość koszeń się zmniejszy, w związku z tym wydatki na utrzymanie terenów zielonych będą również mniejsze
- wyjaśnia Natalia Grobelna.
Władze Leszna zwrócą się też z apelem o rzadsze koszenie trawników do innych właścicieli terenów zielonych w mieście - spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.