"Czad powstał w piecu kaflowym lub w kuchence gazowej, na której gotował się obiad" - mówi oficer prasowy Wielkopolskiej Państwowej Straży Pożarnej młodszy brygadier Sławomir Brandt.
"Informacja dotarła od sąsiadki, która w mieszkaniu obok słyszała czujkę tlenku węgla. Strażacy wyważyli drzwi, lekarz który przyjechał na miejsce, niestety stwierdził zgon"
By ustrzec się zaczadzenia trzeba dbać o drożne przewody kominowe. "Tlenek węgla powstaje w wyniku tak zwanego niepełnego spalania" - mówi młodszy brygadier z Wielkopolskiej Straży Pożarnej.
"W tym momencie powstaje bezwonny, bezbarwny i niewyczuwalny gaz - bardzo toksyczny i trujący. Przewozy kominowe i wentylacyjne powinien przynajmniej raz do roku sprawdzać kominiarz. Należy też wietrzyć mieszkanie" - mówi.
Dwie poprzednie ofiary z Wielkopolski to mieszkańcy powiatów czarnkowsko-trzcianeckiego i nowotomyskiego.
-
W całym kraju tragiczny bilans - w tym sezonie grzewczym - to 12 ofiar czadu. A potrzeba niewiele, żeby uratować życie: wystarczy kosztujący niewiele czujnik tlenku węgla.
Kupią Państwo sobie, krewnym, znajomym takie czujniki? A może powinny być one obowiązkowym wyposażeniem domów?
Maciej Kluczka/jc/ada