W Sądzie Apelacyjnym została podpisana ugoda sądowa pomiędzy przedstawicielami Skarbu Państwa i parafii Jana Jerozolimskiego za Murami. Pieniądze na konto parafii mają wpłynąć od końca tego miesiąca. W ramach ugody parafia zrzekła się 12 milionów złotych odsetek.
- W mojej ocenie to rozsądny kompromis. Po długich i trudnych negocjacjach została zawarta ugoda, która jest zgodna z interesem Skarbu Państwa - oświadczył wojewoda wielkopolski. Zbigniew Hoffmann dodał, że wieloletni spór między państwem, a Kościołem można uznać za zakończony. Przedstawiciel prokuratorii generalnej RP Marek Jaślikowski nazwał ugodę sukcesem.
- Zawarcie ugody jest sukcesem negocjacyjnym wojewody wielkopolskiego. Trzeba pamiętać o tym, że suma roszczeń parafii wynosiła prawie 99 milionów złotych. Więc kwota 72 milionów złotych przyznanych ostatecznie parafii jest najniższą możliwą kwotą. Wcześniej np. sąd zasądził w tej sprawie 75 milionów odszkodowania - mówił Jaślikowski. - Ugodę zawiera się, gdy mamy niepewność co do stanu prawnego i tutaj taka niepewność była. Sprawa była trudna i skomplikowana - dodaje.
Parafia musiała mieć zgodę Watykanu na zawarcie ugody z państwem. Zgodę tę uzyskała w styczniu. Strona kościelna dostanie odszkodowanie za tereny zabrane jej po drugiej wojnie światowej - mówi proboszcz parafii Jana Jerozolimskiego ksiądz Paweł Deskur: - Parafia ta przez wieki gromadziła dobra. Zakon Kawalerów Maltańskich, który funkcjonował przy parafii był właścicielem nieruchomości. Te nieruchomości wracają teraz do parafii w formie pieniężnej. Parafia przeznaczy je, za zgodą arcybiskupa na remont kościoła. A metropolita podejmie decyzję, jak będą zagospodarowane pozostałe środki.
Wiadomo, że pieniądze pójdą m.in na stypendia dla dzieci i młodzieży, Dom Dziecka w Lesznie i na uruchomienie Chrześcijańskiego Centrum Edukacji i Rozwoju. Przedstawiciel strony kościelnej, radca prawny Mikołaj Drozdowicz cieszy się, że do ugody między państwem, a Kościołem doszło.
- Strony realizują różne wartości. Z perspektywy Skarbu Państwa zapewne najistotniejsze było to, żeby uzyskać jak największe ustępstwo finansowe, dlatego, że wojewoda jest odpowiedzialny także za wykonanie budżetu, żeby w sposób racjonalny gospodarować środkami. Z drugiej strony, po stronie parafii była trochę inna optyka. Priorytetem było to, żeby sprawę zakończyć - po wielu latach trwania tego sporu - mówi Drozdowicz.
A spór trwający 12 lat dotyczył terenów w okolicy Jeziora Maltańskiego, na których znajduje się między innymi część obiektów sportowo-rekreacyjnych poznańskiej Malty.