50-latek tłumaczył się, że myślał, iż wszystkie elementy placu były przeznaczone do utylizacji.
Przypomnijmy, kradzieży dokonano w nocy z poniedziałku na wtorek. Plac zabaw miał być następnego dnia zamontowany do specjalnych betonowych kotew. Pracownicy pilskiego przedszkola niestety nie zdążyli tego zrobić.
Plac razem ze skradzioną piaskownicą udało się odnaleźć na jednym z lokalnych ogródków działkowych, właściciel ogródka sam zgłosił się na policję – tłumaczy Magdalena Mróz z pilskiej policji.
Chwilę później udało się również ustalić dane personalne sprawcy tego przestępstwa, który sam stawił się do pilskiej jednostki i złożył wyjaśnienia. 50-letni mężczyzna tłumaczył, że dokonał zaboru, ponieważ uzyskał informacje o planowanej utylizacji elementów placu zabaw
- mówi Magdalena Mróz.
Mężczyzna nie potrafił jednak wskazać, od kogo uzyskał takie informacje. Nie skontaktował się też w tej sprawie z dyrekcją przedszkola. 50-latek usłyszał już zarzut kradzieży, miał jej dokonać samodzielnie, bez pomocy innych osób. Grozi mu do 5 lat więzienia.