- Z Wielkopolski do Warszawy jedzie około 50 pracowników. Ci, którzy zostali w pracy, na znak protestu ubiorą się na czarno. Średnio pracownik prokuratury czy sądu dostaje 1200 do 1500 zł "na rękę". Nasze oczekiwania nie są duże. Chodzi nam odmrożenie wynagrodzeń i waloryzacji. Od pięciu lat waloryzacji nie było - mówi Robert Zasada ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Akcję protestacyjną, w której ma uczestniczyć około dwóch tysięcy pracowników z całego kraju, prowadzą: Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP i NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa. Domagają się od nowej pani premier odpowiedzi na pytanie, czy w przyszłym roku płace pracowników administracyjnych prokuratur i sądów, dalej będą zamrożone. Swoje postulaty związkowcy już w poniedziałek przekazali nowemu ministrowi sprawiedliwości Cezaremu Grabarczykowi. W całym kraju w prokuraturach pracuje około 8 tysięcy urzędników.