- Jestem zbulwersowany tą sytuacją. Zapewniano nas, że wszystko jest zabezpieczone, że zebrano tam 1,5 tony wszystkich rzeczy. Rozumiem, że można było tam znaleźć guzik, ale żeby nikt nie zauważył takiego dużego przedmiotu jak paszport? Dla mnie to jest, lekko mówiąc, zaniedbanie - powiedział Radiu Merkury syn Gabrieli Zych- Przemysław:
Kobieta, która znalazła paszport na miejscu katastrofy sama skontaktowała się z Przemysławem Zychem i zapewniła go, że odda mu paszport należący do jego matki. Przemysław Zych przyznał, że dokument będzie dla niego szczególną pamiątką, bo był to ostatni przedmiot, który mama miała przy sobie.