Każdy z nich wyjedzie na tor specjalnie przygotowanym autem, które według organizatorów nie powinno być warte więcej niż tysiąc złotych.
Trasa jest bardzo widowiskowa, mamy pole, las i błoto – tłumaczy organizator Wrak Race Rosko Krzysztof Kolasa.
Jeden wyścig, to tak naprawdę trzy okrążenia na naszym torze, startują w nim cztery samochody. Kto jest na pierwszym miejscu w takim wyścigu, to przechodzi dalej, zbiera punkty, aż do finału. Na pewno będzie błoto, woda oraz zakręty. A jeśli ktoś chce wygrać, to wiadomo przepycha się na takich zakrętach, by być pierwszym. Będzie co oglądać, dlatego dla kibiców przygotowaliśmy specjalne siedziska. Jest też gastronomia, więc gwarantujemy, że nikt stąd głodny nie wyjedzie, a z drugiej strony głodni wrażeń, też będą zadowoleni
- mówi Krzysztof Kolasa.
Tor Wrak Race Rosko znajduje się w okolicach miejscowości Wrzeszczyna. Dojedziemy tam drogą wojewódzką nr 181. Pierwszy wyścig rozpoczął się już o godzinie 8.00 rano, finał planowany jest na godzinę 15.00. Zawody można obejrzeć bezpłatnie.