NA ANTENIE: Spis09b generacjeniezaleznosci(/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wrze wśród ratowników wodnych. Prokuratura, skarbówka i inspekcja pracy prześwietlają WOPR Wielkopolska

Publikacja: 15.01.2024 g.10:20  Aktualizacja: 15.01.2024 g.14:57 Krzysztof Polasik
Poznań
Wszystko przez spór prezesa pogotowia z szefem prywatnej spółki Ratownictwo Wodne z Poznania. Podmioty rywalizują w przetargach na zabezpieczenie pływalni i w zawodach sportowych.
60 lat WOPR - Wojciech Wardejn - Radio Poznań
zdjęcie poglądowe / Fot. Wojciech Wardejn (Radio Poznań)

O problemach wynikających z konfliktu poinformowała nas studentka i ratowniczka Oliwia Iwanejko.

Nie tylko ja tak uważam, ale wszyscy ratownicy, z którymi rozmawiam. Jesteśmy zdania, że czas coś zmienić i zakończyć ten spór. My cierpimy z powodu WOPR-u, który prowadzi swoje chore wizje, zabrania pracować u konkurencji, czy zwalnia pracowników. Ja sama zostałam zwolniona z WOPR tak nagle i miałam problem z pracą

- mówi Iwanejko.

Problem dotyczy także osób po kursach u konkurencji czy zawodów sportowych. Studentka wymienia kilka pokrzywdzonych osób. Ratownik, który chce zachować anonimowość, miał zostać zmuszony do przejścia do drużyny WOPR, żeby móc pracować na obiekcie zabezpieczanym przez pogotowie. Nasi rozmówcy czują się zastraszeni.

Wiceprezes WOPR Wielkopolska Marek Frąckowiak zapewnia, że nikt nie został zwolniony tylko z powodu pracy dla innego podmiotu.

Zawsze, jeżeli chodzi o zerwanie współpracy, ono następuje na podstawie oceny pracy pracownika. Bardzo często zwracają nam uwagę kierownicy pływalni. Najczęściej takie przewinienia to spóźnianie się do pracy, korzystanie z telefonu komórkowego, przedłużanie sobie przerw, bądź zbyt słaba kontrola niecki basenowej, czyli taka osoba zbyt długo siedzi

- mówi Marek Frąckowiak.

Zgłoszone nieprawidłowości badają inspekcja pracy i skarbówka. Ratownicy wodni pracują jednak głównie na umowach zlecenia i ochrona ich praw jest ograniczona. Po zawiadomieniu Gminnych Ośrodków Sportu w Suchym Lesie śledztwo w sprawie prowadzi poznańska prokuratura. Nikomu nie postawiono zarzutów.

WOPR Wielkopolska w zeszłym roku wygrał przetarg, ale jego prezes Damian Jerszyński miał sfałszować podpis ratownika w dokumentach przetargowych. Za takie przestępstwo grozi do 5 lat więzienia.Wiceprezes Marek Frąckowiak odrzuca zarzuty sucholeskiego ośrodka i tłumaczy to nieporozumieniem. Jego zdaniem, wszystkie doniesienia do służb to złośliwe działania szefa spółki Ratownictwo Wodne Filipa Orłowskiego. WOPR zapowiada przeciwko niemu kroki prawne. 

Wobec dokonanych przez autorów materiału ustaleń - w tym także informacji przekazanych przez WOPR Wielkopolska - oraz informacji uzyskanych od rzecznika Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasza Wawrzyniaka, na obecnym etapie postępowanie karne toczy się w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa (in rem) i że nie przedstawiono dotychczas nikomu zarzutów.  

Poznańscy ratownicy nie chcą także startować pod flagą WOPR Wielkopolska. To pokłosie konfliktu między prezesem pogotowia wodnego a konkurencyjną spółką Ratownictwo Wodne z Poznania.

Spór zaostrzył się po mistrzostwach świata w sportowym ratownictwie wodnym we włoskim Riccione w 2022 roku. Tuż przed zawodami WOPR wycofał wymaganą do startu licencję właściciela prywatnej spółki Filipa Orłowskiego. Orłowski oskarża także prezesa WOPR Wielkopolska Damiana Jerszyńskiego o niesportowe zachowanie podczas konkurencji rzutu liną.

Przez swój błąd, przypadek, tak mi się wydaje, zatrzymał czas na 12 sekundach, który dawał wtedy srebrny medal, ale konkurencję zakończył finalnie na dwudziestu kilku sekundach i to było prawidłowe zatrzymanie czasu. Przykre jest to, że poszedł odebrał medal i odebrał go reprezentacji Włoch, która zdobyła go uczciwie

- mówi Orłowski.

Według ratownika, prezes wodnego pogotowia i jednocześnie wykładowca poznańskiego AWF-u, powinien od razu przyznać się do błędu. Tymczasem drużyna WOPR Wielkopolska wróciła do kraju z medalem i ogłosiła sukces w mediach społecznościowych.

Wiceprezes WOPR Marek Frąckowiak tłumaczy to brakiem reakcji sędziego zawodów.

Sytuacja podczas tych zawodów była dynamiczna. Po wykonaniu konkurencji drużyna została wyczytana, udała się na podium i rzeczywiście medal odebrała. Po dekoracji zaczęły spływać różne zarzuty, że być może był tam błąd. Nastąpiło nasze zdziwienie, ponieważ sędzia, który stał właściwie przy naszych zawodnikach, nie stwierdził żadnego błędu ani dyskwalifikacji, więc nastąpiła wątpliwość

- mówi Frąckowiak.

Zdarzenie zostało nagrane. WOPR Wielkopolska i pokrzywdzony zespół kontaktowały się z sędziami zawodów. Ostatecznie wyniki zostały poprawione. Prezes Jerszyński do dziś jednak nie zwrócił medalu z  mistrzostw świata, ponieważ, jak nam przekazał jego zastępca, nikt po niego się nie zgłosił.

Po wspominanych zawodach grupa ratowników skupionych wokół spółki Ratownictwo Wodne zdecydowała się na reprezentowanie Izraela. Jak wylicza Filip Orłowski, polski zespół zdobył dla obcego państwa do tej pory 17 medali.

http://radiopoznan.fm/n/tFZTtw
KOMENTARZE 0