Od lat zajmuje się pracą naukową, w sferze jego zainteresowań jest głównie martyrologia polskiego duchowieństwa w czasie II wojny światowej.
- Powołanie do rady to dla mnie zaszczyt - mówi ksiądz Wąsowicz. - Jest to tematyka, którą zająłem się jeszcze jako kleryk. Wydałem wtedy książkę o obozie internowania dla duchownych w Lądzie w Wielkopolsce. Potem kontynuowałem prace jako postulator procesów beatyfikacyjnych męczenników II wojny światowej. Tej tematyki brakuje na wystawie głównej - dodaje.
Ksiądz czuje się urażony artykułem, który po powołaniu go do rady muzeum pojawił się w Gazecie Wyborczej. Nie wyklucza procesu. W artykule "Pod ramię z kibolami, na zdjęciach z przestępcami. Ksiądz z trybun w Radzie MIIWŚ" dziennik opublikował jego zdjęcie z mężczyzną, którego podpisano jako Olgierda S. skazanego za sutenerstwo. Ksiądz Wąsowicz tłumaczy, że podczas pielgrzymek kibiców, którym przewodzi, fotografuje się z różnymi ludźmi i nie pyta ich o to, czy mają na koncie wyroki. Jest też zdjęcie na którym pokazuje środkowy palec stojąc na tle budki z logo "Gazety Wyborczej". Ksiądz Wąsowicz komentuje: "zwyczajna, wakacyjna głupota".
W obronie księdza Wąsowicza stanął m.in. Zarząd Stowarzyszenia Federacji Młodzieży Walczącej, a także - cytowany przez trójmiejską "Wyborczą" - gdański radny PO - Andrzej Kowalczyk.