Do nieprzytomnego mężczyzny wezwano pogotowie. Pierwsi na miejscu byli jednak strażacy i to oni podjęli akcję reanimacyjną. Pilskie karetki były wówczas zaangażowane w inne akcje ratownicze.
- Strażacy przystąpili do akcji resuscytacyjnej - opowiada rzecznik pilskiej straży Zbigniew Szukajło. Po około 4 minutach udało się przywrócić czynności życiowe u poszkodowanego. Potem jednak znów była zapaść i akcja ratownicza została wznowiona. W międzyczasie przyjechała karetka.
Ratownikom medycznym i strażakom wspólnie udało się znów przywrócić czynności życiowe, a osoba poszkodowana została odwieziona do szpitala. Przy tej okazji pojawiły się pytania o liczbę karetek w - niemałej przecież - Pile. Okazuje się, że są dwie. a w całym powiecie pięć.
Starostwo nie miałoby nic przeciwko temu, żeby było ich więcej, ale o liczbie zespołów ratowniczych decydują wojewoda i minister zdrowia. Z przebiegu akcji na Bydgoskiej zadowolony jest dyrektor szpitala specjalistycznego w Pile Rafał Szuca, który w piśmie skierowanym do starostwa podkreśla, że - zgodnie z prawem - strażacy mogą być kierowani do akcji medycznych. Potwierdza to Zbigniew Szukajło dodając, że miejscem stacjonowania pilskich karetek są jednostki straży.