5 lat temu w trakcie porodu lekarka ginekolog zdecydowała o przecięciu jajowodów kobiety. Po zabiegu Barbara K. tłumaczyła, że zrobiła tak dla dobra pacjentki, bo podczas kolejnej ciąży macica mogłaby pęknąć. Lekarz była pewna, że Wioletta Szwak wyraziła na to pisemną zgodę. Ta jednak złożyła podpis tylko pod zgodą na cesarkę.
Prokuratura dwukrotnie umarzała sprawę. Proces trafił do sądu dopiero po wniesieniu prywatnego oskarżenia Wioletty Szwak przeciwko ginekolog. Sąd Rejonowy w Szamotułach skazał lekarkę na rok więzienia w zawieszeniu. Od tego wyroku odwołali się zarówno obrońcy lekarki, prokuratura jak i oskarżyciel posiłkowy.
Adwokaci kwestionują bezstronność powołanych w procesie biegłych. Jeden z opiniujących sprawę wrocławskich profesorów podpisał Deklarację Wiary, co - zdaniem obrońcy lekarki - kładzie cień na bezstronność opinii sądowej. Z kolei pełnomocnik poszkodowanej złożyła apelację domagając się od skazanej lekarki 10 tys zł zadośćuczynienia i przeprosin. Czy dojdzie do ponownego procesu? - sąd ogłosi za tydzień we wtorek.
mieszkaʼnców wsi którzy posługując się potoczną gwarą wypowiadają się sw(f)obodnie
na nurtujące ich tematy ... .
Wiele tych poglądów to tradycjonalistyczne formy wypowiedzi wynikające
z przyswajania kulturowych nawyków wyniesionych z jedynego domu formacji kulturowej
jakim jest był i jest KOŚCIÓŁ i KSIĄDZ ... .
Więc w zastępstwie za znachora lub czarownic w tych czasach LEKARZ ma NIEKWESTIONOWANĄ RACJE
Czasami jest mi żal że szkoły rugują potoczny wiejski język na rzecz języka literackiego...
gdyż nie znajdzie się taki który zechciałby napisać współczesnych "Chłopów'' .
Gorzej z moralnością w miastach ,gdyż wzorce są powielane i niewiadomo kto od kogo się uczył ...