W korowodzie idzie ksiądz z wiaderkiem i kropidłem, grajek, kominiarz, dziad, baba i niedźwiedź z przywiązanymi do nóg słomianymi kulami.
Święta z żandarami to już prawie stuletnia tradycja - została przerwana tylko na czas II wojny światowej.
Żandary składają życzenia, ale w zamian żądają jajek do koszyka. Zdarza się też, że mieszkańcy wrzucają tam parę groszy. Na koniec pochodu baba i kominiarz wdrapują się na komin miejscowej piekarni, z którego pokazują zebranym majtki z wizerunkiem diabła.