Czy uchwalona w poprzedniej kadencji ustawa, zaostrzająca przepisy o obrocie ziemią rolniczą jest wystarczająca? Rządzący obecnie politycy doszli do wniosku, że przepisy trzeba jeszcze doprecyzować. Czy potrzebna jest ustawa o obrocie gruntami rolnymi? Czy konieczna jest zmiana przepisów? Z jakimi kłopotami w tej kwestii boryka się lub nie - rolnicza Wielkopolska?
Kończy się 12-ltnie embargo na zakup polskiej ziemi rolnej przez obcokrajowców. Od dłuższego czasu rolnicy obawiali się wykupu gruntów przez bogatszych rolników z krajów tzw. starej Unii Europejskiej. W poprzedniej kadencji ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego przeprowadził przez parlament PSL. W sierpniu zeszłego roku posłowie przegłosowali obostrzenia dotyczące, między innymi, czasu zamieszkiwania w Polsce przez kupującego ziemie oraz maksymalnej wielkości gospodarstwa należącego do kupca. Zdaniem polityków PSL, w tym autora tych rozwiązań byłego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby - były to wystarczające zabezpieczenia, bo przeciwdziałały najważniejszym zagrożeniom.
W tej kadencji politycy PiS wrócili do sprawy. Ich zdaniem ustawa przygotowana przez PSL jest niewystarczająca. Nowy minister rolnictwa wstrzymał sprzedaż ziemi z zasobów Skarbu Państwa, a posłowie PiS rozpoczęli procedowanie nowej ustawy. Dlaczego PiS proponuje nowelizację? Poseł Zbigniew Dolata z Gniezna twierdzi, że nowe rozwiązanie, które proponuje PiS, będzie o wiele skuteczniejsze.
Najpierw przez pięć lat ziemię ze Skarbu Państwa rolnicy będą mogli wydzierżawić, dotyczy to działek powyżej 2 ha. Ziemi kupionej nie będą mogli sprzedać przez 15 lat.
Kilka dni temu politycy PSL zorganizowali w Warszawie Marsz w Obronie Polskiej Ziemi. Głównym hasłem była krytyka nowelizacji zaproponowanej przez obecny rząd. Oponenci z PiS odpowiedzieli, że ludowcom nie chodzi o polskich rolników. Według polityków PiS - w tle jest strach PSL przed utratą wiejskiego elektoratu.
Jedną z podstawowych zasad Unii Europejskiej jest wolny przepływ kapitału i wolność działalności gospodarczej. Oznacza to także możliwość zakupu ziemi przez obywateli UE w każdym kraju członkowskim. Teoretycznie, bo większość państw w sprawach rolnych wprowadza obejścia tych zasad i ograniczenia w tak zwanym zakupie spekulacyjnym. Także w ustawie autorstwa Stanisława Kalemby cudzoziemiec mógł kupić polski grunt, ale - musiał mieszkać w Polsce co najmniej od pięciu lat.
Krajowa Rada Izb Rolniczych od lat przypatruje się problemowi wykupu polskiej ziemi, zjawisku kupowania przez osoby podstawione, czyli tak zwane słupy, nieprawidłowościom w przetargach na dzierżawę, koncentracji ziemi w wielkich gospodarstwach i tak dalej. Reprezentujący samorząd rolniczy Roman Włodarz nie chce komentować politycznych zawirowań wokół ustawy, ale jego zdaniem kierunek zaproponowanych zmian jest dobry.
Czy ziemia polskich rolników jest wystarczająco dobrze chroniona? Czy potrzebna jest ustawa o obrocie gruntami rolnymi?
Ziemia zacznie być tania jak barszcz ze względu na znaczne ograniczenie rynku.
Politycy partii obecnie opozycyjnych a szczególnie tej podobno dbającej o interes rolników raczej się boją aby ktoś nie ujawnił ich stan posiadania ziemi rolnej i tej którą już zdążyli przekwalifikować.
Proszę zobaczyć jak jest w innych krajach a szczególnie należących do UE.
Poza tym, jak się mają do tej krytyki przepisy dotyczące obrotem dziełami sztuki będących w rękach prywatnych.
wiadomo, że nie wolno obracać dziełami sztuki i zabytkami.