Jak ustaliło Radio Merkury, to między innymi leki nasercowe, przeciwzakrzepowe i leki dla chorych na astmę. Znowelizowane przed rokiem prawo farmaceutyczne nie poprawiło sytuacji. - Leki nadal są wywożone z Polski i sprzedawane za granicą z zyskiem - mówi prezes Wielkopolskiej Rady Aptekarskiej Alina Górecka. - Są dwie przyczyny: manipulacja dostawami do aptek ze strony producentów-firm farmaceutycznych i ciągle funkcjonujący "odwrócony łańcuch" - wyjaśnia.
Ten odwrócony łańcuch dostaw sprawia, że leki zamiast na polski rynek trafiają za granicę.
Wielkopolski konsultant w dziedzinie farmacji dr Stefan Piechocki mówi, że wykorzystywane są do tego niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. - Bywa i tak, że przychodnie czy NZOZY są zakładane tylko po to, by wyciągnąć leki z aptek. Przebitka zwykle jest czterokrotna, bo lek kosztujący w Polsce np. 1 zł, na zachodzie kosztuje 1 euro - tłumaczy.
Podobna sytuacja jest w całym kraju, dlatego Naczelna Izba Aptekarska zaapelowała do ministra zdrowia, by interweniował. Pismo wysłała pod koniec czerwca. Na razie nie ma jeszcze odpowiedzi. Samorząd aptekarski przygotował też ulotki dla posłów, w których wskazuje nieprawidłowości w obrocie lekami i przedstawia własne propozycje rozwiązania tej sytuacji.
Magda Konieczna/jc/szym