Ogień wybuchł kilka minut po północy. Na miejsce pojechało 13 zastępów Straży Pożarnej - w sumie 67 strażaków. - Pożar udało się zlokalizować około 1.30 - mówi dowódca jednostki w Nowym Tomyślu Andrzej Łaciński.
- Powierzchnia składowiska wynosiła: 75 metrów długości, 25 metrów szerokości i śmieci były składowane w różnych miejscach - od dwóch do pięciu metrów wysokości. Strażakom udało się uchwycić ten pożar w miarę szybko tak, że cała pryzma nie została objęta ogniem. Pożar objął powierzchnię około 25 metrów na 20 metrów tej składowanej pryzmy - tłumaczy strażak.
Ogień na składowisku był widoczny z wielu miejsc. Strażacy z podnośnika lali wodę na odpady ułożone między betonowym ogrodzeniem. Akcja nie była prosta, bo strażacy musieli przerzucać śmieci, by zlokalizować wszystkie źródła ognia. To kolejny pożar wysypiska odpadów w Polsce.
- W Kuślinie nie miejscu wybuchu ognia pracują teraz policjanci, którzy ustalają przyczyny pożaru - dodaje dowódca jednostki w Nowym Tomyślu Andrzej Łaciński. - Godzina powstania pożaru jest godziną zastanawiającą, zagadkową i seria wszystkich pożarów składowisk odpadów jest w tej chwili głośną sprawą. Przypuszcza się, że mogło tu dojść do kolejnego podpalenia.
Strażacy na miejscu pożaru pracowali w maskach. Nikomu podczas akcji nic się nie stało.