Prawicowa telewizja tworzona od kilku lat na popularnym portalu zniknęła w zeszłym tygodniu. „Jestem przekonany, że to były intencje światopoglądowe, a nie merytoryczne” – przekonuje Robert Bąkiewicz.
Dzisiaj trzeba po prostu walczyć w Polsce o przywrócenie polskiej jurysdykcji nad tymi gigantami światowymi, dlatego, że ci giganci światowi wpływają na to jak Polacy postrzegają świat. Tu nie ma pluralizmu i możliwości wymiany poglądów. Mogą być tylko poglądy lewicowe, które po prostu niszczą obyczajowość społeczeństwa, bo przecież wiemy, że jest wiele kanałów, które deprawują, pokazywane są obsceniczne zachowania, i to nikomu nie przeszkadza.
Robert Bąkiewicz przypomina, że ministerstwo sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy regulującej wolność słowa w internecie. Od półtora roku nie jest jednak procedowany. Lider Marszu Niepodległości jako przykłady państw, które wprowadziły podobne przepisy, wymienił Niemcy i kraje Ameryki Południowe.
Piotr Tomczyk: W piątek kanał Mediów Narodowych został zablokowany na platformie YouTube. Wyjaśnijmy od razu jakiego przestępstwa dopuściły się Media Narodowe. Dlaczego zostały zablokowane przez wielką międzynarodową korporację?
Robert Bąkiewicz: Nie dostaliśmy żadnych odpowiedzi czy wskazówek dlaczego zostało usunięte to konto. Reszta to spekulacje medialne, internetowe.
To może to jedynie jakaś awaria?
Nie sądzę, dlatego, że od długiego czasu mieliśmy na koncie tak zwanego shadowbana, czyli ograniczenie dostępu do odbiorców, oni dostawali powiadomień, żeby robi nowe materiały, także chyba byliśmy od dłuższego czasu na widelcu tej korporacji, która promuje raczej treści lewicowe niż prawicowe, i to jest główna przyczyna w tym, że nasz kanał został usunięty. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że przed usunięciem tego kanału pojawił się tak zwany raport lewicowej fundacji, która oskarżyła nas o wszystkie niegodziwości świata. Ta fundacja jest znana z tego, że walczy ze środowiskami prawicowymi, korzystając z niedomówień, pomówień, półprawd, kłamstw wręcz, i myślę, że nagonka w mediach lewicowo-liberalnych na nasz temat była spora i w dwa czy trzy dni po publikacji tego raport nasz kanał został usunięty.
Czy rzeczywiście nie było żadnego sygnału ze strony cenzorów czy administratorów YouTube?
Nie było żadnego sygnału.
Zadziwiające.
W którymś momencie praca wykonywana od pięciu czy sześciu lat, wydająca się dosyć spora, z wielomilionową rzeszą widzów, została po prostu zniszczona w jednej chwili, dlatego to budzi opór i wątpliwość co do zasadności. Jestem przekonany, że to były intencje światopoglądowe, a nie merytoryczne i dzisiaj trzeba po prostu walczyć w Polsce o przywrócenie polskiej jurysdykcji nad tymi gigantami światowymi, dlatego, że ci giganci światowi wpływają na to jak Polacy postrzegają świat. Tu nie ma pluralizmu i możliwości wymiany poglądów. Mogą być tylko poglądy lewicowe, które po prostu niszczą obyczajowość społeczeństwa, bo przecież wiemy, że jest wiele kanałów, które deprawują, pokazywane są obsceniczne zachowania, i to nikomu nie przeszkadza, a medium wyrażające prawicowy pogląd jest likwidowane.
Bardzo ostrą opinię przedstawił minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro powiedział: „YouTube zatkaną tubą wolnego słowa. Medialny gigant wytrwale blokuje profile, które nie podobają się fanatykom lewackiej poprawności”. To stwierdzenie było z panem konsultowane? Pan prosił o pomoc pana ministra?
Nie prosiłem o pomoc, ale dziękuję za tę wypowiedź, można powiedzieć, że pan minister zrobił to, przed czym się wzbraniam, czyli wprost powiedział o co chodzi i w dosadnych słowach. Natomiast wydaje się, że ministerstwo sprawiedliwości, czy sam minister Ziobro, wielokrotnie podejmował temat tego, że trzeba przestrzeń internetową zabezpieczyć, żeby ona odpowiadała jakimś normom prawnym, bo dzisiaj odpowiada zwyczajnemu widzimisię jakichś administratorów siedzących po drugiej stronie oceanu albo w innym miejscu na świecie i podejmują decyzje o tym, że coś może być publikowane lub nie, pozostawiając tę decyzję dla siebie, nie dając żadnej możliwości wytłumaczenia czy rozmowy. Nie dostaliśmy żadnej informacji czym my sobie na to zasłużyliśmy. Padają argumenty o naszej prorosyjskości, ale jest wręcz odwrotnie, jesteśmy atakowani za to, że jesteśmy bardzo mocno antyrosyjscy i od początku wybuchu wojny też wskazywaliśmy…
To ja może wsadzę kij w mrowisko i zacytuję ciąg dalszy wypowiedzi ministra Zbigniewa Ziobry: „Potrzebna pilnie ustawa o wolności słowa w internecie. Niestety propozycja ministerstwa sprawiedliwości ugrzęzła w rządzie. Najwyższa pora uwolnić ten projekt”. Czy to znaczy, że ktoś w rządzie pilnuje interesów wielkich koncernów medialnych? Według rządowego centrum legislacji prace nad tym projektem trwają od września 2021 roku.
Ponad półtora roku trwają te prace. Ja powiem więcej. My środowiskowo walczymy o te regulacje od 2016 roku. Spotykaliśmy się wcześniej z ministerstwem cyfryzacji. Przecież znane są sytuacje, kiedy środowiska patriotyczne, katolickie miały usuwane chociażby fanpage, strony z Facebooka, podobne sytuacje były na Twitterze, i do tej pory państwo polskie nie jest w stanie ochronić swoich obywateli przed taką destrukcyjną działalnością tych koncernów. Pytanie czy ktoś chroni czy jest tak spolegliwy w stosunku do naszego amerykańskiego sojusznika, że nie jest w stanie stawiać jakichś konkretnych warunków współpracy między naszymi państwami. Wydaje się, że to co mówi pan minister Ziobro, to jest prawda i jest potrzebna ta regulacja, jest potrzebna ustawa, które będzie chroniła polskich odbiorców treści, które trafiają na tak zwane społecznościówki, bo inaczej cała dyskusja w tej przestrzeni będzie moderowana przez kogoś z zewnątrz.
Czy według pana to jest w ogóle możliwe? Czy możemy się jakoś obronić przed tymi gigantami? Cały świat można powiedzieć podporządkowuje się temu czego oni chcą.
Ja uważam, że możemy być skuteczni. Pamiętam jak tą sprawę obserwowaliśmy na całym świecie, oczywiście były takie sytuacje, chociażby w krajach Ameryki Południowej, ale i w innych państwach dokonywano tego typu regulacji. Tego typu regulacje wprowadzano też w Unii Europejskiej. Republika Federalna Niemiec nie pozwala sonie na tego typu działalność społecznościówek, które były sprzeczne z prawem niemieckim. Tam są oczywiście nadużycia państwa niemieckiego, ale w sensie walki ze społecznościówkami dają sobie radę, natomiast wydaje mi się, że to jest realne, tym bardziej, że Polska jako sojusznik Stanów Zjednoczonych w sytuacji de facto logistycznego zaplecza w wojnie Rosji z Ukrainą. Jesteśmy bardzo ważnym elementem politycznym i logistycznym dla prowadzenia dalszych działań wojennych i dzisiaj powinniśmy stawiać warunki Amerykanom wprost.
Muszę zadać jeszcze jedno pytanie. Proszę o informację ile pieniędzy otrzymały Media Narodowe z budżetu państwa.
195 tysięcy złotych bodajże na stworzenie portalu lokalnego na działalność dotyczącą Warszawy i Mazowsza. To były takie pieniądze. Oczywiście te magiczne pieniądze czy te liczby podawane medialnie mają tworzyć wizerunek że Marsz Niepodległości, Media Narodowe są środowiskowo wspierane przez instytucje państwowe, ale dzieje się tak tylko dlatego, że, posłużę się słowem, którego użył minister Ziobro, że lewactwo jest wzmacniane ogromnymi sumami. To są setki milionów euro płynących nie tylko z Polski, ale i zza granicy, i dzisiaj widząc, że jakieś środowiska narodowe, katolickie, patriotyczne tworzą zaplecze do działalności oni biją na alarm, bo wiedzą, że w warunkach normalnej konkurencji idei oni po prostu zwyczajnie przegrają i dlatego próbują nas zdyskredytować.