NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wilda - moja miłość

Publikacja: 08.06.2018 g.15:48  Aktualizacja: 08.06.2018 g.15:50
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka.
wilda recenzja - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Monografia „Wilda w czasach PRL-u”, to modelowa monografia-album po względem treściowym jak i estetycznym. Dzięki niej możemy poznać jej historię, zarówno poprzez najważniejsze wydarzenia relacjonowane przez lokalną prasę jak i osobiste wspomnienia mieszkańców. Autorką monografii jest dr Magdalena Mrugalska-Banaszak wielce zasłużona w propagowaniu wiedzy o Poznaniu. Od roku 1992 jest kierownikiem Muzeum Historii Miasta Poznania. Wilda jest bez wątpienia jej wielką miłością. 

Dzielnica ta była ważna ze względu na usytuowanie Zakładów im. Hipolita Cegielskiego. W czerwcu 1956 roku robotnicy tego zakładu wyszli na ulice miasta, inicjując spontaniczne Powstanie Poznańskie, które było wymierzone w komunizm. W 1981 roku to w HCP zbudowano pomnik upamiętniający to wydarzenie i ofiary krwawej pacyfikacji. Jednakże monografia, którą Państwu polecam, nie koncentruje się na wydarzeniach politycznych. Stanowią one aktywne tło dla opisu codziennego życia mieszkańców Wildy w komunizmie, w tym systemie-widmie, zbudowanym na wzór modelu radzieckiego, z pewnymi polskimi modyfikacjami. Książek ukazujących mikro-historię jest coraz więcej, co świadczy o żywej potrzebie wiedzy kim się jest, skąd się pochodzi. Taką monografię będzie chciał przeczytać każdy mieszkaniec Wildy, choćby z racji, że opisani są jego sąsiedzi. Sąsiedztwo to ważna nieformalna instytucja życia społecznego, kiedyś bardzo rozwinięta. Takie książki, to też może reakcja na procesy globalizacji, które „prasują” lokalne czasy historyczne. Monografia opowiada o dzielnicy w jej historycznych granicach, czyli bez Dębca i Świerczewa. 

Rzecz ciekawa. Jak podaje autorka liczba mieszkańców Wildy przez cały PRL wahała się między 35-40 tys. osób. W 1969 roku Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej (ORMO) obchodziła 25-lecie istnienia. „Podczas uroczystej akademii ormowcy z Wildy, a było ich wówczas 834, mieli się czym pochwalić: tylko w jubileuszowym roku społecznie pełnili służbę przez 156 tys. godzin, skontrolowali 19 tys. pojazdów, ujawnili 1200 wykroczeń”. To się nazywa totalitaryzm w praktyce. Kontrola sprawowana przez niedouczonych agresywnych chamów w liczbie 834, nad złamanym społeczeństwem, idąca w lata, wydająca się nie mieć końca. Koszmar. Obroną były takie powiedzenia: „Przeżyliśmy gestapowców przeżyjemy też ormowców”. Mimo wszystko zaskakuje olbrzymia liczna owych ormowców w jednej dzielnicy. Mając na uwadze to się wydarzyło w HCP w 1956 roku ta liczna nie była przypadkowa. Można ją prawem analogii rozciągnąć na całe miasto, aby zdać sobie sprawę z aktywnego uczestnictwa ogromnej liczby poznaniaków akceptujących i popierających komunizm. Nie wspominam o członkach PZPR, SD, PSL, Ligi Kobiet, SB, Harcerstwa. Ci ormowcy to byli ochotnicy, „prawdziwi” komuniści. Co stało się nimi po 1989 roku? Byli oczywiście bardzo aktywni przy budowie demokracji. 

Książka album jest też w dużej mierze dziełem mieszkańców, którzy dzielili się autorką swoimi rodzinnymi fotografiami. Każde zdjęcie jest ważne i każde łączy się z jakąś opowieścią a wszystkie razem budują większą opowieść. W ten sposób ocalona została pamięć o ówczesnym życiu codziennym jak i architekturze.

Magdalena Mrugalska-Banaszak „Wilda w czasach PRL-u”, Wydawnictwo Miejskie Posnania 2017

http://radiopoznan.fm/n/mY0PwH
KOMENTARZE 1
Kuba 21.06.2018 godz. 09:09
Bardzo ciekawa musi być ta monografia. Prosiłbym o informację czy np przeważająca część byłych ormowców i ich rodzin zresztą można łatwo sprawdzić w IPNie, nie pełni obecnie po dobrej zmianie jakiś miłych funkcji...Coś mi się wydaje że prokurator skazujący działaczy solidarności nie jest jedynym smrodkiem w nam panującej. Pewnie ktoś z obecnych władz Poznania też się załapie.