Miniony sezon dla Linette nie był specjalnie udany - w żadnym z turniejów wielkoszlemowych nie udało jej się awansować do drugiej rundy. Forma przyszła dopiero jesienią, w prestiżowych zawodach w Pekinie i Wuhan Polka dotarła do czwartej rundy i do ćwierćfinału. Wśród najlepszych tenisistek świata przynależność klubowa do rzadkość, ale - jak przyznaje sama Linette - czuje się ona związana z Poznaniem.
Mam wrażenie, że wynieśliśmy z domu taką rodzinną atmosferę, przecież mój tata tutaj pracuje. Fajnie jest też móc do czegoś wrócić, do osób które kibicują i które pomagają. Mamy też różne inicjatywy, przy których klub mnie wspiera - jak chociażby Kids Day czy czy inicjatywach związanych z moją fundacją
- wyjaśnia Linette
Linette jest trzecią, po Idze Świątek i Magdalenie Fręch, najwyżej notowaną Polką na światowych listach. W tym roku poznanianka wystąpi jeszcze - wraz z koleżankami z reprezentacji Polski - w turnieju finałowym Bille Jean King Cup, który rozpocznie się 13 listopada w Maladze.