NA ANTENIE: FLORIDA!!! (2024)/TAYLOR SWIFT, FLORENCE WELCH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy dwie niedziele w miesiącu wolne od handlu to dobry pomysł?

Publikacja: 04.10.2017 g.12:00  Aktualizacja: 04.10.2017 g.16:19
Poznań
Od lat związki zawodowe domagają się zakazu lub przynajmniej znacznego ograniczenia handlu w niedziele i święta.
galeria mm otwarcie (30) - Jacek Butlewski
/ Fot. Jacek Butlewski

W Sejmie toczą się dyskusje w sprawie wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. W ubiegłym roku związek zawodowy NSZZ "Solidarność" złożył obywatelski projekt ustawy. Nowe przepisy miałyby zakazać handlu w każdą niedzielę. Teraz poseł PiS, a wcześniej były szef Solidarności, Janusz Śniadek zapowiedział kompromis. Od nowego roku zakaz handlu miałby obowiązywać w co drugą niedzielę. Przeciwnikiem całkowitego zakazu był wcześniej wicepremier Mateusz Morawiecki. Czy takie przepisy mają sens? Solidarność nadal chciałaby zakazu w każdą niedzielę.

- Mówimy tutaj o sytuacji, która funkcjonuje w wielu krajach tzw. Europy Zachodniej. Dyskutujemy o sytuacji, w której handel, w sklepach wielkopowierzchniowych, a nie w małych sklepach osiedlowych jest zakazany. Nie zgadzamy się też dzisiaj na taką "Solidarność", w której będzie zastosowany kompromis w postaci dwóch wolnych niedziel w miesiącu. Uważamy, że ten kompromis nie jest do osiągnięcia, bo nikt rano nie będzie się budził i zastanawiał się nad tym czy dziś jest niedziela handlowa, czy nie - mówi szef wielkopolskiego NSZZ "Solidarność" Jarosław Lange.

Czy kompromis z zakazem w co drugą niedzielę ma sens?

- Wszelki kompromis jest bezsensowny i nieekonomiczny. Jeżeli chodzi o argumenty "Solidarności", że niedziela ma być dla rodziny i dla Boga, to nie może być to co druga niedziela, bo wtedy jest to grzeszne, jeśli tylko druga niedziela jest dla Pana Boga. Powinna być każda niedziela. Niedziela dla rodziny też nie jest zadnym argumentem, bo rodzina jest codziennie - mówi posłanka Nowoczesnej Joanna Schmidt.

Czy ta propozycja będzie wprowadzona?

- Jest to wstępna propozycja, która pojawiła się w przestrzeni publicznej. Osobiście nie widziałem jej w postaci sformalizowanej.  Z wiedzy, którą posiadam, wynika, że wolna od handlu ma być co druga i czwarta niedziela. Jednak jest to założenie przyjęte odgórnie, zostawmy jeszcze decyzję, co do ostatecznego kształtu ustawy podkomisji komisji polityki społecznej i rodziny - mówi poseł PiS Jan Mosiński.

Jarosław Lange, szef Zarządu Regionu Wielkopolska Solidarności zwraca uwagę na sytuację pracowników hipermarketów pracujących w niemal każdą niedzielę.

- Na pewno wszyscy jesteśmy szczęśliwi, kiedy możemy sobie pójść w niedzielę do galerii czy dużego sklepu i zrobić zakupy. Tylko czy myślimy o tym, że po drugiej stronie lady jest człowiek, który nie może być razem z rodziną i który nie może z nią gdziekolwiek pójść, dlatego że pracuje nawet trzy niedziele w miesiącu - mówi Jarosław Lange.

Poseł PiS Jan Mosiński twierdzi, że gospodarka nie straci na zakazie.

- Z badań wynika, że ciężar zakupów przesunie się na późne popołudnia w piątki i soboty, jeśli obywatele wiedzieliby że nadchodzi niedziela, w której handel będzie ograniczony. Bilans będzie taki sam, jak w przypadku gdyby handel odbywał się w niedziele. To nawet będzie lepsze rozwiązanie, bo z obserwacji wynika, że osoby, które przychodzą do galerii w niedziele zazwyczaj nic nie kupują, a tylko chodzą po sklepie i oglądają towar - mówi Jan Mosiński.

Na rynku brakuje rąk do pracy. Zakaz handlu w niedzielę może pomóc pracodawcom w znalezieniu pracowników. 

- Po stronie pracodawców jest rzeczywiście duży kłopot, gdyż szukają ludzi do pracy. Spróbujmy połączyć dwie rzeczy, które są sensowne. Dajmy ludziom odpocząć w niedziele, a z drugiej strony dajmy też dla lepszą dla klientów ofertę pracy, kiedy pracownicy w większej ilości pojawią się od poniedziałku do soboty - przekonuje Jarosław Lange.

- Mamy jasne stanowisko w tej sprawie, jesteśmy za wolnością  - mówi poseł Nowoczesnej Joanna Schmidt. - Sprzeciwiamy się wprowadzeniu tego projektu. Uważamy, że jeśli ktoś chce robić zakupy w niedziele, to powinien mieć taką możliwość. Każdy, kto chce pracować w niedziele, również powinien mieć taką możliwość. Ta ustawa przede wszystkim jest niespójna. Zwracamy uwagę na to, że ma wiele wyjątków. Czasami są to absurdy. Uważam, że na tej ustawie stracą mali i średni przedsiębiorcy, dlatego że często handel w weekend stanowi ponad 30% ich obrotów. Zalecałabym, żeby PiS i związki zawodowe, posłuchali tych, którzy dają im pracy. Stracą też na tym studenci, którzy mogą pracować tylko w niedziele. 

Czy ostatnio brane pod uwagę, także przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, rozwiązanie: dwie niedziele w miesiącu wolne od handlu to rozsądny kompromis? Zapraszamy do dyskusji o godz. 12.15 w audycji "W środku dnia". Prosimy dzwonić na numer 61 8 654 654 i komentować na portalu radiopoznan.fm

http://radiopoznan.fm/n/dn0TRr
KOMENTARZE 4
Wiesław 05.10.2017 godz. 11:57
Jak mówi stare powiedzenie "Krakowa od razu nie zbudowano", od czegoś trzeba jednak zacząć, wiec dlaczego nie od bardzo licznych marketów, gdzie według statystyk odbywa się 80% handlu!? Zresztą (jak widać) każdemu nigdy się nie dogodzi, nie da się żeby wszyscy mieli wolne niedziele. Jednak moim zdaniem warto zmienić to co się da, zwłaszcza że w marketach ludzie bardzo ciężko pracują od świtu do zmierzchu (nawet w nocy) przez pełne siedem dni w tygodniu a porównywanie ich pracy z okresową/sporadyczną pracą śpiewaczek operowych, operetkowych czy innych chórków trudno tutaj porównać.
Nawet bileterki kin, teatrów, muzeów czy inne wspomniane garderobiane (nie ujmując nic ich pracy) nie pracują tak ciężko codziennie od 6 rano jak kasjerki czy magazynierki (również w nocy). Tak, tak magazynierki bo często w marketach tony towaru przerzucają właśnie kobiety! Jednak faktycznie ciężko pracują kucharki i kelnerki w knajpkach różnej maści ale czy aby codziennie od 6 rano?
Tutaj nie chodzi o to żeby w każdą niedzielę rodzinnie wychodzić do kina, teatru czy innej knajpki. Chodzi o to żeby jak najwięcej rodzin mogło wspólnie w niedzielę spędzić czas i nie musi to być wspomniane kino, teatr itd. Może to być a nawet powinno zacisze domowe, spotkanie z rodziną, znajomymi czy zwykły spacer albo inny sposób rekreacji np sportowej. Jednak chyba nie wszyscy zrozumieli ten cel i przekaz ;) Może warto żeby jeden z drugim co tego nie rozumieją (a ma jeszcze rodzinę, dzieci) poszedł chociaż na jakiś czas popracować sobie co niedzielę do marketu np na kasę czy do magazynu.
No ale jak ktoś nie ma rodziny, jest na okrojonej emeryturce i siedzi sam jak palec ... to współczuję.
Rychu 05.10.2017 godz. 09:45
No i niech ktoś powie, że nie jesteśmy narodem mądrym inaczej.
Po kilku latach wciskania ciemnoty ( w myśl powiedzenia Goebelsa o powtarzanym kłamstwie) ciemny lud (w większości) rzeczywiście uwierzył, że TYLKO panie sprzedawczynie pracują w niedziele i TYLKO ONE cierpią z pow. nie możności pójścia do kościoła, na rodzinny spacer czy zjedzenia niedzielnego kotleta w rodzinnym gronie. Dzwoniący do radia gorliwie to potwierdzali.
A co z tysiącami kelnerek i kucharek w różnej maści knajpach?
Co z bileterkami kin, teatrów, muzeów itp.
Co z setkami śpiewaczek w operowych czy operetkowych chórach?
Co z tysiącami pań garderobianych w teatrach?
O pracujących w niedziele tysiącach dziennikarek nie wspominając.
Czy te kobiety rodzin nie mają???
A kto powiedział, że przysłowiowy Kowalski ma w niedzielę iść do kina, teatru czy knajpy?
Posługując się logiką dzwoniących obrońców kasjerek śmiało można powiedzieć, że takie wyjścia może odbyć w tygodniu i ciężko zaganianym kelnerkom, kucharkom, garderobianym i innym paniom pozwolić na czas z rodziną.
Wiesław 04.10.2017 godz. 12:41
Zdecydowanie dobry pomysł. Kompromis pogodzi ludzi którzy z jakiś powodów mają na zakupy do dyspozycji wyłącznie niedziele ale i pozwoli pracownikom marketów na spędzenie niedzieli z rodziną.
@28cali 04.10.2017 godz. 12:25
Albo zostawimy po staremu albo wszystkie niedziele wolne. A nie takie srutututu :-)