NA ANTENIE: Lista przebojów Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

A. Raczyńska: wybory zmieniły bardzo wiele. One dziś będą miały wpływ na kształt roku, który się zbliża

Publikacja: 29.12.2023 g.10:36  Aktualizacja: 29.12.2023 g.15:51 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Wybory - to był główny akcent tego roku. Tak ocenia mijające 12 miesięcy redaktor naczelna Głosu Wielkopolskiego.

"Wybory zmieniły bardzo wiele. One dziś będą miały wpływ na kształt roku, który się zbliża" - mówiła w porannej rozmowie Radia Poznań Anna Raczyńska.

To jest koniec epoki, to jest początek epoki, tylko my wiemy, co za nami, ale nie wiemy, co przed nami i ja myślę, że jeżeli mówimy o mocnym akcencie. Mamy w tej chwili sytuację zupełnie nową. Mieliśmy Zjednoczoną Prawicę, która była tam w jakiś sensie owszem też dotykana i trawiona przez wewnętrzne konflikty, ale mamy dziś trzy partie, które startowały w wyborach oddzielnie i one teraz muszą - idąc do wyborów z różnymi hasłami - wyborcom pokazać, co z tymi hasłami się stało i jak spróbuję je połączyć

- mówi Raczyńska.

Zdaniem Anny Raczyńskiej z mijającym rokiem kojarzy się także słowo bezradność.

Rok 2023 pokazał, jak kompletnie bez znaczenia są wszelkie międzynarodowe umowy. Mówimy o Radzie Bezpieczeństwa ONZ, o Konwencji Praw Człowieka, Konwencji Praw Dziecka. Te dokumenty pokazują bezradność i ta bezradność jest dla mnie symbolem

- mówiła redaktor naczelna Głosu Wielkopolskiego.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: W naszym studiu dziś redaktor naczelna Głosu Wielkopolskiego Anna Raczyńska.

Anna Raczyńska: Miło mi tu być po roku nieobecności, aczkolwiek w innym charakterze, ale jak zwykle czuję się świetnie.

To ja ten inny charakter wykorzystam w tej chwili w naszej rozmowie. Zajrzyjmy najpierw do Głosu Wielkopolskiego, do dzisiejszej okładki. To właściwie okładka, która komentuje się sama. Mamy 2023/2024 rok i gałka, która przechodzi coraz bardziej w stronę tego drugiego roku. Zatem podsumowania. Mówimy już, że jedną nogą tak naprawdę tkwimy w Nowym Roku, ale ja panią zatrzymam i takie ćwiczenie, które sobie zawsze robię, gdy kończy się rok, zamykam oczy i próbuję zwizualizować jedną najważniejszą rzecz, która mi się kojarzy właśnie z mijającym rokiem. To jaka jest u pani ta rzecz? Ja powiem jeszcze może tak, że dwa lata temu bym powiedział COVID, rok temu Ukraina, a teraz?

Wybory.

Wybory jednak, chociaż to nie jest takie mocne, jak ta Ukraina.

Jeżeli pan oczekiwał ode mnie innej odpowiedzi, to przepraszam za rozczarowanie, ale wybory, ponieważ one zmieniły bardzo wiele. Co więcej - to one dziś będą miały wpływ na kształt roku, który się zbliża. To jest gałka (na okładce Głosu), ona ma wiele znaczeń. Ona pokazuje przejście - to, które odbywa się o tej porze każdego roku, przejście z jednego roku w drugi, ale oznacza też w sensie metaforycznym zmianę, na którą właściwie wyrazili zgodę wyborcy.

I ja właściwie też stawiałbym na wybory. Wydaje mi się tylko, że nie ma tak wyrazistej, takiej ikony, jaką był COVID czy Ukraina. U nas w Polsce rzeczywiście są to wybory i pewnie ta zmiana dokonuje się cały czas i być może dawno nie było takiej sytuacji, że przełom jest obserwowany niemal na żywo, na live przez nas dziennikarzy.

On jest obserwowany przez dziennikarzy krajowych, on jest obserwowany przez dziennikarzy światowych, on jest obserwowany przez polityków, przez właściwie wszystkie środowiska. Gdziekolwiek się znajdę, wszędzie słyszę to, co słyszałam przed chwilą, a więc wybory, zmiana, co będzie. Pytania, które...

Wszyscy sobie zadają to pytanie.

Tak, rodzi to ta sytuacja, którą mamy w tej chwili.

No tak po 8 latach rządów PiS jest zmiana, władza przechodzi w ręce partii opozycyjnych. To jest pewien koniec epoki i początek epoki nowej.

To jest koniec epoki, to jest początek epoki, tylko my wiemy, co za nami, ale nie wiemy, co przed nami i ja myślę, że jeżeli mówimy o mocnym akcencie, to ja nie zakładam maseczki covidowej, żeby powiedzieć, że staję się niewidoczna i przezroczysta, bo nagła zmiana może spowodować także zmianę w moim życiu zawodowym, ale myślę, że mamy w tej chwili sytuację zupełnie nową. Mieliśmy Zjednoczoną Prawicę, która była tam w jakiś sensie owszem też dotykana i trawiona przez wewnętrzne konflikty, ale mamy dziś trzy partie, które startowały w wyborach oddzielnie i one teraz muszą - idąc do wyborów z różnymi hasłami - wyborcom pokazać, co z tymi hasłami się stało i jak spróbuję je połączyć.

Jest jeszcze prezydent i jest konieczność kohabitacji między prezydentem z obozu, który oddaje władzę.

Kohabitacja zawsze była trudna i ona jest trudna i będzie trudna nie tylko u nas. Ona jest trudna, ponieważ jakieś prerogatywy, które ma prezydent pochodzący z innego obozu, mogą być w tym momencie użyte.

Tak czy owak ta kampania wyborcza była wyjątkowo brutalna. Wielu moich rozmówców mówiło, że najbrutalniejsza po 1989 roku i to zostawia ślad w całym naszym społeczeństwie bardzo podzielonym.

Ta kampania była bardzo brutalna i to było widać w języku, jakiego używali politycy, w języku ulicy, tym, który przedarł się nagle na salony polityczne, ale także na wszelkiego rodzaju spotkania i konwencje i szczerze mówiąc, ja echa tego języka widziałam w wydarzeniu, którego byliśmy świadkami w Poznaniu. Myślę tutaj o proteście studentów.

Akademik Jowita.

Mówimy o akademiku Jowita, studenci stając w obronie Jowity, stosowali takie same chwyty, jak politycy na wszystkich konwencjach wyborczych.

Nauczyli się.

Gdy patrzyłam na hasła, których nie chcę powtórzyć, bo może one nie były wulgarne, ale one były tak obcesowe, tak niszczące wszystko, to pomyślałam: tego ich uczymy.

Ale ktoś może powie, że w słusznej sprawie ten gniew.

To jest pytanie, czy w słusznej sprawie. To jest pytanie, czy te pieniądze, które będą przeznaczone na remont Jowity...

Oni uważają, że w słusznej sprawie.

Tak, tylko nie zapominajmy, że uczestniczyli nie tylko nasi studenci, ale także ludzie, którzy przyjechali z zewnątrz, niemający specjalnego rozeznania, ale ja pomijam istotę rzeczy i ten protest. Niech on zostanie rozstrzygnięty w tym miejscu, w którym powinien być rozstrzygnięty, natomiast uderza mnie język, stosunek do drugiego człowieka, do rektor uniwersytetu znaczącego w Polsce, ale także liczącego się poza Polską Uniwersytetu. Zwracali się w sposób wyjątkowo obcesowy i nie dopuszczam takiej formy w użyciu. Nie umiem sobie wyobrazić, że mogłabym w taki sposób rozmawiać z kimkolwiek.

To teraz jeżeli przełożymy tę formę na atmosferę kampanii wyborczej, język, o którym pani mówi, pani redaktor, czy wierzy pani w możliwość realizacji hasła: rozliczymy i pojednamy? Czy to w ogóle nie jest zaprzeczenie, jedno i drugie określenie, bo ono już się wyklucza na starcie.

Ono jest możliwe. Rozliczenie można traktować jako bilans, jako podsumowanie i ocenę rzeczywistości w bardzo różnych obszarach i można rozliczyć, tylko pytanie, w jaki sposób się to robi. Zawsze ilekroć mówimy o jakikolwiek podsumowaniach, ocenach to musimy sobie zadać pytanie po co to robimy, dla kogo to robimy i w jakim celu, bo jeżeli ma to służyć jakieś osobistej zemście nie wiem jednego czy drugiego polityka na innym, to nie temu służy polityka cokolwiek by o niej mówić, jakkolwiek by ją nazywać, to nie temu służy polityka.

Zanim przeskoczymy na arenę międzynarodową jeden obrazek, który niestety wtłoczył mi się do głowy, to nie jest obrazek najważniejszy w tym roku, ale jeśli miałbym poszukać takiego najbardziej oryginalnego i wyostrzającego zmysły obrazka, to byłby Grzegorz Braun z tą nieszczęsną gaśnicą w Senacie.

No nic dodać, nic ująć.

To spuśćmy nad tym zasłonę milczenia. Mam wrażenie, że ciszej zrobiło się wokół wojny na Ukrainie, która przecież zaprzątała cały 2022 rok, rozpalała nasze zmysły do granic możliwości. Mamy oczywiście bunt grupy Wagnera, była ta próba kontrofensywy ukraińskiej nieudanej tak naprawdę, pewnie pytania o to, co będzie się dalej działo, gorsze relacje z Ukrainą chociażby na kanwie konfliktu zbożowego, ale jakby to zeszło z tych pierwszych naszych pierwszych myśli, słów. Nie myślimy o Ukrainie jako sprawie pierwszej potrzeby, tak mi się wydaje.

Każda wojna, jakkolwiek by to pojęcie rozumieć i przełożyć na różnego rodzaju sytuacje, które nazywamy wojną, nazywamy konfliktem, przechodzi różne fazy i to widać choćby po tym, co działo się kiedy wybuchła wojna Ukrainie i ta zbiorowa empatia widoczna w zachowaniu Polaków. Przecież ludzie rezygnowali ze strefy komfortu, bardzo wielu rzeczy po to, żeby pomóc i po tej fazie - to jednak trwa już dość długo, przecież w lutym miną dwa lata odkąd wybuchła wojna na Ukrainie i po tej fazie empatii, ale równocześnie, ale również takiego oburzenia i chęci niesienia pomocy, bo to miało swój wyraz -  właśnie to oburzenie miało wyraz w tych naszych zachowaniach, otwartości, przychodzi faza zmęczenia, a na to nałożyły się jeszcze konflikty związane z interesami. W momencie, kiedy przychodzi się do stołu i rozmawia się o sprawach, które są istotne, to interesu ekonomicznego każdy kraj broni.

Pewnie byśmy rok temu nie powiedzieli, że tak skończą się np. nasze rozmowy z prezydentem Zełeńskim i z niektórymi ukraińskimi politykami, bo to już nie jest przyjaźń, tutaj przede wszystkim mówi się w tej chwili o interesach. Przyjaźń polityczna oczywiście.

Ja nie wiem, czy z punktu widzenie takiej socjotechniki prezydent Zełeński nie przeskalował, bo za dużo było w tych jego oczekiwaniach roszczeniowości. On uważam, że to się Ukrainie należy. Tak, należy, bo to jest obrona wolnego świata przed Rosją jaką znany przede wszystkim z historii, ale nie tylko. Teraz jesteśmy świadkami tego, czym jest Rosja, ale ja myślę, że to nie tylko wojna na Ukrainie. Jeszcze się wojna na Ukrainie nie skończyła, a zaczęła się wojna na Bliskim Wschodzie.

Mamy inny być może starszy pieniądz, jest wypierany przez młodszy pieniądz w tym sensie, że obrazki z Gazy przykryły Buczę czy Irpień.

Pan pytał o to, co nasuwa się na myśl, jeśli myśli się o roku, co widzimy przed sobą, najbardziej rok 2023, ale może i wcześniejszy pokazał, jak kompletnie bez znaczenia są wszelkie międzynarodowe umowy. Mówimy o Radzie Bezpieczeństwa ONZ, o Konwencji Praw Człowieka, Konwencji Praw Dziecka. Proszę zobaczyć jakim świstkiem papieru jest każda z tych umów. Ona jest bez znaczenia. Ona była tworzona dla innego świata, dziś świat jest inny i te dokumenty pokazują bezradność i ta bezradność jest dla mnie takim znakiem, takim symbolem.

Coraz większa bezradność polityków.

Polityków, świata, który nazywa się światem cywilizowanym, coraz większa bezradność wobec tego, co jest łamane, a mówię o łamaniu praw człowieka, dziecka, narodu.

Poznań, Wielkopolska, bo to też musimy znaleźć jakiś punkt, miejsce, wydarzenie, które będzie dla pani charakterystyczne w tym kończącym się roku i tu jest pewnie problem.

Tu jest problem. Dziś poznamy nową panią wojewodę.

Agata Sobczyk Polska 2050 od wczoraj, to wiemy. Długo trwały te uzgodnienia koalicyjne. Kilka partii to, co pani wcześniej powiedziała.

Wcześniej pamiętam zwyczajem było i to nie mówię o ostatnich ośmiu latach, wcześniej zawsze były nominacje wręczane wszystkim wojewodą jednocześnie. Tym razem pojawiło się w Warszawie w MSWiA 11 wojewodów, a myśmy ciągle czekali, ale już wiemy, że mamy kobietę.

Ja rok temu mówiłem, ktoś powiedział, że symbolem tamtego roku była koparka i wykopy i myślę, że tak miękko można by ten symbol z roku 2022 przełożyć.

Jeśli chodzi o symbole dla Poznania, to bez wątpienia tak.

Aczkolwiek nie kojarzę takiego jednego mocnego wydarzenia, może to, że otwarta jest płyta Starego Rynku. Rozpaczliwie próbuję szukać jakiegoś punktu zaczepienia.

Robiliśmy podsumowanie i w każdym wymiarze znajdzie się kilka wydarzeń, które są znaczące, ale generalnie rzecz biorąc nie było czegoś tak spektakularnego.

Tak, jak np. koronacja króla Karola oglądana przez miliardy.

Nie koronowaliśmy nikogo. Będziemy koronować w wyborach samorządowych następnego prezydenta.

No właśnie.

Bo to jest ten rok, który przed nami.

To świadczy o tym, że to będzie kolejny rok niespokojnego życia.

Polityka z reguły jest niespokojna, tylko, że ten niepokój można wyrażać w różny sposób i tutaj dochodzimy do sedna sprawy, czy robimy to właściwie.

A jaka jest kondycja dziennikarstwa kończącego roku, bo to my dokonujemy tych podsumowań, obrazków, to my przekazujemy te informacje?

O własnym środowisku mówi się najtrudniej.

Przy okazji jeszcze kwestii mediów publicznych, tego, co się teraz dzieje.

Ja jestem słuchaczem radia i radio kojarzy mi się już z dzieciństwem, kiedy myślałam, że ci wszyscy panowie i te wszystkie panie, którzy do mnie mówią, to właśnie siedzą w tym kartoniku, ale tak myślało każde dziecko. Natomiast jeśli patrzymy na kondycję dziennikarstwa zarówno dziennikarze Głosu Wielkopolskiego, jak i Polskiego Radia zachowywali się w tej kampanii zgodnie ze standardami etycznymi, które właściwie przyświecają nam w pracy. Jestem tego absolutnie pewna.

Przed nami kolejne kampanie, bo też kampania do Europarlamentu, kampania samorządowa, to wszystko czeka nas w przyszłym roku.

A za rok nie wiem, czy się spotkamy, to będziemy mówili o tym, że nadchodzi kampania prezydencka.

http://radiopoznan.fm/n/PQH0d2
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Racja 30.12.2023 godz. 08:51
z łańcucha urwały się kejtry że sfory Tuska, szczekając i kąsając wszystko i wszystkich. A smyczy i kagańca , nie mają...