NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

B. Wróblewski: Rekonstrukcja rządu może się wiązać z mniejszą liczbą ministerstw

Publikacja: 20.07.2020 g.10:34  Aktualizacja: 20.07.2020 g.10:53
Poznań
Gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy Temat", był poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
bartłomiej wróblewski poseł PiS - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Piotr Tomczyk: Jeśli nic się nie zmieni, czekają nas 3 lata bez wyborów. Będziemy się nudzili przez te 3 lata?

Bartłomiej Wróblewski: Nie sądzę. Chociaż jak słusznie pan powiedział najbliższe 3 lata będą miały nieco inny charakter. Od wielu lat nie zdarzyło się, ja nie pamiętam, kiedy tak ostatnio było, żeby przez 3 lata nie było żadnych wyborów. Pod tym względem jest czas na spokojniejszą politykę. Nie będzie presji. Ale też słusznie pan powiedział, że nie grozi nam nuda. Żyjemy w czasach bardzo trudnych. Na przykład ze względu na epidemię koronawirusa.

Proszę o komentarz w sprawie, która bezpośrednio pana dotyczy. Kadencja obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara, kończy się we wrześniu 2020 roku. Na liście kandydatów, która krąży w sieci, pojawia się pańskie nazwisko. Czy zostanie pan powołany na to stanowisko?

To miło, że pan wspomina, że moje nazwisko czasami bywa wymieniane, ale o ile mi wiadomo, żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Wypada więc powstrzymać się od komentarza.

Czytałem, że pańska kandydatura jest najbardziej kompromisowa - byłyby szanse ze strony Senatu na akceptację. Ale w takim razie czekamy. Porozmawiajmy o zmianach ogólnokrajowych. Jarosław Kaczyński w niedzielę udzielił wywiadu. Mówił o zmianach w rządzie. Twierdził jednak, że premier Mateusz Morawiecki miałby zachować swoje stanowisko. Jakie zmiany w takim razie pan przewiduje i jaki jest ich cel?

Rzeczywiście Jarosław Kaczyński udzielił w niedzielę bardzo długiego wywiadu, w którym mówił o wartościach, ale i strategii na najbliższe lata. Wypowiedział się także o tym, co nas czeka najprawdopodobniej zaraz po wakacjach, a mianowicie o rekonstrukcji rządu. Dlatego, że jest to koniec pewnego maratonu wyborczego, jest to czas na to, żeby wiele rzeczy, niektóre także w rządzie, niejako na nowo poukładać. Jarosław Kaczyński wskazywał między innymi na to, że chodzi o usprawnienie działania rządu. Może się to wiązać na przykład z mniejszą liczbą ministerstw, aby było mniej konfliktów kompetencyjnych.

Na tej giełdzie pojawiają się nazwiska, które mogą zaskakiwać. Podobno ze stanowiskiem miałby się pożegnać minister Łukasz Szumowski, minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski, a pewne jest już, że odejdzie minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Czy ta ostatnia zmiana oznacza, że ministrem zostanie któryś z polityków z Poznania?

Tego nie wiem, natomiast rzeczywiście ta zmiana jest pewna. Wszystkie pozostałe pytania należy kierować do kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Na odpowiedzi będziemy musieli chwilę poczekać. I oczywiście do premiera Morawieckiego, bo to on ostatecznie jest odpowiedzialny za kształt rządu.

Ale w tym przypadku szanse na to, że któryś z polityków z Poznania objąłby tę tekę są chyba dość duże, bo przecież wiceministrem spraw zagranicznych jest Szymon Sękowski vel Sęk. Czy jest to kandydatura rozważana?

Nie wiem, ale nie jest to wykluczone.

A Konrad Szymański?

Także nie jest to wykluczone.

Podczas objazdu Wielkopolski z czekami dla samorządów spotkał się pan z nie zawsze przychylnymi reakcjami samorządów. Z czego to wynikało?

Myślę, że trudno tu mówić o nieufności. Wszyscy wójtowie i burmistrzowie doskonale wiedzieli, że te pieniądze są doskonale zabezpieczone i że one będą. Raczej mieliśmy do czynienia z przykładem przedwyborczej agitacji na rzecz Rafała Trzaskowskiego. Tę inscenizację, którą urządził wójt Tarnowa Podgórnego wiązać należy bezpośrednio z wyborami. Pieniądze były i wójtowie, w tym wójt Czajka, doskonale o tym wiedzieli. Był to rodzaj liberalnego populizmu. Zwykle politycy liberalni szczycą się tym, że nie są populistami, ale w tym wypadku było inaczej. Wójt Tadeusz Czajka powiedział, że on dużo więcej stracił na rządach PiS, niż zyskał. Jest to oczywiście nieprawda. Dochody gminy wzrosły niemal dwukrotnie, budżet podobnie, w ciągu ostatnich kilku lat. Co jest bezprecedensowym, największym w historii wzrostem budżetu gminy. Trzeba powiedzieć, że na przykład obniżki podatków, które spowodowały, że jest nieco mniej wpływów, ostatecznie są przecież korzystne dla mieszkańców. Jeśli 6 milionów złotych zostaje w kieszeniach mieszkańców gminy Tarnowo Podgórne, to wszyscy powinni się cieszyć. Mieszkańcy zapewne wydadzą te pieniądze lepiej, niż zrobiłaby to administracja gminna.

A co w takim razie kwestionowali ci najbardziej krytyczni samorządowcy? Co wydawało się wątpliwe - że pieniądze będą zabezpieczone czy że będą wypłacone?

Moim zdaniem nic nie wydawało się wątpliwe. Wszyscy doskonale wiedzieli, że jest to kolejny program pomocowy. Tak jak w przypadku programu dla przedsiębiorców. Jeśli ponad 100 miliardów złotych zostało wypłacone przedsiębiorcom w całym kraju w ramach Tarczy Antykryzysowej, to tym bardziej nie ma powodu do wątpliwości, że 6 miliardów zostanie wypłacone samorządom. Od początku było jasne, że tu nie ma żadnego podstępu. Program jest szczery. Te intencje, które rząd przedstawił i oficjalnie o nich informował, zostaną zrealizowane. Ale tak jak powiedziałem, był to okres przedwyborczy, niektórzy wójtowie chcieli się opowiedzieć wyraźnie po stronie kandydata Rafała Trzaskowskiego. I dlatego próbowali kwestionować ten ważny program. O który zresztą sami prosili. Kiedy w maju spotykałem się z wójtami i burmistrzami powiatu poznańskiego, to wyrażali taką obawę, że ze względu na spadek dochodów z powodu pandemii koronawirusa, zabraknie pieniędzy na inwestycje lokalne. I taki program, w wyniku próśb samorządów z całego kraju, został uruchomiony. Także rzeczywiście było to kuriozalne, że niektórzy wójtowie nie chcieli przyjąć informacji o tym, że kilka milionów złotych trafi do ich gminy.

Może nie ma jeszcze planu, na co wydać takie pieniądze. Ale przejdźmy jeszcze do samego Poznania. Czy PiS ma jakąś strategię na zwiększenie poparcia w tym mieście? Bo przecież ponad 70 proc. w II turze otrzymał tutaj Rafał Trzaskowski. Jaki jest plan?

Rzeczywiście wynik był niedobry dla Prawa i Sprawiedliwości. Notujemy spadek o 3 punkty procentowe. To jest wyzwanie dla partii nie tylko w Poznaniu, ale szerzej w dużych miastach. Chociaż tu sytuacja jest szczególnie trudna dla PiS. Potrzeba tu dużego zaangażowania i zmiany.

A czy elementem tego planu jest próba zaprzyjaźnienia się z elektoratem innych kandydatów? Napisał pan na swoim Twitterze "podziękowania dla wszystkich konserwatystów, narodowców, wolnościowców, ludowców, chadeków, którzy głosowali na innych kandydatów, a teraz oddali głos na Andrzeja Dudę". Reakcje były bardzo entuzjastyczne.

To wiąże się z moim innym przekonaniem, któremu dałem wyraz w wywiadzie dla DoRzeczy niespełna 2 miesiące temu. Uważam, że ponad wspólnotą partyjną jest wspólnota idei. Ponieważ bardzo dużo rzeczy łączy wszystkie te grupy, które pan wymienił, to są takie sytuacje w polityce, kiedy wszyscy powinniśmy stanąć ramię w ramię. I taką sytuacją była II tura wyborów prezydenckich. Dlatego dziękowałem wszystkim tym osobom, które głosując na Andrzeja Dudę przyznawali się do tej wspólnoty wartości. Jednocześnie uważam, że Prawo i Sprawiedliwość powinno namawiać wszystkie osoby, które takie poglądy mają, a z jakichś powodów nie zagłosowały na Andrzeja Dudę, żeby w takich sytuacjach – jeśli chodzi o kwestie wartości, decyzji politycznych, które są zero-jedynkowe, żebyśmy byli razem. To jest bardzo ważne, dla Polski i konkretnych spraw.

Czyli wspólnota jest, przynajmniej między niektórymi elektoratami, możliwa. Natomiast co z porozumieniem z grupą najbardziej aktywnie zwalczającą Prawo i Sprawiedliwość? Wspomnę tutaj o akcji zatrzymania przez CBA byłego ministra transportu Sławomira N. Czy to jakaś zemsta PiS i zapowiedź dręczenia i prześladowania przeciwników?

O tej ostatniej sprawie wiemy niewiele, natomiast fakt, że doszło do tego już po wyborach pokazuje, że unikano kontekstu wyborczego. Można nawet przypuszczać, że czekano z zatrzymaniem do okresu powyborczego, żeby nie było tyle emocji. Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to trzeba rozmawiać. W Poznaniu tego się już nauczyłem. Trzeba rozmawiać także z tymi, którzy są największymi przeciwnikami i sceptykami rządów PiS. I za każdym razem, kiedy do takiej rozmowy dochodziło, efekt był pozytywny. Udawało się obalić przynajmniej niektóre mity.

http://radiopoznan.fm/n/5NO5sw
KOMENTARZE 0