NA ANTENIE: DON'T CRY/GUNS N' ROSES
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Hołownia nie chce Agrounii w Trzeciej Drodze. Poznańska działaczka tłumaczy dlaczego

Publikacja: 08.08.2023 g.10:08  Aktualizacja: 08.08.2023 g.12:56 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Wielkopolska liderka Polski 2050, Ewa Schädler, była gościem porannej rozmowy Radia Poznań.

Zdaniem Schädler i innych działaczy ruchu Szymon Hołowni, Michał Kołodziejczak z Agrounii jest zbyt radykalny i dlatego nie chcą z nim współpracować.

My stoimy na stanowisku, że nie chcemy rewolucji, chcemy przewidywalności, stabilności, niech pan spyta każdego przedsiębiorcę tutaj z okolic, czego on oczekuje od przyszłego rządu, po prostu w końcu spokoju i normalności, a nie tego, że wprowadzimy kogoś, kto zrobi kolejną rewolucję w Sejmie

- mówi Schädler.

Odmiennego zdania jest część działaczy PSL-u, a wśród nich poznański poseł Jacek Tomczak, który obawia się nieprzekroczenia progu wyborczego. Ostatecznie liderzy Trzeciej Drogi nie zdecydowali się na współpracę z Agrounią.

Ewa Schädler nie zdradziła, kto będzie jedynką koalicji w Poznaniu. Zapewniła jednak, że jeśli będzie taka decyzja Szymona Hołowni, nie odmówi.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dlaczego teraz z takim szumem ogłaszacie wspólny start? Od miesiąca, dwóch czy trzech to wiadomo. To jest potwierdzenie potwierdzenia.

Ewa Schädler: W tym czasie trwały cały czas rozmowy dotyczące naszej umowy koalicyjnej, czyli rzeczywiście technikalia były w tym czasie dopracowywane, bo to zajmuje czas, i oczywiście wszyscy wiedzą, którzy śledzą opinię publiczną i to co się dzieje między partiami, że mieliśmy pewien dysonans, pewien problem, który rozwiązaliśmy.

Rozwiązaliście albo i nie. Trzeszczało bardzo mocno. Były właściwie dwa sztaby wyborcze, była różnica zdań co do tego, kto się ma znaleźć jako dokooptowany członek koalicji. Nie wiem czy się udało to porozumienie osiągnąć, nie ma Agrounii, a Jacek Tomczak u nas w studiu mówi: szkoda.

Jesteśmy dwoma bytami. Dwoma partiami. Porozumienie było przez nas wypracowywane poprzez dialog. My również po wyborach, jeżeli oczywiście wejdziemy do przyszłego rządu, nie będziemy stanowili jednej partii. Poruszył pan temat sztabów wyborczych. My będziemy mieli dwa sztaby wyborcze.

Da się tak funkcjonować?

Myślę, że tak. Jeśli się przed rozpoczęciem kampanii dobrze umówimy co do technikaliów, to jestem przekonana, że tak.

A czy to nie jest brak zaufania do partnera? Jesteście koalicją, gdybyście wystartowali pod jednym szyldem komitetu politycznego, tak zdaje się Lewica wystartuje, to byście wtedy mieli próg wyborczy 5 procent. A różnie może być z tymi progami wyborczymi. Ktoś powiedział, że to jest po prostu brak zaufania do siebie. Chodzi też o subwencję wyborczą. Kto ją ostatecznie weźmie?

Jesteśmy dwoma bytami. Mamy różne tożsamości, jeśli wystartowalibyśmy z list Polski 2050, bądź też PSL, to co mieliby myśleć nasi wyborcy? Bylibyśmy mało wiarygodni. Nasza koalicja została powołana po to, żeby wszyscy nasi wyborcy mieli szansę oddania głosu na pewien nowy twór, aby ich głosy nie zostały stracone.

Ale wyobrażam sobie taką sytuację, że na przykład wyborca Polski 2050 idzie do urny wyborczej, patrzy na kształt listy, a tam widzi na początku na przykład przedstawicieli PSL-u, albo dawnego Porozumienia, którzy weszli w skład Trzeciej Drogi i mówi gdzie są moi kandydaci? Może się poczuć oszukany i może nie zagłosować na przykład na was. Jest takie ryzyko.

Ryzyka mamy wiele, ale jesteśmy przeświadczeni, że nasi wyborcy są zorientowani, będą widzieli gdzie są właśnie nasi kandydaci Polski 2050.

Czyli największym waszym konkurent będzie PSL w takim razie, można by z tego wnioskować.

PSL jest naszym koalicjantem.

Zna pani to powiedzenie?

Oczywiście.

Najgorszy wróg.

Jest wiele powiedzeń, które na pewno są w jakiejś przestrzeni prawdziwe, a w jakiejś przestrzeni fałszywe. Myślę, że tutaj nie przyszłam abyśmy dyskutowali na temat powiedzeń.

Ale to powiedzenia pewne ziarna prawdy zawierają. Będzie ostra rywalizacja na tej liście, o to, żeby jednak wyborcy wybrali was, a nie PSL-owców, jeśli już zdecydują się na tę listę.

Zaręczam, że nasi wyborcy będą wiedzieli, kto jest przedstawicielem PSL-u, a kto jest przedstawicielem Polski 2050.

Czy pani była za tym, żeby na listach wyborczych znalazła się Agrounia?

Ja jestem orędowniczką, tak samo jak orędownikiem jest Szymon Hołownia, bo nie raz rozmawialiśmy osobiście na ten temat, takiej polityki, żeby prowadzić rozmowy do samego końca. Dialog buduje i a propos powiedzeń uważamy, że pan Kołodziejczak po prostu chce, tak jak to kolokwialnie niektórzy mówią, wejść do rządu i wywrócić stolik. Nie o to chodzi. Polacy są naprawdę już zmęczeni tym nieustannym wywracaniem.

Wy nie chcecie wywrócić stolika?

My chcemy konstruktywnie zacząć współpracować z innymi partiami demokratycznymi. To nie Platforma Obywatelska czy Lewica są naszymi konkurentami w tych wyborach, jesteśmy przekonani, że stać zarówno te partie, jak i nas do tego, żeby się porozumieć.

Ale jeżeli przegra wybory opozycja, to zostajecie w opozycji?

Uważam, ale nie tylko ja tak uważam, widzimy to w skali właściwie wyborów również europejskich, że tym razem nie te dwie partie zdecydują kto wygra, tylko właśnie trzecia partia zdecyduje kto wygra.

Na dziś trzecią partią jest Konfederacja. Wszystko na to wskazuje.

Owszem, Konfederacja również ma taki model kontestowania zastanego systemu, my jesteśmy alternatywą do Konfederacji, jesteśmy alternatywą taką zdroworozsądkową.

Czyli nie do PO czy PiS-u tylko Konfederacji?

Jesteśmy na drodze polepszenia warunków w Polsce.

Nie ma miejsca moim zdaniem na czwartą Trzecią Drogę na naszej scenie politycznej. Jeżeli spojrzy się na historię naszych wyborów: był Palikot, była Nowoczesna, był Kukiz i każdy brał te głosy niezadowolonych antysystemowców. Jak zwał tak zwał. Teraz będzie to albo Konfederacja, albo Trzecia Droga. Jeżeli chodzi o to, kto komu może odebrać to pole manewrów, wydaje mi się, że na dziś Konfederacja ma większe możliwości niż wy. Wy raczej będziecie walczyli o to, żeby być nad progiem wyborczym, bo jeżeli sondaże dają wam 10 do 11 procent, tak gdyby uśrednić z paru miesięcy, to nadal jest błąd statystyczny, który wynosi 3 procent.

Zgadzam się co do technikaliów i arytmetyki, ale wyborów nie wygrywa się arytmetyką, jeśli chodzi o wybory prezydenckie, na dwa tygodnie przed wyborami sondaże dawały Szymonowi tylko i wyłącznie 7 procent. Uzyskał prawie 14 procent.

Ale to był jeszcze świeży Szymon Hołownia.

A teraz zaprezentujemy naszych świeżych ludzi.

Roman Giertych jest świeży?

Roman Giertych nie należy do naszej partii.

Ale zgłosili go Szymon Hołownia i Michał Kobosko do paktu senackiego. Liderzy Polski 2050.

Dość luźno funkcjonuje to w przestrzeni publicznej. Pan Roman Giertych jest zainteresowany tylko i wyłącznie okręgiem wokół Poznania. Powiatu poznańskiego.

Tam jest Jadwiga Rotnicka.

Tak. Do kogo ten okręg należał? Na pewno nie do Polski 2050.

Ale dołożyliście swoją cegiełkę.

On będzie startował z własnego komitetu. Nie z naszego komitetu.

Ale został zgłoszony przez Szymona Hołownię. Cały czas będę to mówił. To nie jest żadna nowa jakość, powiedziałbym wręcz przeciwnie, tak samo jak ludzie z Porozumienia. Szymon Hołownia mówi: boję się Agrounii, bo ja nie wiem czy na przykład nie pójdą z PiS-em, a co robi w takim razie na liście Magdalena Sroka i parę jeszcze innych osób z Porozumienia, które tworzyły rząd razem z PiS-em?

Ciekawe, że pan zna takie technikalia, których ja nawet nie znam co do różnych list, pani Magdalena Sroka…

Była tutaj gościem zresztą.

Tego również dotyczył nasz spór w ubiegłym tygodniu. Jeśli pani Magdalena Sroka przystąpi do nowej partii, to już kompletnie PSL będzie odpowiadał za panią Magdalenę Srokę, ale nie zgodziliśmy się na to, aby osoby z Porozumienia występowały tak jak pan Kukiz, przypomnę, że pan Kukiz również wszedł do ostatniego parlamentu z list PSL, jako właśnie osoba niezwiązana z tym PSL.

Ciekawą mają historię koalicji, jeśli to się prześledzi, była koalicja z Januszem Korwinem-Mikke.

Zgadza się.

Jak to będzie wyglądało w Poznaniu? Szymon Hołownia mówi, że znamy już tak naprawdę kształt list wyborczych, czyli w takim razie mogę powiedzieć, że Ewa Schädler będzie jedynką na liście poznańskiej?

Jestem przewodniczącą partii Polska 2050 w regionie. Pracuję z Szymonem Hołownią od samego początku, kiedy wszedł na drogę polityczną, jeśli chodzi o informowanie opinii publicznej, kto i gdzie będzie jedynką, dwójką, trójką to ja naprawdę pozostawiam mojemu liderowi tę ostateczną decyzję i również ogłoszenie.

Czyli odpuści pani Poznań jako jedynkę? Bo bardzo dużą aspirację ma na to Jacek Tomczak z PSL-u, poznaniak, który jest chwilowo posłem w Koninie, ale wiem, że PSL zawsze chciał mieć posła z Poznania, to do tej pory było niespełnione marzenie i wiem, że chciałbym być jedynką, jest koalicja.

Ja podejrzewam, że na takie miasto i na jedynkę w Poznaniu, to nie tylko pan Jacek Tomczak ma ochotę. Ja myślę, że byśmy znaleźli tutaj ogrom osób, które chciałyby na tym wyjątkowym miejscu być. Ja powiem tak, jeśli Szymon Hołownia widzi mnie na tym miejscu, to ja nie powiem „nie”. Dlatego, że podjęłam się wykonywania trudnej pracy, ponieważ wierzę w ten projekt i wierzę przede wszystkim w te wartości i uważam, że należy w końcu zająć się problemami poznaniaków i poznanianek, a nie tylko problemami polityków, z tego powodu wyszłam ze strefy komfortu, z tego powodu podjęłam się działalności.

Pani akurat jest debiutantką w polityce. Nową twarzą. To trzeba przyznać.

Tak. Wyszłam ze strefy komfortu jako i stwierdziłam, że po prostu należy coś w tym państwie zrobić dla ludzi, którzy tu normalnie pracują i chcą normalnie, przewidywalnie i stabilnie żyć.

Trochę to z PSL-em robić, bo to jest najbardziej establishmentowa partia jaką można sobie wyobrazić, najbardziej wżarta w takie struktury samorządowe, kiedyś o województwie płockim dawno już nieistniejącym mówiło się Płocka Republika Ludowa, PRL, dlatego, że tam od sprzątaczki do wojewody wszyscy byli z PSL-u, tak to zawsze wyglądało i wchodzicie z nimi w alians. To zawsze takie ryzykowne.

Alians wyborczy. Razem przystępujemy do wyborów, ale to nie znaczy, że po wyborach będziemy mieli to samo koło czy ten sam klub.

Możecie się rozejść w ogóle po wyborach?

My jesteśmy różni, podkreślamy tę różność i różnorodność, bo uważamy, że różnorodność jest też wartością. Pokazaliśmy na początek te przestrzenie, gdzie się zgadzamy, są przestrzenie gdzie się absolutnie nie zgadzamy i uważamy, że właśnie ta nasza różnorodność daje nam pewien efekt dodatni.

Ale daje też różnego rodzaju konflikty. Tak jak z Agrounią. Jacek Tomczak wczoraj w studiu powiedział: szkoda, że Agrounia nie jest w naszych szeregach, to byłaby wartość poszerzająca, może byśmy mieli dzięki temu więcej głosów.

Na ten temat właśnie nasi liderzy odbyli pewnie dziesiątki godzin rozmów i znaleźli porozumienie. My stoimy na stanowisku, że nie chcemy rewolucji, chcemy przewidywalności, stabilności, niech pan spyta każdego przedsiębiorcę tutaj z okolic, czego on oczekuje od przyszłego rządu, po prostu w końcu spokoju i normalności, a nie tego, że wprowadzimy kogoś, kto zrobi kolejną rewolucję w Sejmie. Nie o to chodzi.

Agrounia byłaby taką partią warcholską trochę?

Ja bym takiego słowa absolutnie nie użyła, ale na pewno nie chcemy wprowadzać do Sejmu osób, które nie są gotowe do rozmów, nie są gotowe do dialogu, bo wierzymy w siłę dialogu, bo niestety demokracja jest tak skonstruowana, że po prostu trzeba się dogadywać.

Pani powiedziała, że Szymon Hołownia do końca rozmawia. Czy to wystarczy do tego, żeby przekonać ludzi powyżej tych ośmiu procent? Dlatego, że teraz jest te 10 czy 11 procent, a wie pani jak działa potem polaryzacja przed wyborami. Te opiłki idą do dwóch głównych sił i może być na przykład 7 czy 9 procent. Już się kiedyś Lewica o tym przekonała.

My jeszcze nie mamy kampanii. Proszę nam dać pokazać, że jesteśmy pracowici, że mamy swoje propozycje, że mamy swój program i przede wszystkim jesteśmy tą siłą, która chce rozmawiać, tą siłą, która jest otwarta na inne myślenie.

http://radiopoznan.fm/n/3XTZlB
KOMENTARZE 0