NA ANTENIE: RING OF FIRE/JOHNNY CASH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

"Jesteśmy nad kreską, rozwijamy się" - mówi prezes Fabryki Pojazdów Szynowych

Publikacja: 24.01.2023 g.10:07  Aktualizacja: 24.01.2023 g.13:18 Jacek Butlewski
Poznań
Pracują nad wagonami, które pojadą 230 km/h, walczą o kolejne kontrakty m.in. z Polregio. Po latach chudych, w Fabryce Pojazdów Szynowych jest zdecydowanie lepiej. Mówił o tym w Kluczowym Temacie Radia Poznań pełniący obowiązki prezesa H.Cegielski - Marcin Rodek.

Wczoraj Fabrykę Pojazdów Szynowych odwiedził premier Mateusz Morawiecki i dwóch wicepremierów. Jak mówi Marcin Rodek, takie wizyty są bardzo ważne dla budowania wizerunku firmy. Jeszcze kilka lat temu Cegielski miał problemy finansowe, dziś jest zdecydowanie "nad kreską" i dobrze zarabia w branży kolejowej.

Jesteśmy nad kreską, rozwijamy się, płacimy podatki. Zasililiśmy kasę budżetu państwa, ale CIT też spływa do miasta czy do województwa. Współpracujemy z bardzo szeroką liczbą kooperantów, do której też płynie strumień pieniędzy z naszej fabryki. I myślimy o rozwoju. Czeka nas trudny rok, jak poprzedni - też był trudny. Chcemy być pierwszą polską firmą z branży kolejowej, która gdzieś tam te zawirowania przetrzyma i wyjdzie na ścieżkę trwałego wzrostu jako pierwsza

- mówi Marcin Rodek.

Fabryka Pojazdów Szynowych razem z trzema innymi firmami przeszła do drugiego etapu postępowania na dostawę 200 elektrycznych zespołów trakcyjnych dla Polregio. Cegielski myśli też o kolejowych rynkach zagranicznych.

Cała rozmowa poniżej:

Łukasz Kaźmierczak: Fabrykę Pojazdów Szynowych odwiedził premier Mateusz Morawiecki. Widać, jak wiele się zmieniło, jeśli chodzi o Cegielskiego. Parę lat temu sytuacja była taka, czy Cegielski w ogóle przetrwa. A po paru latach przyjeżdża premier i mówi, że to perła polskiego biznesu i symbol sukcesu ostatnich lat. Co się stało, panie prezesie?

Marcin Rodek: Ciężko pracowaliśmy, sprzyjało nam szczęście, ogromne wsparcie otrzymaliśmy od Agencji Rozwoju Przemysłu, która z sukcesem prowadzi część polityki gospodarczej państwa. Krok po kroku fabryka wprowadzała coraz nowocześniejsze pojazdy. W tej chwili jesteśmy producentem najbardziej nowoczesnych, najszybszych pojazdów szynowych. Nasze wagony, które dostarczyliśmy do Intercity, są w pełni zgodne z najnowszymi europejskimi specyfikacjami. Wagony rozpędzające się do 200 km/h, które będą jeździły nie tylko po Polsce, ale też w krajach ościennych.

Czy jesteście nad kreską? Przynosicie zysk? Czy macie pieniądze, żeby rozwijać się i inwestować?

Tak, jesteśmy nad kreską, rozwijamy się, płacimy podatki. Zasililiśmy kasę budżetu państwa, ale CIT też spływa do miasta czy do województwa. Współpracujemy z bardzo szeroką liczbą kooperantów, do której też płynie strumień pieniędzy z naszej fabryki. I myślimy o rozwoju. Czeka nas trudny rok, jak poprzedni - też był trudny. Chcemy być pierwszą polską firmą z branży kolejowej, która gdzieś tam te zawirowania przetrzyma i wyjdzie na ścieżkę trwałego wzrostu jako pierwsza.

Czy są konkrety po tej wizycie premiera i dwóch wicepremierów? Czy macie obietnice kolejnych kontraktów?

Nie. Natomiast takie wizyty są ważne, żeby budować wizerunek firmy i przypominać o naszym sukcesie. Niewiele jest firm, które uciekły grabarzowi spod łopaty.

Grabarzowi, zwanemu transformacją ustrojową?

Niekoniecznie. Nie mówmy, że transformacja była takim grabarzem, natomiast część firm się w niej nie odnajdywało. Nam to się udało, ale jeszcze w latach 2015-2016 firma przynosiła duże straty, od tamtego czasu nastąpił kolosalny rozwój.

Chodzi głównie o ten moment, kiedy Agencja Rozwoju Przemysłu wzięła was pod swój parasol?

Tak, ARP przyjęła nas troszkę wcześniej, konsekwentnie realizowała politykę industrialną i ciężką pracą załogi i zarządu, jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy, rozpędzamy się. Jesteśmy jeszcze bardziej konkurencyjni...

Rozpędzamy się - to dobre określenie w przypadku firmy produkującej m.in. wagony kolejowe. Czy to jest tak, że hossa jest u was, ponieważ jest dobra sytuacja na rynku kolejowym? Wraca on do łask, dostaliście też wsparcie od rządu. Te zamówienia idą od Intercity. To są spółki z udziałem Skarbu Państwa. Czy nie myślicie o tym, żeby troszeczkę to zdywersyfikować? Żeby pojawiła się ta druga nóżka - czysto komercyjna? Wyjście poza nasz kraj?

Nasze zamówienia zdobywamy w trybie prawa zamówień publicznych. Nawet zagraniczni producenci interesowali się zamówieniami, do których my podchodziliśmy i które zdobywaliśmy. Najwięksi producenci europejscy zapowiadali udział w przetargu na zawarcie umowy ramowej z Polregio na dostawę do 200 elektrycznych zespołów trakcyjnych. Natomiast to my złożyliśmy najkorzystniejszą ofertę, przeszliśmy razem z trzema innymi firmami do drugiego etapu postępowania, to nie jest tak, że państwo daje jakieś zamówienia, bo o wszystko musimy się bić naszą konkurencyjnością, lepszą organizacją pracy, natomiast myślimy o wejściu na rynki zagraniczne, bo babcina mądrość mówi, żeby wszystkich jajek nie wkładać do jednego koszyka. To wymaga wysiłku i zmian organizacyjnych, często wymagania są inne, chociażby dużo bardziej skomplikowane procedury zarządzania projektem, natomiast nasza spółka od kilku lat jest certyfikowana międzynarodowo.

Jesteście obrandowani na rynek międzynarodowy, z tym możecie startować?

Owszem.

Czy jakiś konkret będzie, jeśli chodzi o tę wizytę (wczorajszą z udziałem premiera). Był m.in. wicepremier Błaszczak. Wy realizowaliście m.in. wagony specjalne do przewozu żołnierzy, wagony ze stojakami na karabiny i półki pod plecaki. Bardzo ciekawe wagony. Wojsko też sięga po zamówienia.

Konkretów na razie nie ma. Wiadomo, że logistyka wojskowa musi się rozwijać, w związku z tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. I jako firma, która ma doświadczenie w produkcji wyrafinowanych technicznie wagonów pod specyficzne potrzeby, będziemy brać udział w przetargach...

Specyficzne potrzeby klienta - wyobrażam sobie milionera, który chciałby salonkę, w której podpisywano rozejm w Compiegne. Bylibyście w stanie coś takiego zrobić?

Jeżeli byłoby to na opłacalnych warunkach, to jak najbardziej, natomiast naszą siłą jest to, że mamy organizację typowo produkcyjną, zachowaliśmy te kompetencje techniczne, mamy rzesze konstruktorów, technologów i jesteśmy w stanie podejść do rzeczy, do których renomowani producenci zagraniczni, którzy ze względu na to, że dla nich są zbyt małe, nie podeszliby, a z kolei mniejsze firmy z Europy Środkowo-Wschodniej nie dają takiej gwarancji jakości, jak my.

Jesteście bardziej elastyczni.

Dokładnie.

Powiedział pan parę dni temu, że przekształciliście się w organizację, która nie robi już tylko jednego projektu, tylko jest w stanie tych projektów, z różnych dziedzin, robić jednocześnie kilka. To klucz do rozwoju.

Też, to jedna ze składowych, kiedyś fabryka była monokulturą, jeden kontrakt w jednym czasie, natomiast w czasie, gdy zasiadałem w zarządzie, momentami realizowaliśmy cztery różne projekty. Byliśmy w stanie je zrealizować.

Macie też zespół naukowców. Pomysły na pociąg hybrydowy, pociąg jeżdżący do 230 km/h.

Pociąg hybrydowy niedługo wyjedzie na tory. Pracujemy nad wagonem do 230 km/h, ale duży nacisk kładziemy na rozwój naszych pracowników, gorąco wspieramy program doktoratów wdrożeniowych w firmie.

Praktycznych doktoratów. Czy planujecie zatrudnić więcej osób?

Zatrudniamy. Rozwijamy się.

Ile będzie tych miejsc pracy?

Zależy od kontraktów. Teraz mamy kontrakt, który zapewnia stabilną pracę jeszcze przez ponad rok.

Myśli pan o kontrakcie dla Intercity?

Tak. Pracujemy intensywnie z kilkoma potencjalnymi klientami nad nowymi kontraktami, w tym zagranicznymi i jutro będzie miało miejsce podpisanie umowy ramowej z Polregio, razem z trzema innymi wykonawcami, którzy przeszli do drugiego etapu postępowania. Przygotowujemy się do drugiej fazy postępowania. W zależności od realizacji naszych zamierzeń, takie będą potrzeby.

Był taki moment, kiedy Intercity chciał mieć 300 nowych wagonów. Czy wy też chcieliście w to wchodzić?

Nadal chcemy, przetarg jeszcze trwa.

Złożyliście ofertę?

Jeszcze nie minął termin.

Ale przygotowujecie?

Jesteśmy krajowym liderem w dziedzinie produkcji wagonów pasażerskich, więc to oczywisty kierunek.

Co by było, gdyby MON zamówił u was pociąg pancerny?

Oczywiście, że podjęlibyśmy się.

To nie jest takie proste.

Nie jest. Te wagony, które wyprodukowaliśmy dla Intercity mające służyć do przewozu żołnierzy, też spełniają europejskie normy. Trzeba było zamieścić napisy w języku Braille'a. Widać jak znormalizowana to branża.

Branża, na której można zarobić?

Zdecydowanie.

http://radiopoznan.fm/n/mqckCb
KOMENTARZE 0