Gościem Kluczowego Tematu był Rzecznik Praw Dziecka - Mikołaj Pawlak, z którym rozmawiał Piotr Tomczyk.
Piotr Tomczyk: Prawdopodobnie większość słuchaczy nie oglądała tego filmu. Czy warto to nadrobić?
Mikołaj Pawlak: Wszystkie filmy materiały, które były w Internecie i w Telewizji są dla osób o trochę mocniejszych nerwach. Jako Rzecznik Praw Dziecka i adwokat pracujący w ministerstwie sprawiedliwości, już kilka tego typu casusów spraw widziałem. Dla oglądającego jest to wstrząsające i to w każdym aspekcie pokazania zbrodni i skutków zbrodni, jakie niesie dla psychiki dziecka - tak, jak wczoraj był pokazany przypadek dziewczynki, która rzuciła się pod pociąg, bo nie miała komu powiedzieć, że została zgwałcona, a myślała, że spotka się tylko z celebrytą, a okazało się, że spotkała zbrodniarza.
Kto powinien obejrzeć film Latkowskiego?
Ten film to etap uświadamiania naszego społeczeństwa. Pandemia zła, pedofilii i dewiacji rozlewa się coraz bardziej. Nie zwracamy uwagi na to, że w Polsce jest ok. 100 samobójstw dzieci w ciągu roku. Każda krzywda dziecka gwałconego, czy bitego jest ogromna. Do kogo skierowany film - do wszystkich, którzy chcą wiedzieć, na czym polega krzywda dzieci, a o której to krzywdzie często zapominamy.
Film, poza bezradnością molestowanych, pokazał także bezradność rodziców, ale też chyba bezradność państwa.
Przede wszystkim bezradność państwa, która była przez wiele lat. Teraz zostały użyte środki, powołaliśmy komisję, żeby ta wsparła nas. Komisja ma być uzupełnieniem w rozwiązywaniu problemów pedofilii, żeby nie było tak, że w Polsce po stu latach procesu skazuje się kogoś na pół roku więzienia, tylko odwrotnie. Chcemy zwrócić uwagę, że nasze dzieci są często pozostawione same sobie, nie mają się do kogo odezwać, brakuje więzi i empatii ze strony najbliższych temu dziecku. Dzieci są zagubione, często ufając komuś, kto ma zbrodnicze cele, to jest zło wcielone. Dziecko to jest nasz skarb, a zbrodnia pedofilii i ukrywania pedofilii, tak było przez dziesięciolecia i tak nie może być. Jako rzecznik od roku jestem pierwszym, który aktywnie działał przy opracowywaniu przepisów w całym procesie legislacyjnym. Jako pierwszy powołałem profesora Kmieciaka do komisji, która ma wesprzeć wymiar sprawiedliwości, żebyśmy postępowania mogli szybko przeprowadzać bez ukrywania czegokolwiek pod dywan.
A gdzie było nasze państwo przez te wszystkie lata?
Z jednej strony mamy przepisy prawa karnego, które obowiązują od lat, czy konwencja chroniąca dzieci, a tu się okazuje, że przepis-przepisem, a praktyka-praktyką. Gdzieś państwo zatraciło ten swój podstawowy element, że ma pomagać, kiedy dzieje się źle. Procesy toczyły się za wolno, można było umarzać postępowania, nie było pełnej reakcji, a to niestety powoduje, że sprawcy czują się bardziej odważni, widzą, że nic im nie grozi. Dopiero od kilku lat, m.in. dzięki ministrowi Zbigniewowi Ziobrze, który wziął te sprawy twardo pod swoje skrzydła coś zaczęło się zmieniać. Spotykałem się z wyrokami, gdzie za gwałty na własnych dzieciach były wyroki 5-6 lat, co zakrawa na kpinę.
Dlaczego, czy to u prokuratorów, czy u sędziów jest coś w rodzaju przychylności wobec przestępców. Słyszeliśmy w filmie o kaucji wysokości 15 czy 30 tysięcy zł. wobec tych oprawców.
Absolutnie zgadzam się ze słowami oburzenia. Była sprawa gwałtu na kilkuletnim chłopcu w Łodzi i tam haniebne uzasadnienie Sądu Apelacyjnego, który mówił, że można sobie wyobrazić bardziej brutalne przestępstwa. Tu nie powinno być taryfy ulgowej, ale tak byli też przez lata kształceni prawnicy. Twarde podejście, czasem może zawężenie prawa, zaostrzenie przepisów, żeby sąd nie miał zbyt szerokich możliwości interpretacji powinno być pomocne, by politykę karania zmienić.
Muszę się przyznać, że po obejrzeniu tego filmu najbardziej zaskoczony byłem poczuciem bezkarności prezentowanym przez sprawców. Łowcy dziewczynek i nastolatek czuli się bardzo pewnie, założyciel Zatoki Kultury mówił np., że teraz zwierzyna zmieni się w łowcę. Jeżeli ktoś będzie próbował go ścigać to on zrewanżuje się. To była uwaga chyba skierowana do autora filmu.
Być może brak stanowczości organów ścigania przyzwyczaił do tego. Nie chcę się odnosić do konkretnych osób, nie moją rolą jest oceniać celebrytów, moją rolą jest wskazać dzieci, które były pokrzywdzone. Być może wielu sprawców jeszcze nie wykryto. To jest najważniejsze, by przeświadczenie społeczne było tak ukształtowane, żeby sprawcy czuli, że to, co robią jest złe, napiętnowane i nie będą za to pochwalani.
A co z wrażliwością na los dziecka, bo jak widzieliśmy w Zatoce Kultury, można było zaobserwować 13, 14-letnie dziewczyny w nocnym lokalu ubrane były w bieliznę albo tańczyły. Widzą to setki osób i nic się nie dzieje.
To szerokie zagadnienie. Kulturowe rozluźnienie, zmiana nawyków, pęd za pracą, niezwracanie uwagi na to, co najważniejsze. Dlatego nie zwracano uwagi. Musimy działać, żeby nie było więcej takich sytuacji. Mam nadzieję, że u większości rodaków ta wrażliwość jest. Wiele spraw najtrudniejszych do mnie trafia - moim zdaniem musimy odnowić pokłady wrażliwości i pokazać bandytom, że ich miejsce jest w więzieniu.
Jaka jest tu rola mediów? Widzimy taką wybiórczość, że w części mediów krytykowano pedofilię, gdy dotyczyła duchownych. A w przypadku celebrytów odezwały się głosy broniące, mówiące, że Latkowski mocno przekroczył granice.
Zdrowe podejście do tego zagadnienia pozwala odbiorcom ocenić, kto ma rację. Statystyki pedofilskie z ostatnich 20 lat - średnio było 400 do 800 prawomocnych skazań w ciągu roku. Z tego księży 2-3. Biorąc pod uwagę podział na grupy zawodowe to moglibyśmy po jednym procencie albo po pół procencie każdej grupy zawodowej piętnować. Przekaz medialny - cóż, taka rola mediów, być może nieco wybiórcza, ale ja chcę podchodzić do tego racjonalnie, a społeczeństwo polskie wie, co jest dobre, a co złe, potrafiąc prawidłowo ocenić przekazy medialne.
Co możemy zrobić na przyszłość, żeby bronić dzieci? Żeby to się nie powtarzało?
Na pewno nie można pozwalać dzieciom kupować narkotyków, alkoholu czy papierosów. Czasem trzeba wspomnieć, jeśli gdzieś coś się dzieje nie tak i oby organy sprawiedliwości działały sprawnie. Dzieci mają być bezpieczne.
Kiedy skończy się bezkarność oprawców?
To praca dla wszystkich. Moim zadaniem jest mówienie w imieniu dzieci, tych, których nie słychać. Chrońmy dzieci - każdy z nas jest od tego, ja oczywiście mam pewne możliwości reakcji do instytucji i organów. Ale wszyscy musimy być czuli i nie obawiajmy się, bo większą krzywdę robimy tym poszkodowanym nie odzywając się. Miejmy nadzieję, że w przyszłości tych przypadków będzie mniej albo w ogóle ich nie będzie.