NA ANTENIE: Na zdrowie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Szef PSL zapowiada kontynuację obecnej polityki w dziedzinie obronności Polski

Publikacja: 21.10.2022 g.12:59  Aktualizacja: 21.10.2022 g.13:06
Kraj
Kontynuację obecnej polityki w dziedzinie obronności Polski zapowiedział na naszej antenie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Mówił o tym w kontekście sytuacji po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, gdyby opozycja doszła do władzy...
kosiniak kamysz - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Kontrakty zbrojeniowe, kontrakty na uzbrojenie polskiej armii, które są dziś zawierane, ja jestem gwarantem, że będą utrzymane. Nie jest zdanie powszechne po stronie opozycji. Głosowaliśmy jako jedyna formacja niepopierająca rządu, jako jedyny klub parlamentarny niepopierający rządu, za budową zapory na granicy polsko-białoruskiej. Dziś okazuje się, że mieliśmy rację mimo, że pomyje na nas wylewano i nas krytykowano. Finlandia buduje zaporę na granicy rosyjsko-fińskiej

 - mówił gość porannej rozmowy Radia Poznań.

Prezes PSL podkreślał, że jest zwolennikiem utrzymania obecnych kontraktów zbrojeniowych.

Władysław Kosiniak-Kamysz wykluczył jednak koalicję z PiS.

Możemy popierać jakieś wnioski, ale współrządzenia sobie nie wyobrażam

 - dodał gość porannej rozmowy.

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Cezary Kościelniak: Panie prezesie, czy nie ma chemii między panem a panią poseł Izabelą Leszczyną?

Władysław Kosiniak-Kamysz: Ja do wszystkich podchodzę z życzliwością, znam panią poseł od lat, więc ja do niej nie mam złych intencji, a widzę, że ona niekoniecznie dobrze życzy PSL, ale radziliśmy sobie nie z takimi rzeczami.

Pytam o to, bo te słowa mają jednak konsekwencje. Czy nie uważa pan, że takie stawianie sprawy - przypomnę, pani poseł Leszczyna ma wątpliwości, czy PSL przekroczy próg wyborczy - czy to jednak nie pokazuje na brak jedności na opozycji?

To pokazuje, że nie wszyscy myślą o celu strategicznym - wygrania wyborów, tylko o własne pozycji, o własnej formacji, my się tym różnimy od słów pani poseł, od jej podejścia do tej sprawy. My staramy się, jeżeli jest jakiś wniosek, jakaś propozycja ustawy ze strony innych formacji demokratycznej opozycji, to poprzeć, mówić dobrze, a jak mamy odmienne zdanie, lepiej temat przemilczeć niż dawać takie kuksańce i podkładać nogę.

Władysław Kosiniak-Kamysz jak zawsze konsyliacyjnie. Chciałbym zapytać, jeśli mówimy już o strategii wyborczej o pańską propozycję dwóch list opozycji. Nie obawia się jednak tego, że wywoła to silną konkurencyjność między opozycją, która później zamierza, z tego, co państwo ogłaszacie, wspólnie wspólny rząd utworzyć? Czy to jest faktycznie dobry pomysł - dwie listy?

Ja nie jestem zwolennikiem jednej listy, bo uważam, że tracimy wtedy masę wyborców, szczególnie tych wyborców centrowych, wyborców umiarkowanych, konserwatywnych, do których my się zwracamy, dla których wartości tradycje chrześcijańskie, patriotyzm, to są sprawy bardzo ważne. Oni w dużej części w ostatnich dwóch wyborach głosowali na PiS, ale duża część z nich chce teraz przejść i szuka innej partii, szuka nowej formacji, ale to musi mieć swoją wagę taka formacja i swoją wielkość i w poparciu, a potem w sprawczości. Stąd propozycja, że nie jedna formacja w tym bloku i nie jeden blok, tylko dwa bloki, w tym blok centrowo-prawicowy, który my chcemy tworzyć.

Ale czy logiką walki partyjnej nie jest właśnie to, że jedna frakcja walczy z drugą? I zwolennicy powiedzmy tej lewicowej frakcji niekoniecznie muszą chcieć, by do parlamentu dostali się zwolennicy tej drugiej frakcji konserwatywnej. Inaczej pytając - panie prezesie, czy nie jest tak, że ten pomysł to jest zakup Zjednoczonej Prawy popcornu politycznego, który będzie patrzył w jaki sposób walczycie o wspólnego wyborcę?

Nie, myślę, że wyborcy powinni mieć wybór nie mniejszego zła, ale większego dobra. My jesteśmy w systemie wielopartyjnym, ja nie jestem zwolennikiem wybierania tylko między dwoma kolorami, ale poglądów w Polsce jest dużo więcej. Ja proponuję wariant, który daje zwycięstwo, który ma ogromne prawdopodobieństwo zwycięstwa, bo możemy pójść wszyscy osobno i wtedy PiS raczej wygra wybory i będzie rządził, jak pójdzie 6, 7 list po stronie opozycji. Nie zgadzam się z teorią, że jedna lista to jest gwarancja sukcesu  i możliwość prezentacji swoich poglądów. Jedną listę przećwiczyliśmy, to nie wyszło najlepiej trzeba sobie to uczciwie powiedzieć, więc proponuję coś, co się sprawdziło na Węgrzech. To, że będziemy rywalizować również z tym blokiem liberalno-lewicowym, bo ja chciałbym, żeby nasza pozycja była silniejsza, bo uważam, że nasza wizja Polski jest po prostu najlepsza, dlatego jestem w partii politycznej i działam w polityce, więc będę zabiegał o swój jak najlepszy wynik. To będzie miało znaczenie po wyborach, bo jeżeli nasza pozycja będzie bardzo silna, to np. kontrakty zbrojeniowe, kontrakty na uzbrojenie polskiej armii, które są dziś zawierane, ja jestem gwarantem, że będą utrzymane. Nie jest zdanie powszechne po stronie opozycji.

Czyli zapowiada pan publicznie, że będzie kontynuował tę linię inwestycyjną pana ministra, wicepremiera Mariusza Błaszczaka?

Głosowaliśmy jako jedyna formacja niepopierająca rządu, jako jedyny klub parlamentarny niepopierający rządu, za budową zapory na granicy polsko-białoruskiej. Dziś okazuje się, że mieliśmy rację mimo, że pomyje na nas wylewano i nas krytykowano. Finlandia buduje zaporę na granicy rosyjsko-fińskiej. Tak będę kontynuował, żeby odpowiedzieć precyzyjnie na pana pytanie, bo to jest ważne pytanie, to jest pytanie o bezpieczeństwo narodowe. Ja jestem zwolennikiem utrzymania kontraktów zbrojeniowych. Uważam, że źle się stało, że kontrakt na Caracale - śmigłowce wielozadaniowe, który my wynegocjowaliśmy, przez pana ministra Macierewicza został zerwany i ja nie chcę iść tą drogą, ja chcę, by Polska była bezpieczna i o to będę zabiegał.

A nie było tak, że te Caracale okazały się nielotami później, jakieś straszne problemy technicznie z nimi były zdaję się, więc ta decyzja nie była chyba taka zła?

Nie sądzę, bo w innych armiach sprawdzają się. One były testowane przez polskich żołnierzy, przecież to nie decydują politycy om kontraktach. Najpierw to żołnierzy, przynajmniej tak wcześniej było, badają różny sprzęt. Dziś nie mamy śmigłowców wielozadaniowych, więc na pewno nie jest nam lepiej z tego powodu, że ten kontrakt został zerwany i nie chciałbym, żeby to się powtórzyło, że mamy teraz kontrakt z Amerykanami czy Koreą Południową i za chwilę przyjdzie ktoś nowy rządzić i powie, że teraz będziemy szukać nowych zakupów i przez cztery lata będziemy szukać i żaden kontrakt nigdy nie powstanie.

Ale panie prezesie, ta odważna deklaracja kontynuacji powinna nas doprowadzić do pytania, czy w PSL można sobie wyobrazić krótką pamięć? Myślę o zapomnieniu tego, co PiS powiedział i czynił w stosunku do PSL i zastanowienia się nad wspólną koalicją z PSL. Czy państwo taki scenariusz w partii też przyjmujecie.

Nie rozważamy. My jesteśmy starą partią doświadczoną.

Czyli pamięć słonia.

Mamy pamięć dobrą, jest wiele rzeczy, który nas różnią. My nigdy nie jesteśmy zacietrzewieni, jeżeli jest dobry pomysł, czy potrzebny pomysł - płot, blokada na granicy, sprawa uzbrojenia czy sprawy społeczne, socjalne, za którymi głosowaliśmy - np. 500 plus - jako jedyny klub opozycyjny, przypomnę, poparliśmy w całości, więc autor ustawy nie jest dla nas od razu przekreśleniem czy poparciem automatycznym, tylko jakość tej ustawy, więc możemy popierać jakieś wnioski, ale współrządzenia sobie nie wyobrażam, bo różnice chociażby w sprawowaniu władzy, w podejściu doi UE, są zbyt daleko idące i tego nie da się pogodzić.

Panie prezesie, czy w najbliższych wyborach PSL postawi także na Waldemara Pawlaka czy Waldemar Pawlak znajdzie się na waszych listach?

Zawsze startował we wszystkich wyborach od 1999 roku, więc wydaje mi się, że jest to po prostu naturalne. Zawsze to jest oczywiście decyzja kandydata, ale trudno mi sobie w tym wypadku wyobrazić, aby Waldemar Pawlak nie startował.

A jak sobie politycznie poradzicie z tego krytyką budowy Baltic Pipe czy tym fatalnym kontraktem na ówczesny gaz rosyjski, którego twarzą jest właśnie Waldemar Pawlak, który tak nieszczęśliwie związał nas wieloletnim kontraktem gazowym z Rosją?

Jeśli chodzi o kontrakt gazowy, to się nie zgodzę, ponieważ wtedy ceny gazu spadały o 10 procent, a teraz są wielokrotnie podwyższane. Ktoś odszedł też od kontraktu na gaz i zaczął kupować gaz rosyjski, ten sam gaz rosyjski, tylko po codziennych cenach giełdowych, które okazały się dużo wyższe. Trzeba też zapytać pana ministra Jasińskiego, dlaczego bez czytania dokumentów, zgodził się ustalenia związane z kontraktem gazowym.

A krytyka Baltic Pipe?

Jeśli chodzi o Baltic Pipe, to myślę, że były to słowa takie trochę prowokacyjne, żeby pokazać, że greve nationale, który został wynegocjowany i został otworzony za czasów naszych rządów, umożliwiał już zakup gazu norweskiego i dlaczego z niego nie korzystamy. Ja jestem zwolennikiem Baltic Pipe, jestem zwolennikiem korzystania z gazu norweskiego.

To inaczej zapytam, czy Waldemar Pawlak podąża teraz za myślą pana prezesa? Zmienił zdanie?

Nigdy nie był przeciwko moim myślą ani mojej strategii. Sam mnie do polityki wprowadzał, więc myślę, że jest dziś dumny z tego, że osoba, którą wskazywał, wybierał, nominował, pełni dziś funkcję prezesa PSL.

A nie powinny pana prezesa dziwić pytanie po różnych kontrowersyjnych wypowiedziach Waldemara Pawlaka, właśnie o politykę energetyczną PSL i chciałbym zapytać o pomysł zamrożenia cen energii, innymi słowy, kto w takim razie miałby zapłacić za kwoty uprawnień do emisji CO2, gdyby te ceny zostały zamrożone?

Po pierwsze za sprzedaż praw do emisji rząd polski uzyskał 60 mld złotych w ostatnich latach, więc zarobił na sprzedaży tych praw. Nie wydał tych pieniędzy na modernizację sieci elektro-energetycznej i to był błąd. My jesteśmy zwolennikami odnawialnych źródeł energii: wiatrak, fotowoltaika, biogazownie. Dlaczego dziś ustawa wiatrakowa cały czas leży w zamrażalce sejmowej mimo, że jest już 8 miesiąc wojny, a to by była niezależność energetyczna dla wielu przedsiębiorstw.

Może dlatego, że ludzie nie chcą mieć pod oknami farm wiatrowych. Tu chodzi o tę kwestię odległości,.

Tylko, że wspólnota samorządowa powinna o tym decydować, a dziś to jest zablokowane. W krajkach Europy Zachodniej, które czerpią energię z odnawialnych źródeł tych wiatraków jest dużo, one nie szkodzą. Byłem niedawno w Nowym Tomyślu w dużej fabryce mebli. Tam przedsiębiorca mówi: przyszedł nam nowy rachunek za prąd z 15 mln rocznie na 45. My tego nie zapłacimy, będziemy musieli zamknąć firmę, zwolnimy tysiące osób. Chcemy postawić dwa wiatraki i nie możemy, w bezpiecznych odległościach, na terenie przemysłowym i nie ma na to decyzji, nie ma na to zgody. Ludzie chcą wydać pieniądze, chcą być niezależni energetycznie, chcą mieć niższe ceny, dlaczego na to nie stawiamy, dlaczego nie stawiamy na odnawialne źródła energii? Jak zablokować ceny? Kto ma za to zapłacić? Spółki energetyczne. 70 procent w cenie energii w 2022 roku to jest marża.

Ale na marżę wchodzi właśnie ta cena uprawnień do emisji i ona wzrosła w chwili obecnej. Koszt za megawatogodzinę to w tej chwili to około 280 złotych, a cena do uprawnień wynosi prawie 85 euro.

Jeżeli byłoby więcej energii odnawialnej, to cena energii byłaby niższa, bo cena z wiatru jest niższa niż cena energii wytwarzanej z węgla. To jest pierwsza kwesta, druga jest taka, że marża radykalnie wzrosła w ciągu roku, co jest żerowaniem na wojnie.

Ale marża wzrosła dlatego, że wzrosła właśnie cena uprawnień.

Dziś będziemy procedować nad ustawą właśnie wsparcia dla odbiorców wrażliwych, samorządów, zamrożenia cen energii dla tych miejsc, które są niezwykle ważne - dla szpitali, dla szkół. Ja dorzucam do tego przedsiębiorców, bo uważam, że piekarnia nie przeżyje, jeśli wzrost cen nie tylko prądu, ale też gazu, jest o 700-800 procent. Albo chleb będzie po 25 złotych, albo ta piekarnia upadnie. Jedno i drugie jest złe.

Dziś w naszym miksie energetycznym OZE bez podziału na źródła to niemal 25 procent, we Francji to jest 18 procent, ale 73 procent to jest atom. Chciałem pana zapytać, czy w PSL pracuje się nad przyspieszeniem programu atomowego dla Polski? Czy państwo macie jakiejś pomysłu w tej materii?

Ja jestem zwolennikiem tych małych elektrowni atomowych, modułowych, bardzo bezpiecznych i jak najbardziej uważam, że jest to uzupełnienie energii odnawialnej, bo wtedy mamy ciągłość bezpieczeństwa energetycznego. Ten projekt jest potrzebny, jeżeli ten projekt zostanie przedstawiony w tej kadencji, to będziemy go popierać. Jeżeli nie zostanie przedstawiony, to my go przedstawimy, pracujemy nad tym.

Uważa pan, że sprawa energii atomowej to jest sprawa, która może być procedowana ponad podziałami politycznymi? Czy można ją wyłączyć z bieżącego sporu politycznego?

Jeżeli jej nie wyłączymy, to nigdy nie powstanie, bo to jest proces wieloletni, bo to się nie skończy po jednej czy po dwóch kadencjach. Ja pamiętam jako dziecko w latach 90. dyskusje o Żarnowcu. Tam miała powstać elektrownia. Ta nazwa wryła się w moją pamięć i myślę wiemy mieszkańców i minęło już wiele lat od tego i wciąż nie ma elektrowni atomowej, a są u naszych południowych i na zachodzi i na wschodzie, z każdej strony mamy, tylko Polska nie ma, a rozwój elektrowni sprawił, że nie trzeba dziś budować dużej elektrowni, ale można postawić kilka mniejszych, bardziej bezpiecznych i myślę, że bardziej akceptowanych społecznie, bo tu jest zawsze dyskusja dotycząca wyboru miejsca, nigdy nie jest to łatwe.

Ostatnie pytanie, czy PSL wskazał już kogoś, kto miałby być lokomotywą wyborczą naszej partii w Wielkopolsce? Czy będzie to np. Filip Libicki?

Oczywiście, że jedną z najważniejszych osób jest Filip Libicki.

I on będzie ciągnął całą Wielkopolskę w kampanii PSL?

Będzie naszym kandydatem do Senatu, jest od lat senatorem z okręgu podpoznańskiego, tam będzie startował. Mam zacnych parlamentarzystów. Wielkopolska to jest dobre miejsca dla PSL, bardzo dobre wyniki.

Ale kto będzie tym głównym liderem? Kto będzie tą twarzą.

Jest Andrzej Grzyb, jest Krzysztof Paszyk, jest Jacek Tomczak, jest dobry zespół parlamentarny, ale pojawią się też nowe osoby.

Może pan zdradzić?

Są marszałkowie województwa. Jest Krzysztof Grabowski, Wojciech Jankowiak, więc nie brakuje nam ani samorządowców ani doświadczonych parlamentarzystów, ale szykuję też pewne niespodzianki.

Chociaż jedno nazwisko.

To umówmy się na następną rozmowę.

To trzymam pana prezesa za słowo.

http://radiopoznan.fm/n/gx8XeS
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
chłop 21.10.2022 godz. 15:42
czyli ci co żywią i bronią znowu są wysyłani ponownie na z góry wskazane pozycje ??? !!! A prezes na salony !!!