NA ANTENIE: MERRY XMAS EVERYBODY/SLADE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wicemarszałek zaskoczony oporem mieszkańców ws. budowy linii Konin-Turek

Publikacja: 18.03.2024 g.10:41  Aktualizacja: 18.03.2024 g.14:20 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Kończą się konsultacje społeczne w tej sprawie. Linia z dofinansowaniem z Programu Kolej Plus miałaby powstać do 2029 roku.

"Takiego oporu się nie spodziewałem" - mówił w porannej rozmowie Radia Poznań wicemarszałek województwa Wojciech Jankowiak.

Aż takiego oporu na zasadzie nie, bo nie, to się nie spodziewałem. Nawet banery ogromne były gdzieś tam widziane - "kolej na twój dom". Oczywiście tam, gdzie kogoś dotykają bezpośrednie kolizje, kto będzie musiał być może stracić dom czy jakiś budynek, to trudno mu się dziwić, ale to są absolutnie pojedyncze przypadki, które można policzyć na palcach jednej ręki

- mówi Jankowiak.

Zdaniem wicemarszałka, przede wszystkim protestują mieszkańcy Konina i okolicznych miejscowości. Po zakończeniu konsultacji społecznych samorząd wróci do projektowania linii, by się przekonać, ile będzie kosztować inwestycja i podjąć ostateczną decyzję. 

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dziś w naszym studiu Wojciech Jankowiak - wicemarszałek województwa wielkopolskiego, odpowiedzialnym między innymi za kolej. O tym będziemy mówić na początku. Dziś ostatnie terenowe konsultacje w sprawie przebiegu linii kolejowej Konin - Turek, czy w ogóle istnienia linii kolejowej. Jeszcze przez kilka dni można wypełniać ankiety on-line. Panie marszałku, różne wypowiedzi ludzi. Pytanie o celowość tej ankiety, bo jest wśród głosów mieszkańców taki głos - ktoś ma pomysł i tyle i w sumie możemy pogadać, jak przesunąć metr w tą czy w tamtą, tylko czy to cokolwiek zmienia?

Wojciech Jankowiak: Rzeczywiście konsultacje są przeprowadzane dlatego, że takie były oczekiwania społeczne. Przypomnę, na etapie przygotowania projektu po to, żeby go złożyć, żeby aplikować, już pewne  ustalenia czy pewne rozmowy społeczne były. Tylko, że one wtedy były ograniczone ze względu i na pocovidowe historie itd. i w związku z tym odzywały się głosy, że tego było za mało i dlatego też w tej chwili na etapie projektowanie tego przedsięwzięcia zobowiązaliśmy wykonawcę projektu do przeprowadzenia możliwie jak najszerszych konsultacji po to, żeby wysłuchać tych "za" i tych "przeciw".

Głosy są podzielone.

Głosy są podzielone. Muszę powiedzieć, że to mnie nawet zaskakuje, bo aż takiego oporu ma zasadzie nie, bo nie, to się nie spodziewałem. Nawet banery ogromne były gdzieś tam widziane - "kolej na twój dom".

Mówi pan nie, bo nie, to znaczy, że nie stoją za tym konkretne argumenty?

Oczywiście tam, gdzie kogoś dotykają bezpośrednie kolizje, kto będzie musiał być może stracić dom czy jakiś budynek...

To trudno mu się dziwić.

To trudno mu się dziwić, ale to są absolutnie pojedyncze przypadki, które można policzyć na palcach jednej ręki. Natomiast ten opór szczególnie tutaj od strony mieszkańców Konina i okolicznych miejscowości jest ogromny.

Zaskoczył pana.

Tak, zaskoczył mnie aż taki opór, bo tak, jakby to był dopust Boży. Kolej w jakiś sposób zmienia charakter życia, ale bez przesady.

Czy to ma wpływ na wasze decyzje, to, co słyszycie, ten opór? Bo z drugie strony są głosy, że ten projekt się zwróci, że to jest wielka szansa.

Tak, dlatego też po tych konsultacjach będziemy kontynuowali projektowanie, bo to, żeby ostatecznie przekonać się, ile to ma kosztować i wtedy bilans z jednej strony kosztów, z drugiej zadowolenie bądź niezadowolenia społecznego.

To, co tu będzie ważniejsze procentowo? Ten bilans kosztów, bo on tak naprawdę będzie decydował, czy stać na to województwo? Czy jednak te głosy?

Ja bym tu postawił znak równości mimo wszystko, bo jeśli mówimy o przedsięwzięciu, które miało kosztować 600 mln złotych, a będzie kosztować miliard 200 mln, a może jeszcze więcej, to wtedy realnie trzeba się zastanowić, czy jest projekt i odłóżmy go na później, może kiedyś zmienią się okoliczności.

Ja pamiętam, że marszałek Marek Woźniak mówił, że te głosy krytyczne mogą mieć wpływ na tę sytuację, ale z drugiej strony pytanie, jeśli projekt zszedłby z waszych planów, to pojawią się głosy w drugą stronę.

Ale z drugiej strony faktem jest, że umowa z wykonawcą projektu technicznego jest podpisana i nie można z niej tak zupełnie zrezygnować, bo grozi to też określonymi konsekwencjami. Zróbmy więc tę dokumentację, niech będzie wiadomo, co to jest, jak idzie.

Jak to idzie, to już przecież wiadomo, bo przecież przez las nie puścimy kolei, bo nikt nie będzie wsiadał. Mówię o tej linii przez Władysławów.

I to jest ten podstawowy dylemat, bo co niektórzy wskazują, że należy ten pociąg puścić zupełnie inną trasą, tylko, że tam nie ma miejscowości, tam nie ma potencjalnych pasażerów.

Musi być tam, gdzie są ludzie. Po prostu.

Dokładnie.

Gdyby te koszty wzrosły tak wysoko, że zaczniecie mieć problem, by dołożyć te 15 procent, resztę - przypomnę  miało być z programu Kolej Plus, to co wtedy, bo macie jeszcze inne projekty w ramach Kolei Plus? Czy będzie tak, że np. postawicie na stole projekt Śrem-Czempiń, Gostyń-Kościan. Międzychód-Szamotuły i Konin-Turek i teraz mówicie: to bierzemy, tego nie bierzemy, czy jest jest taka lista priorytetowa? Konin-Turek jest na końcu?

Nie, każdy z tych projektów jest odrębnym projektem i należy każdy z nich traktować z pewną powagą i odpowiedzialności i nie można ważyć tego, że ten jest ważniejszy, a ten mniej ważny. Jeżeli mówimy o tym wyborze, to on się będzie dokonywał nie tylko na linii samorząd województwa czy samorządy zainteresowane, ale przede wszystkim budżet państwa, dlatego, że w 85 procentach to przedsięwzięcie finansuje budżet państwa.

Macie podtrzymanie ze strony państwa?

Na tym etapie nie ma sygnałów, żeby miałoby to nie być finansowane. Natomiast takie ogólne sygnały, że być całemu temu projektowi obecne władze rządowe będą się przyglądały, cokolwiek to oznacza.

Czyli w ogóle idea Kolej Plus może być odłożona.

Może się zdarzyć, że te środki, które na Kolej Plus zostały przeznaczone, będą środkami constans i wtedy trzeba będzie wybierać, że nie wszystko da się za te środki zrealizować.

To nie namówię pana, by pan powiedział, co jest najważniejsze?

Ja akurat jestem zwolennikiem tych wszystkich pięciu przedsięwzięć.

Też chciałbym być piękny i mądry, może być problem.

Wszak w jakimś stopniu uczestniczyłem w ich przygotowaniu, wyborze, jestem przekonany, co do celowości.

Panie marszałku inna kolejowa rzecz. Mamy od końca ubiegłego roku odblokowane środki z KPO. Mieliście z KPO przeznaczone środki na zakup 8 nowych pociągów. To miało być właśnie dofinansowane z KPO. Tymczasem okazało się, że dostaliście za mało pieniędzy i to sporo, bo brakuje wam 160 mln złotych i mamy problem.

Tak, pewne zaskoczenie, dlatego, że projekt, który złożyliśmy, zakładał, że kupimy 8 pociągów za ponad 300 mln złotych. Myśmy we własnym budżecie, w Wieloletnie Prognozie Finansowej przeznaczyli około stu mln złotych, natomiast pozostałe ponad 200 mln miało pochodzić właśnie z tego KPO. I rozstrzygnięcie z ostatnich dni - dostaliśmy nie 200 mln, a konkretnie 63 mln.

To to jest ogromna różnica.

Ogromne różnica - 160 mln brakuje i był dylemat, zastanawialiśmy się, co z tym fantem zrobić. Można zrezygnować, ale co dalej. W związku z tym po namyśle w gronie zarządu postanowiliśmy, że dołożymy.

To jest świeża decyzja, bo jeszcze w ubiegłym tygodniu pan się zastanawiał. Mówił pan, że musicie przeprowadzić głęboką analizę, czy nas na to stać.

I ta analiza została wykonana.

I to szybka.

Ten deficyt z kredytu z EBI. Tam mamy otwartą linię kredytową.

Czyli mamy świeżą informację, że będą te pieniądze.

Bo ten tabor jest niezbędny, jeżeli chcemy utrzymać standard przewozów kolejowych. Co więcej chciałoby się jeszcze go rozwijać.

Jakby to się przełożyło, gdyby zabrakło tych pieniędzy na zwykłego pasażera, bo wiem, że też Polregio wnioskowało z KPO, które również wykonuje połączenia na terenie naszego województwa i Polregio też dostało o wiele za mało tych pieniędzy i w tej sytuacji też chodziło o 8 pociągów.

Tam było założenie, że finansowanie z KPO miało być na poziomie 80 - 85 procent, reszta nasza. Natomiast to dofinansowanie i dotyczy to również innych starających się o te środki podmiotów, to dofinansowanie zatrzymało się na poziomie 25 - 28 procent, bo na tyle tych pieniędzy wystarczyło rzekomo.

No tak, ale jeżeli Polregio też nie będzie miało, to może oznaczać, że to się przełoży na siatkę połączeń?

Wiadomo, że teraz, jeżeli mówimy o Kolejach Wielkopolskich, które eksploatują ten nowy tabor głównie, to jadą bez rezerw. Praktycznie codziennie wyruszają na trasę pociągi i gdyby się zdarzyła jakaś większa awaria...

To nie ma czym tego zastąpić.

Tak, natomiast są też i planowane przestoje związane z modernizacjami, serwisowaniem, przeglądami i wtedy trzeba mieć dodatkowe pociągi, żeby to zastąpić.

Czyli trzeba je kupić, bo może się wydarzyć jakaś awaria.

Dokładnie, odpukać, miejmy nadzieję, że nie, ale chociażby planowe przeglądy, te wyłączają te pociągi na określony czas i to sukcesywnie, co określony termin.

Do tego dochodzi też kwestia zakupu tych pociągów, bo miało to być zamówienie, które miała realizować Fabryka Pojazdów Szynowych, a poza tym te środki z KPO też trzeba rozliczyć w jakiejś perspektywie.

Tak, przetarg jest otwarty. Fabryka Pojazdów Szynowych ofertę złożyła. Wygrała w tym konkursie i tę ofertę podtrzymuje. W związku z tym, jeżeli nastąpi potwierdzenie tych wszystkich informacji, o których mówimy tutaj, to lada moment będziemy podpisywali z FPS umowę i zadanie bardzo ambitne, bo na wykonanie zostaje nam nieco ponad dwa lata, a w przypadku pociągów to jest termin bardzo napięty.

Tak się zastanawiam, co z tymi projektami kolejowymi, bo jeżeli chodzi o nasze województwo, to kolej jest topowa w tej chwili. Dane kolejowe KW w ubiegłym roku to jest prawie 17 mln przewiezionych pasażerów, tylko w styczniu tego roku ponad milion 600 tysięcy pasażerów. Takiego stycznia KW nie miały. To tak naprawę ludzie głosują szynami.

To cieszy, zresztą o to zabiegaliśmy, żeby przekonać podróżnych, żeby korzystali z pociągów, a niekoniecznie z własnych samochodów czy innych środków lokomocji i to się dzieje. To się dzieje na skutek wysokiego standardu wykonywania przewozów i to jest niewątpliwie atut.

Tylko mówią - niech coś wyleci, wtedy ten wysoki standard już tak nie będzie już tak brzmiał.

Troszeczkę żartem często mówię, że jesteśmy ofiarami własnego sukcesu. Z jednej strony odnosimy sukces, bo pasażerowie są zainteresowani i korzystają, a z drugiej strony bywają potem trudne momenty, gdzie zaczyna być tłok w pociągu i narzekanie.

Tych składów potrzeba dużo pewnie nie tylko po to, by była rezerwa. Zaczęliśmy od Konina, to na koniec wjeżdżamy jeszcze do Konina. Dziś w Koninie konferencja, w której pan bierze udział. Będą pracownicy ZE PAK. To jest największy zakład w regionie, przygotowany do restrukturyzacji, a konferencja brzmi: Droga do zatrudnienia po węglu i pytanie, czy będą jakieś konkrety na tej konferencji, dlatego, że skoro będzie załoga...

Konferencja jest poświęcona konkretnemu projektowi, właśnie zatrudnienie po węglu, chodzi o znaczący projekt, gdzie ponad dwa tysiące górników lub osób związanych pośrednio z branżą, czy osób, które straciły pracę będzie mogło uzyskać pomoc w postaci przekwalifikowania, podnoszenia kwalifikacji, a nawet zakładania własnej działalności gospodarczej.

Nawet 120 tysięcy ma być na tę działalność.

Z dopłatą do tego przedsięwzięcia i na ten cel z tzw. Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, a więc funduszu unijnego przeznaczonego dla regionów restrukturyzujących się powęglowo, przeznaczamy ponad 250 mln złotych. Ogromny projekt, w którym uczestniczy kilka podmiotów, które będą to realizowały.

A to się już na jakieś konkrety przekłada, bo pamiętam, że miała być jakaś linia wodorowa produkowana np. w Koninie, były takie pomysły.

Nie, tu mówimy o różnych formach przekwalifikowania, szkolenia, czy też pomocy w zakładaniu własnej działalności i na ten cel te pieniądze są przeznaczone.

Czyli np. Akademia Nauk Społecznych w Koninie dostanie pieniądze na to.

Nie, są wybrani wykonawcy, np. firma DGA z Poznania. Jest firma z Warszawy, która będzie to robiła nasza spółka - Wielkopolska Agencja Przedsiębiorczości. Jest i spółdzielnia socjalna w to zaangażowana. Te podmioty będą to wykonywały, całość koordynuje Wojewódzki Urząd Pracy.

To jeszcze jedna klamra spinająca. Patrzymy na Turek, gdzie kiedyś był kiedyś ciężki przemysł, było górnictwo, było wydobycie, były elektrownie, a teraz nie ma tam niczego. Turek sobie dobrze radzi, np. na transport postawił i bardzo dobrze firmy z tego rejonu funkcjonują. Może to jest dobry trop?

Tutaj objęte pomocą są powiaty: Konin, Turek, Koło i Słupca i dotyczy to również osób, które w przyszłości pracowały w górnictwie. Wtedy tę pracę straciły i chcą skorzystać z przekwalifikowania czy zdobycia dodatkowych kwalifikacji i to również dotyczy mieszkańców Turku.

To ta linia Konin-Turek może w tym być pomocna, bo można dojechać.

W jakimś stopniu tak. Tylko, że linia byłaby wybudowana w 2029 roku, a program, o którym mówimy, też kończy się w 2029 roku, czyli to jest jednak działania na przyszłość.

http://radiopoznan.fm/n/Uqx4pJ
KOMENTARZE 1
Marek Jerzy
Marek Jerzy 18.03.2024 godz. 12:37
Zdumiewa mnie spokój z jakim Pan Marszałek zamierza - w sytuacji braku dofinansowania z rządu - obciążyć kredytem brakujących 160 milionów Wielkopolan. Zawsze myślałem, że my Wielkopolanie, kiedy nie mamy na coś pieniędzy, to czegoś takiego nie kupujemy. A tu ze swadą pan Marszałek mówi, że dołożymy z kredytu. Tylko, że to nie on będzie go spłacał, a nasze dzieci - i zapewne wnuczęta. Nie wiem jak Pan Marszałek będzie spoglądał w oczy swoim młodym wyborcom w czasie nadchodzących wyborów, szykując im taki dług.