Festiwal pokazywał znakomitości chicagowskiej sceny jazzowej. Samo muzyczne wydarzenie było swoistym łącznikiem pomiędzy poznańskim a amerykańską sceną tego muzycznego gatunku.
- Po 12 latach festiwalu postanowiliśmy zrobić przerwę. Nie żegnamy się na zawsze z festiwalem Made in Chicago, ale chcąc wypracować jak najlepszy program dla odbiorców musimy zrobić przerwę. To z naszej strony bardzo przemyślana decyzja. Po 12 latach ta formuła wymaga odświeżenia. Powodem są też nowe pola naszych działań - mówi Patrycjusz Tomaszewski z Estrady Poznańskiej.
Estrada coraz częściej działa też poza centrum - m.in. na różnych osiedlach. W zeszłym roku z tego typu wydarzeń lokalnych skorzystało prawie 40 tysięcy ludzi. W tym roku takich działań ma być na osiedlach więcej.
Nie wiadomo natomiast, kiedy festiwal Made in Chicago wróci.