Wczoraj przyszło urzędowe potwierdzenie strasznej nowiny.Kalisz nie istnieje....” - pisał Dziennik Poznański 20 sierpnia 1914 roku. Dokładnie sto lat temu, 3 sierpnia 1914 roku, wojska niemieckie w pierwszych dniach I wojny światowej zaczęły systematyczne, bezcelowe i barbarzyńskie niszczenie miasta. W rocznicę tych tragicznych wydarzeń z Rynku Głównego w Kaliszu Radio Merkury emitowało specjalne wydanie niedzielnego pasma Dzień Dobry Dzień Wolny. Gośćmi Macieja Kucharskiego byli m.in. Jerzy Aleksander Splitt - dyrektor Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej, Halina Marcinkowska - przedstawicielka Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu oraz literat Piotr Łuszczykiewicz (rozmowy z gośćmi poniżej).
"Miasto rozległe, czyste z pięknymi ogrodami, było nie tylko jednym z najpiękniejszych, ale także jednym z najbogatszych miast w Królestwie. Tak oto po tysiącletnim niemal dziedziczeniu miasta od przodków starożytnych płacimy niem teraz ciężkie koszty wojny nie zawinionej. Pomnik dawnych wieków życia Polski, świadek dobrych i złych czasów Rzeczypospolitej, został zaledwie śladem geograficznym. Zgasło ognisko dobrobytu i cywilizacji” pisał "ORĘDOWNIK" z 13 września 1914 roku.
„Z wiarygodnej strony otrzymujemy następujące informacje: Można powiedzieć, że Kalisza po prostu nie ma [...] Ostały się jedynie przedmieścia, dwa kościoły i około dwudziestu domów. Trzeci kościół został również zburzony” - donosił z Kalisza „Orędownik” w wydaniu z 22 sierpnia 1914 r.
ORĘDOWNIK" z 18 sierpnia 1914 r. donosił: NAPAD NA WOJSKO NIEMIECKIE W KALISZU. Berlin, 17 sierpnia (Biuro Wolffa)
"W nocy z 14 na 15 sierpnia strzelano w Kaliszu, podobnie jak to dzieje się w Belgii i Francji do wojsk niemieckich z zasadzki. Zdarza się to na polu walki z Rosją już po raz trzeci. Dwóch żołnierzy zostało zabitych, 20 - 30 rannych. Nie ulega wątpliwości, że chodzi tu o walkę ludności cywilnej, stojącej według przypuszczeń w porozumieniu z władzami rosyjskimi. Oczywiście, że wojska niemieckie występują przeciw wolnym strzelcom czyli tzw. franktiererom z bezwzględną surowością".
DZIENNIK POZNAŃSKI" z 22 sierpnia 1914 r. "Z Pleszewa piszą do nas: W nocy z 8 na 9 bm. od godziny 2 do 3 słychać było odległy huk armat, a na drugi dzień, rzeźnik wożący mięso do Kuchar [...] tuż nad granicą 7 km w linii prostej przez dolinę Prosny, przywiózł wiadomość, że cały Kalisz się pali, że bandyci go podpalili. Od tego czasu palii się bez przestanku dzień i noc. Płomienie strzelały olbrzymimi słupami w górę podszyte białym dymem jakby od gaszenia. Nawet z Pleszewa z wysokich dachów można było obserwować ten straszny pożar przez 10 dni i nocy".