Za ściągnięcie do Sali ODK artystów z bluesowego topu, trzeba było zapłacić krocie, albo ich uwieść oryginalnym zaproszeniem. W sali mieszczącej zaledwie 400 osób wystąpili Sugaray Rayford, Albert Cummings, Zac Harmon i Albert Castiglia. To była prawdziwa uczta muzyczna, która zostaje w pamięci. Od tamtego czasu, zwłaszcza kariera Alberta Castiglii, nabrała nieprawdopodobnego tempa. Nagrał kilka wystrzałowych płyt, takich jak „Wild And Free” i „I Got Love”. A to nie wszystko. Niedawno narodził się fantastyczny związek muzyczny pod nazwą The Blood Brothers. Utworzyli go dwaj gitarzyści Mike Zito i Albert Castiglia. Dwie płyty studyjna i koncertowa dały tym artystom nagrody i wyróżnienia, które mają prestiżowe znaczenie.
Daje się zauważyć swoistą rywalizację między gitarzystami. Dopiero co Mike Zito zaprezentował wypieszczony album solowy „Life Is Hard”, którego recenzję można znaleźć na radiowej stronie. Albert Castiglia nie czekał zbyt długo z odpowiedzią. Właśnie ukazał się jego album „Righteous Souls”. Oczywiście Albert Castiglia występuje w roli głównej jako wokalista i gitarzysta, lecz nagrania mienią się od gwiazd. Specjalni goście zaproszeni do studia, to od jakiegoś czasu standard. Pomijając najgorszy – komercyjny – aspekt takich zabiegów, czyli wzmocnienie atrakcyjności płyty, są przypadki kiedy każdy z uczestników sesji nagrań, wnosi coś wyjątkowego do muzyki, co potem naprawdę słychać i czuć.
Albert Castiglia z przyjaciółmi na płycie „Righteous Souls” spełnia takie oczekiwania. Każdy z 11 utworów stwarza nową sytuację muzyczną, generuje inne brzmienie i dodaje pikantności utworom. Albert Castiglia zawsze imponował energią i pasją gry. Na starszych płytach był konkretny, eksponował siłę gitarowej gry, a jego blues miał mocny atrybut rockowy. W ostatnich latach Castiglia dojrzał jako kompozytor, odszedł od schematycznego tworzenia utworów, pisze teksty, z których bije prawda o nim samym.
Nowych własnych kompozycji gitarzysty jest niewiele, cztery pozycje. Jednak ich brak poważnie mógłby zubożyć całość. Albert Castiglia sięgnął także po kompozycje takich autorów jak Willie Dixon, Buddy Guy i Eric Clapton. Gdy dodamy do tego imponującą listę gości, każdy kolejny utwór to niespodzianka i inne doznanie. Podstawowy skład muzyków także niczego sobie, na klawiszach Jim Pugh, na basie Jerry Jermott, na perkusji Derric D’Mar Martin z grupy The Nightcats. Jest jeszcze małżeństwo Lisa i Kid Andersen i paru innych instrumentalistów.
Najwyższa pora żeby otworzyć księgę gości, bo Albert Castiglia otoczył się samymi znakomitościami. Na początek w mocno osadzonym rytmicznie utworze blues-rockowym „Centerline” pierwsza potyczka gitarowa Castiglii z Popa Chubby. Nagranie „Get Down To The Nitty Gritty” to już rozkołysany shuffle ze zgrabną partią gitary Castiglii i wokalem Alabama Mike’a. Potem kilka utworów ozdabia śpiew Kevina Burta i Danielle Nicole. Oba utwory „Mama I Love You” i „All Our Past Times’ zapadają natychmiast w pamięć. Solówki instrumentalne fortepianu i gitary z wysokiej półki. Standard Willie’go Dixona „You Can’t Judge A book By The Cover” Castiglia śpiewa w duecie z córką Rayne. Ten blues dość często wykonywany przez różnych solistów, poza tym, że nagrany z dużą lekkością, nabiera innego znaczenia dla wszystkich znających perypetie życiowe Alberta i Rayne.
Rozbrajająco brzmi duet Alberta Castiglii i Danielle Nicole w piosence Claptona „All Our Past Times”. A na dodatek słyszymy dwie kontrastujące ze sobą improwizacje gitar Castiglii i Joe Bonamassy. Na chwilę odżywa klimat muzyki zespołu Derek And The Dominos. Mimo, że blues jest obecny do samego końca płyty, na długo pozostaje w pamięci kilka bardzo melodyjnych piosenek.
Agresywne oblicze Castiglia odkrywa we własnym utworze „Till They Take It Away”, zagranym z drivem i zaśpiewanym z rock and rollową drapieżnością. Napięcie nie gaśnie przez kolejne kilkanaście minut, dzięki takim nagraniom jak „Come On In This House” i „You Were Wrong”. Raz dołącza Rick Estrin na harmonijce, potem saksofonista Jimmy Carpenter. A w kolejce do następnych kawałków czekają gitarzyści Josh Smith, Gary Hoey i Monster Mike Welch. Najbardziej szaleje na gitarze Josh Smith, jakby wpadł na jam z Castiglią i na funkowym podkładzie wałkują numer Buddy’ego Guy’a „The Dollar Done Fell”. Obaj instrumentaliści mieli ochotę pograć bez ograniczeń.
Jedna ze starszych płyt Alberta Castiglii ma tytuł „Masterpiece” („Arcydzieło”). Jak słychać, niektórym artystom wspaniałe płyty wychodzą co jakiś czas.