Ambasador mówił też o konkretnych potrzebach ukraińskiego narodu walczącego z rosyjskim najeźdźcą.
Chodzi o karetki pogotowia ratunkowego, o samochody terenowe, które wykorzystujemy dla ewakuacji rannych żołnierzy, potrzebujemy leków, sprzętu medycznego, potrzebujemy różnego sprzętu, żeby wesprzeć naszych wojskowych na froncie, ale także cywilów. Potrzebujemy miasteczek modułowych, których Polska już dostarczyła dość sporo. Mamy ludzi pozbawionych domów i mieszkań, w wyniku agresji rosyjskiej zniszczono ponad 165 tysięcy obiektów infrastruktury
- dodał ambasador.
Zaznaczył, że lista potrzeb jest bardzo długa.
Czujemy wsparcie ze strony polskich samorządów, dziękuję wszystkim, którzy nie są zmęczeni pomocą
- mówił ambasador.
Dyplomata był gościem konwentu marszałków województw, zorganizowanego na poznańskich targach.
Caritas Polska rozszerza swój program pomocy na Ukrainie Rodzina Rodzinie. Do tej pory wsparciem objętych zostało 650 rodzin w diecezji kijowsko-żytomierskiej. Teraz pomoc uzyskają kolejne z okolic Charkowa.
"Rodziny, szczególnie wielodzietnie, są już rejestrowane w naszym ośrodku" - mówi ksiądz Wojciech Stasiewicz.
To jest ogromne, ogromne zapotrzebowanie na ten program z uwagi na bardzo dużą liczbę zarówno w Charkowie, jak i obwodzie charkowskim tych rodzin, które najbardziej cierpią, bo dzieci są tą grupą, która najbardziej niestety cierpi w wyniku tej ogromnej agresji, która się cały czas dzieje. Codziennie rejestrujemy około 40 rodzin. Fizycznie jesteśmy w stanie tyle zarejestrować, ale około 300 maili dostajemy codziennie z informacją, do kiedy będzie ten projekt, czy możemy się zarejestrować
- dodaje ksiądz Wojciech Stasiewicz.
Pomoc dotrze do kolejnych pięciuset rodzin. To około tysiąca pięciuset osób z diecezji charkowsko-zaporoskiej. Najbardziej potrzebujące rodziny dostaną bezpośrednią pomoc gotówkową, około dwóch tysięcy czterystu hrywien na osobę. Program Caritas Polska Rodzina Rodzinie ma być realizowany do końca tego roku.
W Wielkopolsce nadal ponad cztery tysiąca uchodźców z Ukrainy mieszka w miejscach zbiorowego zakwaterowania. Takie punkty nadal są prowadzone - mówi rzecznik wojewody Jarosław Władczyk.
To około 4200 osób, jeśli chodzi o wszystkie 154 ośrodki zbiorowego zakwaterowania, które są prowadzone w przypadku podpisania umowy z wojewodą, a większość z nich jest prowadzona przez samorządy lokalne na polecenie wojewody wielkopolskiego i finansowa ze środków rządowych
- dodaje rzecznik wojewody.
Od pierwszego kwietnia punkt recepcyjny dla uchodźców przenosi się z poznańskich targów do budynku przy ulicy Bukowskiej, gdzie także od początku wojny mieszka około stu uchodźców.