Drugi proces Hossa dotyczy 9 oszustw na seniorach, z których do 8 miało dojść w Szwajcarii, a tylko jednego w Niemczech.
Dlatego obrońca oskarżonego Paweł Głuchowski ma wątpliwości.
Nie znalazłem takie podstawy prawnej, żeby Niemcy mogły działać niejako w imieniu Szwajcarii. Dlatego jest to wniosek daleko idący, natomiast - myślę, że byłoby błędem w sztuce, jeżeli bym takiego nie złożył
- mówił adwokat.
Wniosek dotyczy umorzenia postępowania. Sąd na razie go nie rozpoznał.
Do kolejnej rozprawy czeka na odpowiedź prokuratury w sprawie podsłuchów. Nagrane rozmowy Hossa są głównym i w zasadzie jedynym dowodem w tym procesie. Nie ma świadków, a oskarżony nie przyznaje się do winy. Sąd chce ustalić, które zarzuty sformułowano w oparciu o niemieckie podsłuchy, a które w oparciu o rozmowy nagrane w Polsce.
Wiadomo już natomiast, że sąd nie uchyli Hossowi aresztu. Oskarżony nie wpłacił na czas 200 tysięcy poręczenia majątkowego, a sąd nie zgodził się na wydłużenie terminu na zebranie pieniędzy, o co wnioskował obrońca
W ocenie sądu zakreślony w pierwotnym postanowieniu termin był wystarczający do możności skorzystania przez oskarżonego z uprawnienia w zakresie zmian stosowanego środka zapobiegawczego
- mówiła sędzia Katarzyna Obst.
Nawet, gdyby sąd uchylił Hossowi areszt, to oskarżony nie wyszedłby na wolność, bo zaczął już odbywać karę 6 lat więzienia, jaką poznański sąd wymierzył mu w pierwszej sprawie.