Baryła zeznawał na procesie Gawronika

Dziś poznański sąd konfrontował zeznania: dziennikarza Głosu Wielkopolskiego Krzysztofa Kaźmierczaka i gangstera Macieja B., pseudonim "Baryła". Obaj powtórzyli to, co zeznali wcześniej. O konfrontację świadków wnioskowała obrońca Aleksandra Gawronika mecenas Patrycja Leśkiewicz. - Wnosząc o konfrontację obrona ma nadzieję, że być może któryś ze świadków zmieni swoje zeznania i dojdzie do wyjaśnienia sprzeczności. Konfrontacja nie wyjaśniła wątpliwości. Każdy powtórzył swoje zeznania - powiedziała.

To na zeznaniach "Baryły" prokuratura oparła akt oskarżenia, ale gangster już w śledztwie zaczął się wycofywać. W sądzie oświadczył, że był nakłaniany przez śledczych do złożenia zeznań obciążających oskarżonego.

Krzysztof Kaźmierczak jest przedstawicielem Komitetu Społecznego imienia Jarosława Ziętary. Od lat zabiega o wyjaśnienie sprawy jego zaginiecia. Prokurator Elżbieta Potoczek-Bara nie chciała ocenić, czy konfrontacja świadków wniosła coś nowego do sprawy. - Uważam, że nieuczciwe i nierzetelne wypowiadanie się na ten temat dowodów w czasie trwającego procesu. Każdy dowód ma znaczenie, jeśli tylko zmierza do wyjaśnienia sprawy - powiedziała.

Opinię - po zapoznaniu się z aktami sprawy - wyda teraz biegły psycholog. Odpowie na pytanie, czy "Baryła" ma skłonność do konfabulacji. Zeznania obu świadków ostatecznie oceni sąd.

Krzysztof Kaźmierczak w wydanym dziś oświadczeniu napisał między innymi, że - wbrew twierdzeniom Aleksandra Gawronika - nie miał dostępu do akt śledztwa, prowadzonego przez krakowską prokuraturę.

Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym. Według prokuratury, został zamordowany, bo interesował się poznańską szarą strefą gospodarczą. Jego ciała do tej pory nie  odnaleziono. Dziennikarz zaginął 1 września 1992 roku.

Magda Konieczna/jc/szym