Kilka dni temu rozporządzenie pozwalające na instalowanie na skrzyżowaniach sekundników podpisały resorty infrastruktury i budownictwa oraz spraw wewnętrznych i administracji. Zdaniem obu ministerstw dotychczas obowiązujące regulacje nie dawały możliwości instalowania sekundników.
- Rozporządzenie w sprawie sekundników jest dla nas zielonym światłem - mówi prezydent Leszna Łukasz Borowiak. - Na pewno władze Leszna będą chciały zaprojektować sekundniki wzdłuż drogi krajowej nr 12 w ramach przebudowy i modernizacji tego ważnego dla miasta traktu komunikacyjnego - zapowiada.
W drugiej kolejności urządzenia te pojawią się także na skrzyżowaniach miejskiego odcinka krajówki nr. 5. Rozwiązanie to chwalą sobie również sami kierowcy. Podkreślają, że poprawiają płynność ruchu i bezpieczeństwo w tym miejscu.
Leszczyńska policja potwierdza, że po zamontowaniu sekundników na tym skrzyżowaniu w Lesznie jest mniej wypadków.
Przepisy w tej sprawie mają wejść w życie od lipca. W Poznaniu urzędnicy sekundników do tej pory nie chcieli. A czego chcą kierowcy? Czy sekundniki powinno się montować na światłach? Zapraszamy do rozmowy po godz. 12 w audycji "W środku dnia".
Jednocześnie mamy w tym rozporządzeniu całą serię zapisów, które wołają o pomstę do nieba.
- Nie wolno malować osi środkowej na jezdniach o szerokości poniżej 5,5 m. Nie, bo nie!
- Czas świecenia światła żółtego w Polsce ZAWSZE wynosi 3 s. Nieważne, czy sygnalizator stoi przy drodze z ograniczeniem prędkości do 50, 60, 70, czy 90 km/h. Stąd biorą się dantejskie sceny przy zmianie świateł na szybszych jezdniach wielopasowych. Wszystkie cywilizowane kraje różnicują czas świecenia żółtego, nawet w zakresie 3-6 s.
- Rozporządzenie nie przewiduje migającego światła zielonego.
Kursantom na prawo jazdy kat. A nadal wciska się staromodny kit o konieczności bezapelacyjnej jazdy przy prawej krawędzi jezdni. Gdy wszystkie solidne, zachodnie poradniki jazdy motocyklowej uczą "Generalnie pas jest twój i pozycja zależy od sytuacji". I uczą tak mniej więcej od 2 dekad.
Niektórzy polscy eksperci od BRD i specjaliści od Prawa o Ruchu Drogowym powinni się doszkolić z nowości, a potem mądrzyć. Mam wrażenie, że u części z nich wiedza zatrzymała się na etapie ostatniego roku studiów. 20-40 lat temu.