W tym roku fajerwerki jednak będą, a organizatorzy zapowiadają, że takiego pokazu jeszcze w stolicy Wielkopolski nie było.
Rzecznik poznańskiej straży miejskiej Przemysław Piwecki powiedział nam, że formalnego zakazu odpalania petard w mieście nie ma, ale strażnicy mogą to zakwalifikować jako wybryk chuligański lub zakłócanie porządku.
Każda sytuacja jest jednak rozpatrywana indywidualnie. Strzelać zatem można, ale czy powinien być zakaz?
Część polityków z lewej strony sceny politycznej uważa, że pokazów nie powinno być podczas miejskich imprez.
Co im przeszkadza? Radna i wiceprzewodnicząca rady miasta Katarzyna Kretkowska ze Zjednoczonej Lewicy.
- Same efekty świetle, laserowe czy inne nie są naganne, natomiast prosimy o to, żeby zrezygnować z petard. Są one potwornie wyniszczające dla zdrowia zwierząt. Rocznie przy takich okazjach ginie cała masa ptaków, ryb w akwariach - wyjaśnia Kretkowska.
Wiceprezydent Tomasz Lewandowski z lewicowej Inicjatywy Polskiej mówi o tym, że miasto powinno dawać przykład.
- Uważam, że ten sposób świętowania powinien przejść do lamusa. Samo organizowanie przez miasto takiego wydarzenia jest tworzeniem pewnych wzorców, pewnej mody. Nie jesteśmy jedynymi istotami żyjącymi w przestrzeni miejskiej - twierdzi wiceprezydent.
Radna Joanna Frankiewicz z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego nie widzi takiego problemu.
- Żyjemy w dużym mieście, które ma ambicje metropolitalne. Wydaje się, że jednak pokazy sztucznych ogni to nie jest coś, co należałoby zlikwidować. Jeśli się pragnie ciszy i spokoju, to człowiek wyprowadza się poza obręb miasta - mówi Frankiewicz.
Zdaniem radnej o zwierzęta przed sylwestrem można zadbać inaczej.
- Ja myślę, że to jest zadanie dla właścicieli. Każdy właściciel powinien zaopiekować się swoim czworonogiem. Wydaje się, że nie można zrzucać tej odpowiedzialności na miasto - dodaje radna.
Radny Michał Grześ z PiS nie wierzy w ograniczenie wystrzeliwania fajerwerków.
- Myślę, że i tak są spore ograniczenia, bo właściwie ogranicza się to tylko do sylwestra. Jest to jakaś tradycja. Nad żywiołem radości z przyjścia nowego roku będzie bardzo trudno zapanować - uważa Grześ.
Radny Tomasz Lipiński uważa, że Lewicy przeszkadzają wybrane imprezy.
- Fajerwerki tak, bo sylwester jest takim dniem w roku, w którym są one jak najbardziej na miejscem. Błędem jest to, że poznaniacy korzystają dwa tygodnie przed i po sylwestrze. Jak jest finał WOŚP to jest światełko do nieba, są fajerwerki i wtedy to lewicowym politykom nie przeszkadza - mówi nasz rozmówca.
Prezydent Jacek Jaśkowiak przekonuje, że decyzje w sprawie miejskiego sylwestra nie zapadły w jego gabinecie.
- Pewne decyzje to nie są decyzje, które zapadają na poziomie prezydenta czy jego zastępców. To są decyzje, które podejmują jednostki w postaci Estrady Poznańskiej - wyjaśnia prezydent.
Zapraszamy do komentowania na stronie radiopoznan.fm oraz na antenie pod numerem 61 865 46 54.