W 2007 roku wojewoda ustanowił nowe strefy ograniczonego użytkowania, a miasto nie wydawało pozwoleń na budowę. Ale pod koniec 2010 roku pojawił się problem. - Pojawiło się kilka orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczących tego terenu, które kwestionowały moc rozporządzenia wojewody - mówi Andrzej Nowak z Urzędu Miasta Poznania.
Mówiąc krótko - dla NSA stref nie ma. Jeśli więc urząd nie zgodzi się na budowę domu, a przyszły inwestor odwoła się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, ma szansę na pozytywną dla siebie decyzję - bo SKO opiera się na orzeczeniu NSA.
To paradoks, bo jednocześnie sądy od kilku lat przyznają odszkodowania za mieszkanie w strefie i Skarb Państwa pieniądze wypłaca. Mało tego - jeśli za jakiś czas obszar stref zmieni się - nowi mieszkańcy, którzy dziś budują domy w Marlewie, będą mogli również starać się o te pienądze.