Obywatele Mołdawii uczynili z tego procederu źródło dochodu. Podejrzani nie mają stałego miejsca zamieszkania w Polsce. W miejscu ich przebywania znaleziono worki z dużą ilością bilonu. Wszyscy usłyszeli zarzut handlu ludźmi.
Niepełnosprawny mieszkaniec Łotwy był przywieziony przez podejrzanych do Polski i tu, pod ich ścisłą kontrolą zmuszany do żebractwa - mówi szefowa kaliskiej prokuratury Katarzyna Socha.
Transportowany był przez podejrzanych do miejsc publicznych, najczęściej to były sieci handlowe marketów spożywczych, gdzie musiał żebrać, musiał się poddać temu procederowi. Ten proceder był pod stałą kontrolą podejrzanych, co jest ważne. W sytuacji, kiedy on oddalił się na chwilę, chociażby do toalety albo w ocenie podejrzanych po przeliczeniu utargu z danego dnia za mało było tych pieniędzy, był bity po twarzy, czyli stosowano również wobec pokrzywdzonego akty przemocy
- mówi Katarzyna Socha.
Ten proceder trwał od kilku miesięcy. Ustalana jest tożsamość innych osób pokrzywdzonych oraz współpodejrzanych i świadków. Przestępstwo handlu ludźmi jest zbrodnią, zagrożone karą od 3 lat więzienia.
AKTUALIZACJA GODZ. 14:40
Są areszty dla Mołdawian podejrzanych o handel ludźmi. Dwóch mężczyzn i kobieta trafili za kratki na trzy miesiące. Tak zdecydował sąd w Kaliszu.
W trakcie posiedzenia aresztowego do sądu wezwano zespół ratownictwa medycznego, bo 43-letnia podejrzana twierdziła, że źle się czuje. Medycy nie stwierdzili jednak zagrożenia dla jej zdrowia lub życia.