NA ANTENIE: Królewski wieczór
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Były prezydent skazany za korupcję

Publikacja: 13.07.2017 g.12:26  Aktualizacja: 13.07.2017 g.12:58
Poznań
Nieoczekiwany zwrot w wyborach prezydenckich w Brazylii, które będą mieć miejsce w 2018 r., a już dziś są najważniejszym tematem w kraju.
o globo okładka - O Globo
/ Fot. O Globo

Zwrot dokonał się za sprawą decyzji sądu o skazaniu byłego prezydenta, startującego również w obecnych wyborach, Luli da Silvy, na 9,5 roku więzienia. Lula został oskarżony o przyjęcie łapówki w wysokości około 1 miliona dolarów od firmy Petroleao Brasileiro, której pomógł wygrać przed laty przetarg.

Ponadto sąd wydał decyzję o aresztowaniu go. Wyrok ten będzie mieć niebagatelny wpływ na wybory, gdyż Lula wedle badań opinii publicznej miał zapewnione wejście do drugiej tury. Najprawdopodobniej jego kontrkandydatką byłaby Marina Silva, która startowała już w 2014 r. Większość komentatorów była pewna, że zapewniłoby to mu zwycięstwo.

W przeszłości, w latach 2003-2011, pełnił on funkcję prezydenta Brazylii, był wtedy postrzegany jako narodowy bohater, były robotnik, który zbudował silny socjalistyczny ruch, pod egidą jego Partii Robotniczej. Zwycięstwo Luli było wtedy początkiem zmian w krajobrazie politycznym Brazylii, gdzie dominujące poczęły być hasła lewicowe i socjalne. 

Dominacja lewicy szła początkowo z dobrymi wynikami w gospodarce, wzrostem dobrobytu i wsparciem dla wykluczonych oraz z wejściem Brazylii na arenę światowej polityki jako potencjalnego mocarstwa. Brazylia stała się również członkiem konkurencyjnej dla Europy i Ameryki grupy BRICS.

Gdy Lula odchodził z urzędu wskaźniki gospodarcze były dobre, jednak czasy jego następczyni – Dilmy Rousseff, z tej samej co on partii, to powolny regres, nasilający się od 2013 r. Rousseff została odsunięta w 2016 r. z powodu nadużyć władzy. Analitycy wskazują, że Lula w dużej mierze korzystał z późnego efektu reform jakie były przeprowadzane, nierzadko budząc opór społeczny, w poprzedzającej jego prezydenturę dekadzie. Sam Lula nie zdziałał jednak na tyle wiele w zakresie reform (skupił się na likwidacji nierówności ekonomicznych), co ujawniło się jednak już za jego następczyni.

Duża część sympatyzujących z lewicą Brazylijczyków, odsunięcie przez parlament prezydent Rousseff uznała za zamach stanu. Posunięcie to także spotkało się z krytyką ze strony niektórych krajów Ameryki Łacińskiej. Przez kraj przetoczyły się protesty i zamieszki.

Lula miał przywrócić siłę socjalistom, jednak wyrok sądu wyklucza go z wyścigu. Nawet jeśli sąd apelacyjny zmieni wyrok, będzie to i tak dla niego i jego partii czas stracony. Od roku w Brazylii za korupcję i nadużycie władzy skazanych było wielu członków elit politycznych i biznesowych. Magazyn „Bloomberg” określił to jako antykorupcyjną krucjatę, która cieszy się poparciem większości społeczeństwa. Również urzędujący prezydent Temer może być postawiony przed sądem.

Nie wiadomo jednak jak wyrok na Lulę przyjmą jego zwolennicy, którzy są dobrze zorganizowani i stanowiący znaczną siłę, co pokazali w 2016. Partia Robotnicza już ogłosiła, że skazanie Luli to atak na demokrację. W jej perspektywie zarówno odsunięcie Rousseff, podobnie jak i wyrok na Lulę, to część spisku wymierzonego w „prawa robotnicze”. W nocy z 12/13 lipca w wielu brazylijskich miastach zebrali się zwolennicy byłego prezydenta protestując w jego imieniu.

Odsunięcie Luli i w konsekwencji tego poważne osłabienie Partii Robotniczej, która pozostaje najsilniejszą partią na brazylijskiej scenie politycznej, prowadzić będzie do dużych przetasowań. Brazylia nie dopracowała się systemu dwupartyjnego, w Kongresie zasiada wiele średniej wielkości partii, tworzących jednak duże koalicje. W 2014 r. zwycięstwo (przeszło 55%) odniosła ta kierowana przez PR (sama partia miała 13%). Dziś sytuacja może radykalnie się zmienić. Obok wspomnianej Mariny Silvy, z lewicowo - ekologicznego Ruchu Zrównoważonego Rozwoju, rosną szansę na prezydenturę Jaira Bolsonaro, z Partii Chrześcijańsko - Społecznej o profilu prawicowym.

Łazarz Grajczyński, według Newsweek, Bloomberg

http://radiopoznan.fm/n/L12ohc
KOMENTARZE 0