Inwestor na budowę wyda niemal 300 milionów euro. Centrum powstaje w ramach rządowego programu Inwestycje Polskie. Jeden z państwowych banków pożycza pieniądze na budowę. "Miasto skorzysta na tej inwestycji. To oznacza nowe miejsca pracy, podatki, budowa infrastruktury, ożywienie na rynku budowlanym i powstanie nowej dzielnicy. Nie ma znaczenia, że to kolejne centrum handlowe w Poznaniu, bo korzyści są wielowymiarowe - przekonuje wiceprezydent Poznania Jerzy Stępień.
Plany właściciela budzą kontrowersje. Inwestor planuje między innymi poszerzyć ulicę Milczańską. Protestują przeciwko temu mieszkańcy. Chcą innego przebiegu trasy dojazdowej do obiektu.
Maciej Wróblewski, wiceprezes firmy, która buduje centrum, nie potrafi odpowiedzieć, czy zgodzi się na taką zmianę. Rozmowy w tej sprawie trwają.
Ekonomiści twierdzą, że duża liczba centrów handlowych obniża ceny ale jednocześnie zabija drobny handel.