Ludzie boją się hałasu. W środę spotkali się z szefami spółki Autostrada Wielkopolski. A poznańscy radni przyjęli w sprawie rozbudowy stanowisko. Na poznańskim odcinku autostrady ma być dobudowany trzeci pas. Mieszkańcy nie sprzeciwiają się temu. Ale twierdzą, że zaprojektowano zbyt mało ekranów akustycznych.
Skarżą się między innymi ludzie ze Starołęki, Krzesin i Świerczewa. Według nich hałas rozchodzi się przez tak zwane szachty. Już dziś jest słyszalny nawet kilkaset metrów od autostrady. Wiceprezes Autostrady Andrzej Lewandowicz tłumaczy, że ekrany zostały zaprojektowane zgodnie z przepisami. Mówi: "mamy określone możliwości finansowe co do budowania ekranów przewyższających standardy określane prawem".
Autostrada sugeruje, że po prostu nie stać jej na postawienie ekranów wszędzie tam, gdzie chcą mieszkańcy. Dziennie tym odcinkiem drogi jeździ 60 tysięcy aut. Z czego 40 tysięcy nie płaci za przejazd, a 20 tysięcy pokonuje odcinki z bramkami i płaci.
Komisja ochrony środowiska poznańskiej Rady Miasta przyjęła stanowisko, w którym apeluje o uzupełnienie zabezpieczeń przed hałasem. Pismo zostanie przekazane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu.
Adam Michalkiewicz/mk
No i nie oszukujmy się - mieszkańcy Poznania i okolic korzystają z A2, a sam Poznań jak tylko może, opóźnia budowę III ramy komunikacyjnej, która z autostrady powinna zdjąć chociaż ruch lokalny, aglomeracyjny.
Stąd postulaty mieszkańców dot. ekranów akustycznych są jak najbardziej słuszne. Autostradę, w zależności od kierunku wiatru, czasem słychać na kilka kilometrów. Stąd odcinek od węzła Poznań Zachód do Poznań Wschód, wraz z tymi węzłami i odcinkami S5 i S11 powinny być wyposażony w ekrany akustyczne, praktycznie na całej długości.
A utyskiwania zarządcy A2, że tylko 20 tys. pojazdów pokonuje odcinki płatne należy zignorować. Nie dziwne, że wielu kierowców kosztem nadrobienia trasy omija bramki, bo ceny na A2 są z kosmosu.